Rozdział 17

232 14 2
                                    

Alex 

Dlaczego ją okłamałem? Czemu powiedziałem jej że James poszedł z Harrym chociaż w ogóle go z nami nie było? Co ten James do cholery odwala? Mieć taką dziewczynę jak Sky i prawdopodobnie ją zdradzać to szczyt głupoty. Kurwa , chyba dojdzie do tego , że będę śledził tego kutasa tak samo jak osiem lat temu w przypadku Chleo. Jezu , czemu ja się uwielbiam pakować w takie gówno? 

Wracam na piechotę do domu. Sam. Jack wyskoczył  na kolację z Chleo , a Sky poszła z Kat , może akurat dobrze  , że poszły razem. Nasze wspólne wracanie do domu mogłoby się źle skończyć. A jeśli już mowa o domu...Pod domem moich rodziców stoi czarny Lexus, przyjechał Tom. Cholera jak dawno go nie widziałem. Ciekawe czy przywiózł ze sobą swoją dziewczynę , chciałbym ją poznać. Mama się nią zachwycała, nazywa się Tessa i razem z Tomem studiują architekturę .  Harry powinien zostać prawnikiem. Rodzinka lekarzy , prawników i architektów by była.  Wchodzę do budynku, a z salonu dobiega do mnie ożywiona rozmowa. 

- Alex! Cześć bracie , kope lat

- Siema Tom - witam się z nim , a chwilę później obok Toma staje niska blondyneczka o porcelanowej skórze i niebieskich oczach. Wygląda jak laleczka. Jest śliczna - A ty pewnie jesteś Tessa

- Hej , miło mi cię poznać Alex - ma melodyjny głos , aż miło się go słucha. 

- Serio , mi również . Tyle o tobie słyszałem , a dopiero teraz cię poznaję. - rozśmiała się

- Jakoś wcześniej nie było okazji się spotkać - wtrąca się Harry siedzący obok Camilli, dalej się do niej nie przekonał.  Nie wiem czemu tak bardzo jej nie lubi .  Zajmujemy miejsca na sofie , a Harry pomaga mamie przynieść kawę i ciasta z kuchni

- Możemy się dowiedzieć jak poznaliście się z Tomem ?- dopytuje mama , a Tom splata swoje palce z palcami Tessy.

-Poznaliśmy się w parku. Biegałam tam codziennie z moim chłopakiem , aż do momentu w którym zerwał tam ze mną.  Zalana łzami siedziałam na ławce , aż dosiadł się do mnie Tom i podał mi chusteczkę.

- No nie mogłem tak po porostu przejść obok ciebie obojętnie. Już wcześniej mi się podobałaś , a ten dupek tylko ułatwił mi sprawę z zagadaniu do ciebie

- Jakie to słodkie - Camilla ociera dłonią oczy i ciężko wzdycha 

- Hej , słońce nic ci nie jest?- szepczę do niej , a ona  głaszcze się po brzuchu. 

- Wszytko okej , po prostu już mam dość wszystko mnie boli, a stopy i krzyże to chyba najbardziej.

- Dasz radę już niedługo - uśmiecha się do mnie , a ja cmokam ją w policzek. Widzę jak Harry przekręca oczami .

- Chyba muszę podziękować twojemu byłemu - zwraca się do Tessy Tom.

-Jasne , chyba nawet mam jeszcze numer do Jamesa - o kurwa , James....Jak się dowiem że to ten chuj , to już po nim. Nie mogę zapytać ich o to przy wszystkich , bo Harry byłby gotów od razu polecieć z tym do Sky. 

- Ała...Alex pomożesz mi iść do pokoju? - przez twarz Camilii przeszedł cień bólu. Wszyscy zgromadzeni zatrzymali na nas wzrok.

- Chodźcie , pomogę wam -zaoferował mój ojciec i wziął Camille pod drugie ramię. Powoli zaczęliśmy wychodzić po schodach , dobrze że są takie szerokie, a nie takie jak w domu u Harveyów. - Na pewno  wszystko dobrze Cami?

- Tak , tak panie Scott.

- Jeśli coś by się działo to krzycz , okej?

- Oczywiście - otwieram drzwi mojego pokoju i razem z ojcem pomagamy Camilli położyć się na łóżku

- Zostanę z nią . Powiedz potem Tomowi i Tessie że chciałbym z nimi porozmawiać

- Okej , przekaże im - wychodzi z pokoju zamykając z sobą drzwi. Kładę się obok dziewczyny, a ona kładzie moją dłoń na swoim brzuchu. 

- Młody kopie , chyba już cholernie chce być na tym świecie. 

-Na to wygląda - uśmiecham się i przytulam do dziewczyny- Myślałaś już nad imieniem?

- Jeszcze nie , chciałabym żebyś to ty je wybrał  - odpowiada  , a ja marszczę brwi. 

- Cami , ale to duża odpowiedzialność 

- Ale ja naprawdę chce żebyś o ty wybrał imię dla niego

- Ech , niech będzie , ale potem nie obwinia mnie o to  że będzie nas przeklinał za to ze wybrałem mu jakieś kijowe imię 

- Okej - ziewnęła i wtuliła się w poduszkę . Nie minęła chwila , a dziewczyna już zasnęła. To będzie dla niej najcięższy z wszystkich dziewięciu miesięcy. Już niedługo na świecie pojawi się młody . Ciekawi mnie tylko to kto jest jego biologicznym ojcem? Camilla nigdy nie wspominała o nim . 

Podnoszę się z łóżka tak aby nie obudzić Camilli . Przykrywam dziewczynę kołdrą, a ona coś mruczy pod nosem. Uśmiecham się krzywo gdy miętosi poduszkę tak , że ledwo ma na niej głowę. Wzdycham i schodzę na dół. Tom , Tessa i Harry siedzą w salonie i oglądają zdjęcia z albumu...O nie , tam jest tyle upokarzających mnie materiałów.Jak oni mogą to robić?

-Harry pójdziesz sprawdzić na jakim etapie przygotowań jest obiad?

- Jasne - niechętnie wychodzi z salonu 

- Możemy pogadać , no nie?

- Uhum , już wcześniej rozmawiałem na ten temat z Tessą - unoszę brwi 

- Mój były to James Davis - zaciskam szczękę  i ręce w pięści. Jebany kutas - Tom mi powiedział , że to obecny chłopak Sky 

- Mówiłeś jej o Sky? - ignoruję Tessę

- Jasne , powinna wiedzieć co się działo w naszej przeszłości. 

- Poza tym gdyby byłam w Paryżu u mojej kuzynki, Josie to poznałam Sky. Josie to dziewczyna brata Sky

- Josh...- mówię , a  dziewczyna mi przytakuje.- Jak długo jesteście razem?

- Jakiś rok , James zerwał ze mną w styczniu tamtego roku.

- Kurwa mać....Nie wiem ile tak dokładnie jest ze Sky.

- Myślicie że ją zdradza? - dopytuje blondynka a ja podnoszę na nią wzrok. 

- Mieszkają we Francji od ośmiu lat , a teraz on jest jej narzeczonym. Jeśli ją zdradza to już nie żyje. 

- O mój Boże....- Tessa zakrywa dłonią usta , a Tom przytula ją do swojego boku. -jak można być takim potworem

- nie wiem słońce

- Oni się kurwa przyjaźnią od pierwszej klasy podstawówki! Jak on może jej coś takiego robić?!- ciężko oddycham. Ledwo się powstrzymuję żeby nie przebiec przez ulicę i nie zrobić Jamesowi krzywdy. - Kurwa, to samo robił Chleo  i nawet nie miał odwagi przyznać się do tego chociaż miał dowody przed nosem. Miał zdjęcia! 

- Hej  , bracie uspokój się . Może akurat są parą krócej niż rok.

- Nie - gwałtownie odwracamy się w stronę skąd dochodzi głos. Harry z zaciśniętymi rękami w pięści stoi w progu pomieszczenia. Blond włosy opadają mu na czoło - Utrzymywałem kontakt ze Sky przez te całe pieprzone osiem lat. Są razem od czterech  lat Alex! Cztery lata! - krzyczy chłopak , a wściekłość przejmuje nade mną kontrolę. Podrywam się z  sofy i biegiem pokonuję odległość dzielącą mnie od drzwi. Chwytam za klamkę i już mama otwierać drzwi , gdy dostaję cios który powala mnie na kolana. Podnoszę wzrok na Toma

- Pójdziesz tam teraz i co? Nie masz wystarczających dowodów! Sky ci nie uwierzy!

-  Kurwa! - podniosłem się  z podłogi  i wyminąłem Toma i Harrego. Ruszyłem na górę , zaraz mnie chyba szlag trafi. Jak już będę miał dowody to ten chuj z ziemi się nie podniesie. 



I oto drugi rozdział maratonu XD Boże ten James to chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie postać, ale gdyby go nie było to sytuacja Sky i Alexa byłaby o wiele za łatwa....


Uczucie || Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz