Rozdział 11

258 13 4
                                    

Alex

Siedzę przed oknem w kuchni i czuje się jak jakiś pieprzony szpieg. Sky , pani Harvey i James rzucali się mąką w kuchni . Sky z wielkim uśmiechem na ustach wybiegła z pomieszczenia zostawiając swoją mamę i narzeczonego w kuchni. Zaczęli sprzątać , a gdy już się z tym uporali usiedli przy stole. Po ich poważnych minach wnioskuję że musi prawić mu kazanie. Pewnie chodzi o te zaręczyny. Mój Boże , Sky i James... Kurwa , no dlaczego on ? Każdy mógłby być tylko nie James. Nienawidzę go od momentu w którym dowiedziałem się  , że gdy był w związku z Chleo to cały czas zdradzał ją z kim popadnie i to właśnie było przyczyną rozpadu ich związku. Na pewno się nie zmienił . Pewnie zdradza Sky na lewo i prawo z jakimiś pierwszymi lepszymi panienkami po meczach i w czasie wyjazdów "służbowych". Opowiedziałbym Sky o wszystkim , ale nie uwierzy mi. Nie mam dowodów na to że ją zdradza , a na dodatek pewnie posądziła by mnie o to że jest zazdrosny i chce rozwalić ich związek. Ja pierdole same problemy.

- Już się napatrzyłeś?- podrywam się z krzesła słysząc za sobą głos Harrego. 

- Nie , jeszcze nie.

- Czekasz aż przyjdzie Sky , tak?

- Nie - odpowiadam za szybko , a on kiwa głową nieprzekonany. 

-Słuchaj mi też nie leży , że są narzeczeństwem i pewnie niedługo będą brać ślub , zmajstrują małe bachorki , które pewnie będą do niego podobne i razem się zestarzeją, ale co my możemy zrobić?- zacisnąłem ręce na stole  w pięści. Kurwa nie przemyślałem tego . Chyba oszaleję jeżeli ten chuj cały czas będzie zdradzał Sky, ona nie może aż tak cierpieć przez tego buca. Nie mogę na to pozwolić.- I co ? Już zabiłeś go wzrokiem czy jeszcze nie?

- O czym ty mówisz?

- No przecież widzę jak patrzysz na Jamesa. Jakby wzrok mógł zabijać to już dawno leżałby martwy. - Sky weszła do ich kuchni w turbanie na głowie i szlafroku. Kropelki wody spływają jej po szyi. Ciężko przełykam ślinę...- Alex? Nie wierzę, ty nadal coś do niej czujesz

- Nie , już dawno przestałem czuć do niej cokolwiek - chyba bardziej chce okłamać siebie niż Harrego. Ludzie znają mnie lepiej niż ja sam znam siebie. Nienawidzę tego. 

- Wmawiaj to sobie . Widzę jak na nią patrzysz. Gdy tylko weszła do kuchni twój wzrok przeniósł się na nią i o wiele złagodniał. Na twojej drodze stoi tylko Camilla i James , chyba nie będzie ciężko ich wyeliminować.

- Co kurwa?! O czym ty do jasnej cholery mówisz? - patrz na spokojną twarz Harrego , a on krzywo się uśmiecha. To chyba jeszcze bardziej wyprowadza mnie z równowagi. Podrywam się z krzesła i zaczyna chodzić tam i z powrotem po kuchni z założonymi na kark rękami.- Ciebie już chyba całkiem powaliło

- Nie wypowiadaj się bo od ośmiu lat mnie olewałeś i prawie w ogóle nie uczestniczyłeś w moim życiu - gwałtownie się zatrzymuje i wbijam wzrok w brata. Olewałem go ? Kiedy ostatni raz zabrałem go gdzieś ze sobą ? Kiedy porozmawialiśmy tak jak bracia , a nie tylko chciałem wiedzieć co u niego w szkole? Kiedy ostatni raz robiliśmy coś razem? Dawno , bardzo dawno temu. 

- Harry...Ja ...Ja przepraszam . Nie wiedziałem że tak to odbierasz.

- Okej , rozumiem. Chciałeś tu spędzać jak najmniej czasu bo wracały do ciebie wspomnienia z którymi nie mogłeś sobie poradzić. Wyprałeś ze swojego życia wszystko co tylko było związane ze Sky Harvey - spuściłem wzrok i oparłem się plecami o blat. Czemu on tak szybko mnie rozgryzł? Czemu ten mały gnojek musi być aż tak inteligentny żeby w taki krótkim czasie odkryć to co skrywałem przez osiem lat? No tak , w  końcu to mój brat. Skromność powala na kolana.- Wróćmy do tematu wyeliminowania przeszkód między drogą szybkiego ruchu Alex- Sky. 

- Nie będziemy nikogo eliminować , nawet nie ma takiej opcji. Kocham Camille

- Ale kochasz też Sky - te cztery słowa dosłownie mnie dobiły. 

- Harry co ja mam robić? -Osunąłem się na krzesło obok Harrego i schowałem twarz w dłoniach. On ma rację....Przecież nie można aż tak bardzo kochać dwóch osób na raz , w sercu jest miejsce tylko dla jednej prawdziwej miłości. W ogóle nie można kochać dwóch osób na raz. Chciałem zbudować związek idealny. Związek idealny nie przychodzi sobie od tak sobie. Potrzeba dużo czasu , cierpliwości , a przede wszystkim prawdziwej miłości żeby go zbudować. Potrzeba też dwojga ludzi , którzy chcą zbudować taki związek . Razem przechodzą przez trudne chwile i nawzajem się wspierają , a  mimo wszystkich przeciwności losu nadal chcą być ze sobą. Teraz już nie wiem czy mój związek jest idealny i czy kiedykolwiek był. Nie wiem czy mój idealny związek był z Camillom...

- Musisz wybrać. Sky albo Camilla.


Alex podglądacz. Dobrze że pedofilem nie jest ...Albo nekrofilem , fujjj jestem ohydna XD


Uczucie || Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz