2
Wstałam rano gdy Boba już nie było w domu. Cholera , o co może im chodzić z tym całym układem? Nie podoba mi się to. Nie lubię jak ktoś coś przede mną ukrywa. Strasznie mnie to denerwuje. Mam wrażenie że to na co (najprawdopodobniej ) się zgodzę będzie niosło za sobą katastrofalne skutki.
Weszłam do kuchni i pierwsze co to zrobiłam sobie kawę. Niby to niezdrowe i można nabawić się wrzodów żołądka , ale ja nie mogę nie zacząć dnia bez kawy. Gdybym jej nie wypiła pewnie , padłabym przed południem. Biorę pierwszy łyk , a ciemny płyn rozpływa się w moim gardle i daje mi pierwszego kopa. Sącząc kawę podchodzę do blatu i zaczynam robić sobie owsiankę. Wrzucam tam wszytko co nie jest przeterminowane i nadaje się do jedzenia. Zanurzam palec w substancji i go oblizuje. Okej , można to zjeść , ale nie wiem czy to coś mnie nie zabije.
Ktoś puka do drzwi. Unoszę brwi i przyciszam muzykę w radiu. Wkładam pusty talerz po czymś owsianko podobnym i kieruje się w stronę holu , aby otworzyć drzwi. Jest ósma. Kto to może być? Otwieram drzwi. W progu wita mnie promiennym uśmiechem Richard.
- Cześć Mary, mogę wejść?
- No jasne - co on tu do cholery robi? Rozumiem że jest moim i Boba przyjacielem od pierwszej klasy , ale to nie upoważnia go do tego , żeby nachodzić mnie o tak wczesnej godzinie. Szczególnie gdy mam na sobie rozciągniętą koszulkę z logiem Star Wars i majtki. Świetnie, po porostu świetnie. Idę do kuchni nie czekając na mojego gościa , w sumie to on bardziej jest jak brat , a nie "gość". Siadam przy stole , a Rich siada na przeciwko mnie. - Co słychać?
- Nic , co by miało stać się od wczoraj? - pyta i unosi ciemną brew. Przygryzam lekko wargę.
- No nie wiem. Mogła wybuchnąć III wojna światowa albo mogliśmy spuścić bombę atomową na Rosję? - zaśmiał się cicho i położył swoje miękkie , wielkie dłonie na moich. Westchnęłam. Od ślubu mojego z Bobem i Richarda z Lucy coś się zmieniło , już nie jest tak jak było wcześniej. Nie zachowujemy się jak zwykli , dwudziestoczteroletni ludzie , którzy kiedyś byli przyjaciółmi na zabój. Dosłownie jedno oddało b za drugie życie , a teraz to nie wiem czy spróbowalibyśmy siebie ratować nawzajem.
- No w sumie masz rację
- Wiesz Richarda...Nie chce być nie miła , ale po co przyszedłeś? - zapytałam , a on po chwili ciszy się roześmiał.
- Czekałem aż to powiesz....Mary , znamy się od dawna i wiem jaka jesteś. W życiu nie mógłbym się na ciebie obrazić za takie coś
- Wow , dobrze to słyszeć. No to po co przyszedłeś? - wstał z krzesła ,okrążył stół i stanął za mną. Poczułam jego ciepłe dłonie na karku. - Co ty robisz?
- Wiesz , Mary ....Zawsze podobałaś mi się bardziej niż Lucy, ale ty wolałaś Boba ode mnie. Nigdy nie zwracałaś na mnie uwagi , a przynajmniej tak myśleli wszyscy wokół- szepcze mi do ucha. Włoski stają mi dęba na karku - Ja dobrze widziałem , twoje ukradkowe spojrzenia Mary. Widziałem jak mi się przyglądasz i jak ci się podobam . Mimo to wolałaś Boba , rozumiem to, jego kochasz i pożądasz ale bardziej pragniesz mnie niż jego . Wszyscy jesteśmy blisko Mary, ja , ty, Bob i Lucy. Bliżej niż ci się wydaje, dlatego wpadliśmy na pomysł pewnego układu. - przerwał i pocałował mnie w szyję , robiąc przy tym malinkę
- Co ty do cholery robisz?! - krzyknęłam i odwróciłam się do niego gwałtownie. Złapał moją twarz ręce tak że z ust utworzył mi się dzióbek. Zmarszczyłam brwi. Co on do cholery odpieprza?
- Wysłuchaj mnie do końca. Wpadliśmy na pomysł takiego małego układu. Każdy będzie szczęśliwy - puścił mnie , a ja rozmasowałam swoje obolałe policzki. Zaczął chodzić tam i z powrotem . Przyglądam mu się dokładniej. Zawsze był przystojny, ale teraz jest jeszcze bardziej. Czarne włosy ma elegancko ułożone, a mocno zarysowany podbródek pokrywa lekki zarost. Zielone oczy nabrały przyjemnego szmaragdowego koloru , ostatni też nabrał masy mięśniowej. Widać jego napakowane ręce i tors przez materiał swetra ,który ma na sobie.
- Co to za układ?
- Słyszałaś o swingowaniu?
- nie , co to jest?- pytam ,ale chyba tego pożałuję
- Swing to w wielkim skrócie wymienianie się partnerami i zarazem niebezpieczne zabawa małżeńska. Znudzeni rutyną łóżkową ludzie przyjmują innych znudzonych we własnych domach , oczywiście ustalając wcześniej warunki. W naszym przypadku idealnie by się to sprawdziło. - szczęka mi opadła. Że co do cholery? Chyba już całkiem jego...ich pojebało. To zwykła zdrada a nie jakiś chory układ . Zadaje się z pojebami. Szybko wstaję z krzesła i uderzam Richa w twarz.
- Chyba was już do końca pojebało ! Wynoś się stąd i nie wracaj! Nie chce cię tu więcej widzieć.
- Jeszcze zmienisz zdanie mary , zobaczysz
- Nie ma nawet takiej opcji.
- Wszytko dzieje się z czasem - szybko ubrał buty oraz kurtkę i wyszedł z mojego mieszkania cicho zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o nie plecami i osunęłam się na podłogę. Zaczęłam płakać , nad swoją bezsilnością , nad ich głupotą i nad tym że miałam ochotę się zgodzić. Ten układ zniszczy wszytko.
CZYTASZ
Uczucie || Część 2
Romance- Chyba wiesz jak ciężko jest mi się powstrzymać? - Wiem . Pewnie tak samo jak mi , ale nie może tak być, słyszysz? Musimy przestać to robić! - A co jeżeli nie chce przestać? - To wtedy okażesz się strasznym dupkiem Sky wraca do Stanów Zjednoczonych...