Rozdział 24

225 15 5
                                    

Przepraszam za tak krótki rozdział :/


Sky 


- Dostała wstrząsu w skutek nawrotu bolesnych wspomnień  z przeszłości. Często zdarza się to osobą , które miały tak brutalne dzieciństwo i tak poważne problemy psychiczne. 

- Jak długo może potrwać taki wstrząs?

- Przykro mi to mówić , pani Harvey , ale nie wiem. To zależy od organizmu i od ciężkości tego co się stało. Może to trwać parę godzin , albo parę dni. Musimy czekać

- Dziękuje doktorze - wyszedł z pomieszczenia ,a  ja zostałam z sama z mamą . Podkuliłam nogi w kolanach i podciągnęłam je do piersi. Plecami opieram się o ścianę sali szpitalnej. Patrzę pustym wzrokiem przed siebie.  Nie wiem co się stało. Nie wiem czemu tak zareagowałam na Alexa. Chyba tego wszystkiego było za dużo jak na jeden dzień.  W każdym razie ten cały doktorek mnie dotykał i nic mi nie było. Osiem lat temu wyleczyłam się z mojej fobii tylko dzięki Alexowi. Dzięki niemu teraz może mnie dotykać płeć męska. 

- Sky , skarbie. Wróć do świata żywych

- Mamo już mi przeszło z pół godziny temu , to był tylko jakiś napad mojej fobii i tyle , już nic mi nie jest - chyba rzeczywiście nie zauważyła ,  że już "wróciłam do świata żywych".

- Dobra , nie będę wnikać co się stało ,  bo na pewno mi nie powiesz.

- Powiem , ale nie teraz i nie tu. Gdzie Alex i Harry? Camilla?- westchnęła ciężko

- Są piętro niżej na oddziale położniczym - wstałam  z łóżka i odłączyłam kroplówkę- A ty gdzie?

- Musze  dowiedzieć się co z Camillom - pokiwała ze zrozumieniem głową i pozwolił mi wyjść. Na bosaka ruszyłam przez korytarz  ignorując ciekawskie spojrzenia innych wariatów chodzących po tym piętrze. Ubrali mnie w tą śmieszną szpitalną piżamę i teraz czuje się jak seryjna wariatka , wśród tych czubków. Zbiegłam po schodach i w takim samym tempie przebiegłam korytarz. Spotkałam Alexa i Harrego dopiero przy pomieszczeniu gdzie leżą noworodki. Podeszłam do nich i stanęłam obok Harrego. Po policzkach Alexa płyną siarczyste łzy. Co się stało?

- Co z Camillą ? - zapytałam cicho , a oni przenieśli na mnie wzrok. Harry popatrzył na czubki swoich butów ,a Alex szybko przygarnął mnie do swojej piersi i zaczął szlochać. Mój Boże , pierwszy raz widzę jak on płacze...

- Sky...Camilla zmarła. Była na coś chora  i praktycznie nie było szansy na to że przeżyje poród. Nie powiedziała o swojej chorobie nikomu - Odpowiedział Harry cicho , a ja zaczęłam płakać tak samo jak Alex. Przytuliłam się do niego mocniej  i przez długą chwilę staliśmy w swoich objęciach płacząc.  Odsunęłam się od niego i popatrzyłam przez szybę na niemowlęta. 

- Tamten w zielonym kocyku - szepnął Alex ,a  ja spojrzałam w kąt pomieszczenia. To chyba najmniejszy noworodek ze wszystkich leżących w tym pomieszczeniu, ale jest śliczny. W malutkiej rączce ściska krawędź kocyka , a na główce pokrytej czarnym meszkiem ma założoną czapeczkę w samolociki. -  Luke Mason Scott 

- Ładnie, Camilla podała cię jako ojca?

- Tak , mam do niego pełnie praw. James niech spierdala - uśmiechnęłam się smutno. Jednak po chwili  mój uśmiech zmienił się w złowieszczy , Alex popatrzył na mnie kątem oka. 

- Sky? 

- Hmmm?

- Coś planujesz, tak? Jakąś zemstę ? - zapytał Harry , a ja przytaknęłam.

- Jamesowi odechce się romansowania...

CAMILLA. Kurde wiem , że jestem okrutna , dlatego że ją zabiłam ;_; Za to James na zawsze popamięta Sky i zapłaci za to co jej zrobił. 


Uczucie || Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz