"Myślę, że umiem latać, umiem latać kiedy jestem z Tobą
Moje ramiona są szerokie, łapią ogień kiedy wieje wiatr
Wiem, że jestem wystarczająco bogata, by być dumna
Widziałam miliard dolarów w twoich oczach
Nawet jeśli jesteśmy nieznajomymi dopóki umrzemy
Chcę uciec.
Chcę uciec.
Gdziekolwiek od tego miejsca..."Jechaliśmy w ciszy gdzieś za miasto. Kiedy Aria przyszła do mnie cała zapłakana i poprosiła po prostu, żebym z nią pojechał jak najdalej się da. Nie miałem pojęcia co się stało, ale skoro ona płakała to nie była błahostka.
Po około dwudziestu minutach byliśmy gdzieś na klifach nie daleko Santa Monica. Nocne krajobrazy Kalifornii były zapierające dech w piersiach, ale nie mogłem się nimi delektować, bo przejmowaniem problemem blondynki.
Aria usiadła na masce Mustanga z butelką Jack'a Danielsa. Przysiadłem się do niej i popatrzyłem na nią z politowaniem. Rozmazany makijaż i zaczerwienione oczy od płaczu. Po chwili z kieszeni wyjęła czarną paczkę Malboro Ice i odpaliła papierosa.
- Miałaś rzucić. - westchnąłem.
- Czy to teraz ważne? - jęknęła.
- Co się stało? -milczała. - Wiesz, że nie unikniesz odpowiedzi.
- Jak byś się czuł, kiedy osoba, która zrobiła wiele dla ciebie i innych ma małe szanse na przeżycie, bo jakiś pierdolony kierowca w nią wjechał. - używka wypadła jej z ręki i zaczęła łkać. Przybliżyłem się i obieliłem ją ramieniem. Wtuliła się we mnie nie przestając płakać.
- W mojego kuzyna na przejściu wjechał motocyklista. - przyznałem się.
- No widzisz, moja kuzynka jet w szpitalu w śpiączce. Nie wiadomo czy się wybudzi. - z jej oczu nadal płynęły łzy. - To ona pomogła mi się ogarnąć po rozstaniu z Twan'em. Postawiła mnie na nogi po śmierci ukochanego psa. Pobiła dziewczynę, która zaczęła mnie prześladować w liceum. A teraz nie mogę jej pomóc. - wzięła łyk alkoholu.
- Jakiej rasy był twój pies? - palnąłem.
- Buldog Francuski. A czemu pytasz? - zdziwiła się.
- A nic... Daj łyka. - wyrwałem jej butelkę.
- Będziemy musieli spać samochodzie. - stwierdziła.
- No i co. - wzruszyłem ramionami. - Dajesz jakieś śmieszne historie z młodości.
- A teraz co stara jestem? Mam tylko dwadzieścia lat. - uśmiechnęła się pierwszy raz tego wieczoru. - Mogę ci opowiedzieć jak pierwszy raz się całowałam.
- Dawaj.
- Pojechaliśmy z rodzicami i kuzynostwem na wakacje do Hiszpanii. Okazało się, że znajomi mojej cioci mają fajnego syna. No i wpadliśmy sobie w oko. Chuj, że był pięć lat starszy. Kiedy rodzice byli wieczorem na jakimś grilu My wymknęliśmy się na basen całą grupką. I właśnie Eden, moja kuzynka popchnęła mnie na niego i całkiem przypadkiem się pocałowaliśmy. Miałam wtedy czternaście lat. A ty, jak przeżyłeś swój pierwszy raz?
- Miałem trzynaście lat, grałem z nią w nożną. Jebnęła mnie piłką w głowę i zamroczonego pocałowała. Unikałem jej do końca znajomości. - roześmiała się.
- Luke, dzięki za dziś. - mruknęła.
***
Po dotarciu do mieszkania następnego dnia od razu wziąłem prysznic i wyruszyłem z powrotem na miasto. Zahaczyłem o zoologiczny i ruszyłem do dzielnicy Arii.
Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Lu. Zdziwiła się widząc mnie tak rano po czym zawołała przyjaciółkę.
- Luke zapomniałeś czegoś? - widocznie była tuz po prysznicu bo miała mokre włosy.
Ja tylko wyjąłem zza pleców małego szczeniaka rasy Buldog francuski. Jej oczy znacznie się poszerzyły, a na twarzy zagościł uśmiech.
- O mój Boże! To dla mnie? - kiwnąłem głową. - Jezu dziękuje! - przytuliła mnie i wzięła pieska ode mnie. - Nazwę go Marion, jak Mosbey z " Nie ma to jak statek". Chodź napijesz się kawy.
___________________
Dzisiaj lekko smutny rozdział. I ten prezent od Lukey'a na końcu awww...
CZYTASZ
Waste the night 5sos/Luke Hemmings
FanfictionCo skrywają przedmieścia "Miasta Aniołów"? Życie nie toczy się tylko w centrum. O wiele ciekawsze są noce poza miastem. "Nie chcę tego zmarnować, nie chcę zmarnować tej nocy".