"Because we are your friends
You'll never be alone again
Oh, come on, oh come on
Oh, come on, oh come on"Pierwszy raz od wiele miesięcy postawiłem lekko grzywkę do góry. Poprawiłem swoją koszulę w kratę i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się w stronę salonu gdzie siedzieli już moi znajomi.
Aria wylegiwała się na fotelu, Lu, Ash i Calum grali w rzutki, które mieliśmy obok tarasu, Michael popijał kawę wsłuchując się w remix jakiejś piosenki Fetty Wapa, a Rose i Adam tworzyli coś przy jej sukience.
Kiedy usłyszeli mnie prawie wszystkie oczy skierowały się w moją stronę. Aria podniosła się i poprawiła dół od czarnego kompletu.
- Wyszykowała się księżniczka. - stanęła obok mnie.
- To przez Mike'a, zajął wcześniej łazienkę. - wytłumaczyłem się.
- Nie wmówisz mi, że macie jedną łazienkę.
- Mamy dwie, ale prysznic jest zepsuty. - przekręciła oczami na moje słowa.
Nagle rozległ się pisk Lucy. W podskokach podeszłą do mnie i złapała mnie za poliki.
- O mój Boże! Nie zauważyliście?! - zaczęła skakać.
- Czego? - Rose uniosła brwi.
- Stoi! - krzyknęła, a wzrok Arii powędrował w dół. - Nie to idiotko! Grzywka! Tak jak za danym czasów.
Wszyscy jak na zawołanie strzelili sobie facepalm.
- Hashtag typowa 5sosfam. - zaśmiał się Ashton.
- Czy możemy już jechać, Derek pyta się co tak długo. - jęknęła Aria.
- Tak w ogóle to gdzie my jedziemy? - spytał Hood.
- Nasz znajomy otwiera nowy klub i mamy darmowe wejściówki. - oznajmił Adam.
- W jakiej dziedzinie nie macie znajomych?- głos zabrał Clifford.
- Nie znamy żadnego rzeźnika. - Lu wzruszyła ramionami.
***
Po pokazaniu wejściówek zrobili nam pieczątki na nadgarstkach. Weszliśmy do głównej sali klubu, który był ogromny. Wieli drink bar z ponad dziesięcioma barmanami. Na samym środku sali było miejsce dla DJ. Choć klub był nowy to było tu już tysiące ludzi. Prawdziwy raj dla DJ.
Staliśmy już przy barze dla VIP'ów, kiedy podszedł do nas dobrze zbudowany około dwudziestopięcioletni brunet. Przywitał z każdym z osobna, ale najdłużej zatrzymał się przy Rose.
- Widzę, że nie tylko ja jestem sławą wśród waszych znajomych. - zaśmiał się Derek.
- Przykro mi straciłeś ten tytuł. - Aria poklepała go po ramieniu. - Ale powiem ci, że udał ci się ten klub.
- Ma się ten fach. Ale teraz was przepraszam, obowiązki wzywają. - odszedł.
- Dobra każdy dokończył swojego drinka, więc ruszamy tańczyć!
Ruszyliśmy w stronę parkietu. Leciał akurat remix "Stressed out". Zaczęliśmy poruszać się w rytm piosenki. Był taki ścisk, że każdy ocierał się o siebie, ale nikomu to nie przeszkadzało, muzyka wszystkich hipnotyzowała. Przede mną tańczyła Aria, nawet najbardziej cnotliwy chłopak nie mógł by nie spojrzeć w dół. Natura facetów. No i jeszcze to napięcie pomiędzy nami. Położyłem dłonie na jej tali. Odwagi dodał mi mocny drink wypity przed tańcem.
Dziewczyna odwróciła głowę i uśmiechnęła się do mnie. Przybliżyła się do mnie jeszcze bardziej i zaczęła mocniej skakać więc byłem zmuszony zrobić to samo.
***
Po paru drinkach i shotach większość z nas ledwo kontaktowała, więc zaczęliśmy zbierać się. Weszliśmy do taksówki i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania, a druga taksówka w stronę mieszkania Caluma i Ashtona.
***
Obudziłem się z wielkim kacem i równie wielkim bólem głowy. Rozejrzałem się gdzie się znajduje i okazało się, że jestem na podłodze swojej własnej sypialni.
Usiadłem i zobaczyłem, że na łóżku leży kolejno od mojej strony: Aria, Lu i na samym końcu łóżka Mike.
Po sekundzie blondynka wtała i spojrzała w wprost na mnie a potem rozszerzyła swoje zaspane oczy.
- Co? Mam coś na twarzy? - spytałem.
- Właśnie nie masz. Zgubiłeś kolczyk. - zaśmiała się.
Ja szybko pobiegłem do łazienki by to sprawdzić. I faktycznie kolczyk z niknął.
- Kurwa. - jęknąłem.
____________________________
JESTEM W CIĄŻY!
Ok mam waszą uwagę teraz małe ogłoszenie! Rozdziały będą się pojawiać tylko w soboty i niedziele. Wyjątkiem będą dni wolne i ferie, wtedy częściej.
CZYTASZ
Waste the night 5sos/Luke Hemmings
FanfictionCo skrywają przedmieścia "Miasta Aniołów"? Życie nie toczy się tylko w centrum. O wiele ciekawsze są noce poza miastem. "Nie chcę tego zmarnować, nie chcę zmarnować tej nocy".