Alex
Dzisiaj rano Chleo i Jack wyjechali na miesiąc poślubny na Bachamy. Wczoraj wszyscy leczyliśmy poważnego kaca , no może nie licząc Camilli i Harrego , który specjalnie robił nam na złość i tak hałasował że w końcu wyrzuciliśmy go z domu , a on poszedł do Sky i tam też został na noc. Uznaliśmy z Tomem i Tessą , że poczekamy z powiedzeniem Sky o zdradach Jamesa gdy nie będzie go w domu. Teraz siedzę przy oknie w kuchni i staram się wypatrzeć czy nie wyszedł wcześniej niż my wszyscy wstaliśmy.
Drzwi do domu otwierają się gwałtownie ,a ja obracam się w tamtą stronę. Do kuchni wpada zdyszany Harry ściskając swojego Iphona w ręce. Siada ciężko obok mnie i na raz wypija zawartość mojej szklanki. Jak dobrze , że to tylko sok jabłkowy , a nie jakiś alkohol. Musiałbym być w całkowitej desperacji gdybym pił o dziesiątej rano.
- Uważaj bo ci zaraz szybka pęknie. Co ty tak ściskasz ten telefon? - nie odpowiedział tylko go odblokował . - Co to kurde ma być?
- No chyba widzisz. James i jakaś laska - zdjęcia przedstawiają widok w oknie jakiegoś mieszkania. James ....
- Harry , dziecko czemu ty takie rzeczy oglądasz?- pytam go i przecieram dłonią twarz
- Ej ,mam swoje lata i wiem skąd się biorą dzieci. Na biologię też chodzę więc....
- Nie kończ , błagam - uśmiechnął się zawadiacko. - Kiedy je zrobiłeś?
- Jakieś dwadzieścia minut temu. James wyszedł od Scottów jak oni jeszcze spali ,a ja poszedłem za nim. Jebany dupek - chyba powinienem go upomnieć.- Teraz Sky nam uwierzy.
- Jasne że tak. Chodź , idziemy z nią pogadać. -0 zacząłem wkładać buty i bluzę , gdy z piętra dotarł do mnie okropny krzyk Camilli. Wbiegłem po schodach , a Harry pognał za mną.
- Alex....Zaczęło się ! Dzwoń po pogotowie!
Gdy tylko karetka zabrała Camille , wsiadłem do samochodu razem z Harrym i pomknęliśmy za nią. Nim się obejrzałem biegłem obok łóżka szpitalnego z ręką ściśniętą przez Camille. Jest cała blada, a po spływa po niej strumieniami. Ciężko oddycha , a co jakiś czas z jej ust wydobywa się potworny krzyk. Musi ją cholernie boleć....
- Dajcie jej coś przeciwbólowego!
- Nie możemy nic jej podać. Niech pan zrobi miejsce! - krzyknęła w moją stronę pielęgniarka , a gdy chciałem się odsunąć Camilla jeszcze mocniej ścisnęła moją dłoń.
- Zadzwoń....Po....Po Sky!
- Ale po co?
- Zadzwoń! - krzyknęła i puściła moją rękę . Wjechała razem z lekarzami i pielęgniarkami na salę. Oparłem się plecami o ścianę, a Harry usiał na krześle , na przeciwko mnie . Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Sky.
- Alex?
- Camilla rodzi przyjedź do szpitala - nastała chwil ciszy
- Zaraz będę
Chciałabym Was przeprosić za tak krótki rozdział , ale w ogóle nie miałam pomysłu co mogłabym w nim napisać. Postaram się żeby kolejny był dłuższy. Do końca tej części pozostało tylko rozdziałów!
CZYTASZ
Uczucie || Część 2
Romance- Chyba wiesz jak ciężko jest mi się powstrzymać? - Wiem . Pewnie tak samo jak mi , ale nie może tak być, słyszysz? Musimy przestać to robić! - A co jeżeli nie chce przestać? - To wtedy okażesz się strasznym dupkiem Sky wraca do Stanów Zjednoczonych...