OBIETNICA

63 0 0
                                    


1

- Josh?- Sky podniosła głowę z mojego ramienia i popatrzyła na mnie. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie. Boże , jaka ona jest śliczna...Tak wiele przeszła , a tak świetnie się trzyma. Nie mogę dalej w to uwierzyć....Nie mogę uwierzyć, że moja mała siostrzyczka już jest taka duża.

-Coś się stało?

- Yyy w sumie to nie tylko...yyy... - odwróciła wzrok od mojej twarzy i wbiła go w ścianę. Oho...coś się święci. Coś czuje , że nie będę zadowolony z obrotu sprawy.

- Hej , powiedz to wreszcie.

-Nigdy tak naprawdę nie wyjaśniłeś mi o co chodziło z tą obietnicą Alexa- jej głos jest ledwo słyszalny. Złapałem ją delikatnie za brodę tak aby popatrzyła mi w oczy.

- Słońce, wątpię że chcesz o tym słuchać - mruknąłem.

- Josh,roszę cię. Chce wiedzieć -założyła ręce na piersiach. O nie...

- Niech Alex ci opowie- zmieniła pozycję i usadowiła się wygodniej.

- Już pytałam, ale też mi powiedział , że nie chce tego słuchać.

- I miał rację.

-Ale ja chce!- podniosła głos.- Siadaj na swoim zgrabnym tyłku i mi opowiadaj.

-Ale ty jesteś upierdliwa- westchnąłem , a ona wyszczerzyła się do mnie słodko.

- Wiemmmm braciszku - przeciągnęła sylaby.

- A więc...

- Josh?

- Awww co znowu?- zaczęła się cicho śmiać pod nosem . Przekręciłem oczami, z nią idzie oszaleć...

- Przyniesiesz mi Nutelle?

- A sama nie możesz iść?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

- Nie. Korona mi z głowy spadnie - znowu się wyszczerzyła , a ja pokręciłem głową i ruszyłem do JEJ kuchni po ten przeklęty słoik Nutelli. Pyskując jej pod nosem wróciłem do salonu i stanąłem jak wryty. Cała złość na Sky mi przeszła gdy zobaczyłem ten najsłodszy widok na świecie. Sky wcisnęła się w kąt sofy, a Luke w śpioszkach w samoloty przytula się do jej wielkiego brzucha .Dziewczyna głaszcze go po plecach i coś nuci pod nosem.

Delikatnie biorę od niej Luka i zanoszę go do jego pokoju. Gdy wracam do salonu , Sky już zdążyła się dobrać do Nutelli, a pomyśleć że na początku ciąży nie mogła na nią patrzeć...

- A więc , zaczynajmy.

***

Nigdy nie umiałem przeciwstawić się ojcu. Nigdy nie umiałem obronić mamy , ani mojej kochanej Sky. Ja nawet samego siebie nie umiałem obronić. Byłem tylko dzieckiem, które zaznało zła tego świata i straciło nadzieje. Gdy nadarzyła się okazja od ucieczki do problemów, zrobiłem to . Zostawiłem je same. Bolało mnie to , że musiałem wmawiać Sky , że mam innego ojca, ale mama tak bardzo mnie o to prosiła..Prosiła mnie żebym nie mówił Sky , że Bob tak naprawdę nie jest naszym ojcem. Jest nim Richard Watson. Nie wiem kim jest ten mężczyzna i nawet nie chce wiedzieć. Zostawił nas z nim. Z tym potworem , który najchętniej by nas pozabijał. Nie bałem się żadnej pracy. Robiłem wszystko co przynosiło zysk, a pieniądze zanosiłem mamie. Kupowała za nie jedzenie. Nie mogłem dopuścić , żeby ona i Sky były głodne, ja to co innego. Jakoś sobie radziłem...

Wracałem do domu z paroma dolarami w kieszeni. Od samego rana miałem złe przeczucia, a gdy dotarłem przed naszą obskurną kamienicę tylko się to potwierdziło. Przed budynkiem stała karetka pogotowia , a mi zrobiło się słabo. Od razu przyszło mi do głowy , że to ten potwór zrobił coś mamie i Sky. Wbiegłem ile sił w nogach po schodach i zatrzymałem się na półpiętrze. Drzwi do naszego mieszkania były otwarte na oścież i dochodziły z niego obce głosy. Przełknąłem ciężko ślinę i opanowałem drżenie kolan. Cholera....Jeśli one....Jeśli on coś im zrobił aż tak...W drzwiach pojawili się ratownicy niosący nosze, na których leżała płacząca mama. Jest cała we krwi , a lewa ręka dziwnie jej odstaje. Jakimś cudem powstrzymałem się od pobiegnięcia i przytulenia jej. Zawsze płakała gdy tata krzyczał albo nas bił. Wiem , że cierpiała z tego powodu, a ja w dalszym ciągu obwiniałem się za to , że nic z tym nie zrobiłem. Gdybym komuś o tym powiedział...Pomogli by nam. Zamknęli by go w więzieniu i moglibyśmy w końcu żyć normalnie, ale wiem że mama kochała tego potwora. Nie zasłużył na jej miłość. Nie zasłużył na nic co mam mu dawała.

Chwilę później zastanawiałem się czy inni ludzie słyszeli dźwięk mojego łamiącego się serca. Ratownicy wynosili wtedy Sky z mieszkania. Moja biedna . Malutka Sky...Jeszcze dobrze nie znała świata. Nie znała zła jakie ją otacza, wierzyła że Bob nas kocha i że kiedyś znowu będzie dla nas dobry.

Moje słoneczko wyglądało jakby zaraz miała umierać. Na nieruchomej twarzyczce zaczęły pojawiać się siniaki. Jej nierównomiernie unosząca się klatka piersiowa jest wygięta w dziwny sposób, a jej włosy oblepione są krwią. Zakryłem ręką usta aby nie usłyszeli mojego krzyku rozpaczy. Osunąłem się po ścianie i podkurczyłem nogi w kolanach. Gorące łzy zaczęły płynąć strumieniami po moich policzkach. Z piersi wyrwał mi się histeryczny szloch.W tamtym momencie coś pękło we mnie na zawsze. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co....

Nie wiem jak długo siedziałem na półpiętrze , ale nogi poważnie mi zdrętwiały gdy znalazła mnie nasza sąsiadka , pani Blake. To ona znalazła Sky i mamę , zadzwoniła po policję , aby zabrali ojca i ukarali za to co robił. Powiedziała:

- Już od dawna należało się temu skurwielowi. Tak samo jak twoja mama bałam się tego mężczyzny....Nie przeżyłabym tego gdyby coś zrobił , któremuś z moich dzieci krzywdę.- westchnęła ciężko i pociągnęła nosem. Wtedy dopiero dostrzegłem jej prawdziwy wiek. Nie była bardzo stara , ale na pewno starsza od mamy, w końcu jej najstarszy syn już dawno temu wyprowadził się od niej. Twarz pani Blake pokrywają liczne bruzdy , a czarne włosy przepasa siwizna. - Nie wybaczę sobie , jeżeli coś poważnego stanie się Maryi Sky... Może gdybym wcześniej komuś powiedział...Może...- rozpłakała się na całego , a ja zmieszany tym , że kobieta i to o wiele starsza ode mnie płacze przy mnie. Objąłem ją w pasie i przytuliłem się do niej, a ona zaczęła łkać jeszcze bardziej. Nie mogłem tego dłużej wytrzymać i pozbyłem się całych pokładów męskości jeżeli wtedy jakiekolwiek miałem. Razem z panią Blake staliśmy tak i płakaliśmy w swoich objęciach, do momentu w którym wyczerpała nam się ilość łez.

Hello wszystkim! Oto pierwszy rozdział OBIETNICY. Uwielbiam Josha chyba tak samo jak Alexa <3 <3 <3 Rozdział ciut dłuższy niż w UKŁADZIE

Uczucie || Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz