Rozdział 19

242 10 0
                                    

Alex

Wczoraj przyjechał Josh z jakąś dziewczyną. Sky pewnie nie mogła opanować radości gdy tylko ich zobaczyła. Ona łatwo przywiązuje się do ludzi , a potem ciężko jest się jej z nimi rozstać. Wiem , bo też tak mam. Najciekawsze jest to ,że James wrócił późno w nocy i widziałem z okna w swojej sypialni , że Sky nieźle go opieprzała. Czuje się jak jakiś pieprzony podglądacz. Z tego wszystkiego wywnioskowałem , że Sky wyrzuciła Jamesa na kanapę , a sama płakała chyba z półgodziny. Kurwa, naprawdę zrobię krzywdę temu kutasowi.

Siedzę w kuchni z Tessą i Tomem. Reszta jeszcze śpi. Brat wczoraj rozciął mi wargę i teraz jest tak napuchnięta , że wygląda jakby należała do murzyna.

- Jak James wyjdzie dzisiaj z domu to razem z Tessą pójdziemy za nim.

- Jeśli on zdradza Sky to mu nie daruję - Niezbyt często to powtarzam?

-W razie czego o zrobimy mu jakieś zdjęcia , tak żeby mieć dowody , dzięki którym będziemy mogli udowodnić Sky że James ją zdradza.

- Ej , właśnie wychodzi! - Tom i Tessa zrywają się ze swoich miejsc i już po chwili widzę ich przez okno jak idą za Jamesem. Mam nadzieję , że jeśli już musi ją zdradzać to z kimś wartym uwagi, a nie jakąś pierwszą lepszą laską.

Wchodzę z powrotem po schodach. Na środku łóżka leży Camilla i wpatruje się w sufit. Interesujące zajęcie. Kładę się obok niej i całuję ją w policzek.

- Jak się czujesz?

- Wszystko mnie boli. Niech już ten młody przyjdzie na świat bo nie mam już siły.

- Już niedługo słońce przekręciła oczami i odkopała się spod kołdry.

- Hmm ? Co tam?- podciągam się na łóżku i łokciami podpieram się na kolanach.

- Czemu nigdy nie wspominałaś o ojcu młodego ? Kim on jest?-najpierw jej oczy się rozszerzyły , a potem zwęziły się w wąskiej szparki. Zacisnęła zęby przez co jej twarz przybrała groźny wyraz

- Potrzeba ci ta informacja do szczęścia?

- Nie. Po prostu chciałbym wiedzieć kogo dziecko będę z tobą wychowywać

- Będziesz wychowywać moje i twoje dziecko .

- Camilla...- podniosła się na łokciach i spojrzała na mnie spod byka. Chciałem spleść nasze palce Ale ona wyrwała mi dłoń z uścisku.

- Wcześniej jakoś nigdy o to nie pytałeś, a miałeś na to pół roku. Czemu akurat teraz?

- Sam nie wiem

- To ja cię oświecę- jej szare oczy jakby zaszły chmurami . Musi toczyć się w nich niezła burza - To przez Sky. Przyjechaliśmy tutaj , a ty od razu zacząłeś się nią przejmować. Dobrze widzę jak na nią patrzysz i to mnie boli ,nawet nie wiesz jak bardzo - pod koniec jej głos się zalałam a ja poczułem się jak skończony idiota. Czy ja serio myślałem że ona tego nie widzi ? Boże, jak ja mogłem jej zrobić coś takiego? Po zarumienionych policzkach spływają jej pojedyncze łzy, które ocieram kciukiem. Dziewczyna wtula się w moją dłoń.
- Ja rozumiem że była twoją pierwszą miłością i wiąże się z nią wiele twoich wspomnień , ale ona to już przeszłość.

- Przepraszam cię Cami. Masz rację Sky to przeszłość . Kocham tylko ciebie Camilla, nikogo nigdy tak bardzo nie kochałem

- Oprócz Sky- dodała smętnie , a ja musiałem jej przytaknąć.- Cóż muszę sobie z tym poradzić , a najlepiej by było gdyby Sky okazała się jakąś głupią małpą , a ona jest wspaniała- zaśmialiśmy się razem. Był czas że długo rozmawialiśmy o Sky, ale nie tak .

- Czyli nie powiesz mi kto jest ojcem?

- To ty nim jesteś Alex - dodała i odwróciła się do mnie plecami. Po chwili dziewczyna zaczęła cicho chrapać. Westchnąłem i przytuliłem się do jej pleców. Poczułem się jak gówno gdy Camilla wspomniała o Sky. Najgorsze jest jednak to że gdy mówiłem że kocham tylko ją to coś w moim wnętrzu mówiło mi że to kłamstwo. Teraz zrozumiałem to że wcale nie jestem lepszy od Jamesa. Może nawet jestem gorszy od niego.

Ze snu wyrywa mnie gwałtowne potrząsanie za ramię. Otwieram oczy i napotykam trzęsącego mną w dalszym ciągu Toma. 

- Przestań! Przecież już nie śpię - usiadł na łóżku i popatrzył na kręcącą się przez sen Camille. Ona teraz przesypia całe dnie.... - Co się stało? jak szpiegowanie Jamesa?

- Trochę przypał - drapie się po karku. Czy u nas w rodzinie wszyscy mężczyźni tak robią? -  Może się zorientował albo coś , w każdym razie w pewnym momencie zawrócił i poszedł na siłownie .

- Serio? Cholera. Raczej tam nie weszliście?

- No nie bardzo. Wyobraź sobie Tessę w spódnicy na bieżni - uśmiecham się krzywo za co dostaje kuksańca w bok - Wiem , że widok był by ciekawy , ale raczej nie odpowiadałoby mi to że jacyś kulturyści się na nią gapią.

- No tak, tego faktu nie da się ukryć. Może James się zorientował i tylko wszedł do budynku , żeby tam przeczekać aż przejdziecie?

- No nie wiem. Siedzieliśmy z Tessą przez godzinę w kawiarni na przeciwko i przez ten czas stamtąd nie wyszedł .

- Cholera. Głupi kutasiarz. - przecieram dłonią czoło - Wiesz co Tom? Nie chce się w to mieszać. Jak chcesz to pogadaj z Jackiem, Kat i Chelo , oni na pewno będą chcieli ci pomóc w przyłapaniu Jamesa.

- Nie chcesz odkryć prawdy przed Sky? - pyta nie dowierzając , a ja mu przytakuję 

- Nie chce się w to mieszać . Już nie należę do życia Sky , muszę skupić się na własnej przyszłości , na Camilli i dziecku. 

- Przecież ty tak bardzo kochałeś Sky i tak bardzo ci na niej zależało , a teraz nie chcesz żeby poznała prawdę o tym że jej narzeczony ją zdradza?

- Właśnie....Kochałem ją , ale to już przeszłość - Tom podniósł się z łóżka i podszedł szybko do drzwi. Z ręką na klamce odwrócił się do mnie z surową miną.

- Nie spodziewałem się tego po tobie

- Ja też nie - powiedziałem tak aby nie mógł tego usłyszeć. Co ja do cholery wyprawiam? 



Uczucie || Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz