Christmas Night

202 15 2
                                    

SHOT ZAWIERA SPOJLER DO TRZECIEJ CZĘŚCI CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

I don't want a lot for Christmas

There is just one thing I need

I don't care about the presents
Underneath the Christmas tree
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you

Zerwała się z łóżka przy okazji mnie budząc. Założyła pierwszą lepszą moją koszulkę i wybiegła z pokoju.

- Aria, kochanie wszystko w porządku? - uniosłem się na łokciach.

- Ciasto! - krzyknęła zapewne z kuchni. - I nie kochaniuj mi tu tylko pakuj te jebane prezenty!

- Przecież moja mama mówiła, żebyś nic nie robiła. - jęknąłem.

- Hemmings... jak ja mam pójść z gołymi rękami. - warknęła, kiedy znalazłem się już w kuchni.

- Przypominam ci, że od roku nosisz to samo nazwisko... Hemmings. - przytuliłem ją.

- Nie zapomniałam. Idź obudź Rie. - zajęła się robieniem smakołyka.

Ja za to ruszyłem do pokoju naszej córki. Uchyliłem drzwi  od sypialni mojej księżniczki i powitały mnie jej błękitne oczka. Pamiętam jak Aria była lekko wkurzona, że nosiła ją pod sercem całe dziewięć miesięcy, a ona to damska kopia mnie. Jednak Ria odziedziczyła charakterek po mamie. Aż boje się, co będzie kiedy stanie się nastolatką.

Wyjąłem małą Hemmings z łóżeczka i ruszyłem w stronę kuchni. Aria na widok swoje córki uśmiechnęła się i wystawiła ręce by ją wziąć. Jednak ja ominąłem swoją żonę, a ta zrobiła skwaszoną minę.

- Puść ją, powiedziałam puść ją i mi ją oddaj. -  zabrała ode mnie Rię. - Prezenty, a my idziemy się przyszykować. - I zniknęły za drzwiami.

***

Wysiedliśmy przed moim rodzinnym domem. Odpiąłem córkę i wyjąłem z fotelika, Aria miała już w ręce  wcześniej zrobiony sernik, a w drugiej worek z prezentami. Weszliśmy do hacjendy i od razu powitała nas moja mama.

- Moi kochani! O moja kochana wnuczka! - odebrała od blondynki moją kopię.

- Dzięki mamo, że mnie też kochasz i cieszysz się na mój widok. - mruknąłem.

- Ty to jesteś stary koń... masz żonę od rozpieszczania. - Liz się zaśmiała.

Po zjedzonej kolacji, udaliśmy się na wspólne śpiewnie piosenek i rozmowę przy cieście.

***

Otworzyłem powoli oczy i ujrzałem obok siebie dwie kobiety dzięki, którym moje życie stało się lepsze. Po chwili jak na zawołanie obie otworzy oczy. Uniosłem Rię i posadziłem ją sobie na brzuchu by Aria mogła się przysunąć bliżej mnie.

- Idziemy odpakować prezenty? - mruknąłem do nich.

- No jasne. - no i zaczął się wyścig na dół.

Po sekundzie byłem na dole wraz córką, następnie zbiegła Aria, a za nią Jack i Ben. Dorwaliśmy się do prezentów, by potem przez kolejna godzinę buszować pod choinką.

WESOŁYCH ŚWIĄT


Waste the night  5sos/Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz