"Obudziłem się po dobrej stronie łóżka
Co jest z piosenką Prince'a w mojej głowie?
Głowa do góry, jeśli jesteś zdołowany, aby imprezować tej nocy
Bo zawsze jest dobry cza"Pakowałem potrzebne rzeczy na biwak. Mieliśmy rozłożyć się z namiotami niedaleko wzgórz Hollywood.
Zebrałem swój plecak i ruszyłem w stronę sypialni Michaela, w celu zobaczenia czy księżniczka się wyszykowała. O mało co nie dostałem drzwiami, gdyż mój przyjaciel wyszedł akurat wtedy, gdy chciałem zapukać.
- Gotowy? - uprzedził mnie z pytaniem.
- Tak, widzę, że ty też. Aria i Lu zaraz będą. - zarzuciłem sobie plecak na ramiona i razem z Mike'iem ruszyliśmy do wyjścia.
***
Dotarliśmy właśnie na miejsc. Wyszedłem z auta, a za mną wyskoczył Marion. Szczęśliwy, że jest na świeżym powietrzu od razu zaczął węszyć. Przypiąłem jego smycz do fotela samochodu i zacząłem pomagać dziewczyną oraz Cliffordowi w rozpakowywaniu.
Kiedy Aria i Lucy zaczęły rozkładać namioty, przyjechała reszta. W jednym samochodzie Rose, Adam i Aron,a w drugim Cal oraz Ash.
Rozłożyliśmy już cały ekwipunek. Ashton i Aron rozpalili przed chwilą ognisko, dziewczyny rozłożyły na stole całe nasze pożywienie, więc mogliśmy przejść do najbardziej wyczekiwanej części czyli pieczenia pianek oraz picia.
Usadowiliśmy się w okół paleniska z patykami i piwem. Mike musiał jak zawszę coś odwalić i jego pianka zaczęła palić, co ja mówię, jarać się żywym ogniem. Walnął parę razy tym o ziemię i przestało się palić.
- Tak, to tez nagrałem. - oznajmił Aron.
- Ogień to jebane dzieło szatana. - warknął cały czerwony Michael.
- Ej nie obrażaj mnie. - Aria zrobiła smutna minę. - Tak w ogóle, gdzie Calum?
-Bawi się z Marionem. - odpowiedziałem. - Ma magnes do psów.
Po chwili Calum i szczeniak pokazali się w zasięgu w wzroku. Brunet niósł zwierzaka na rękach.
- Mogę go od ciebie od kupić?- przysiadł się do nas.
- Chyba cię pojebawszy. -zabrała zwierzaka z jego rąk. - Jest mój i tylko mój. - przytuliła Mariona, a on polizał ją w nos.
- Zła kobieta. - mruknął Hood.
Po wczorajszym humorze Arii nie ma śladu. Mały buldog francuski naprawił moją przyjaciółkę, bo chyba mogę już ją tak nazwać?
***
Calum oraz Lucy odpadli już po szóstym piwie. Co prawda piliśmy "Desperdos", a to ma więcej od normalnego piwa. Zawlekliśmy ich do odpowiednich namiotów. I znów zaczęliśmy się śmiać z sytuacji, która wydarzyła się paręnaście minut temu.
Razem z Arią bawiliśmy się z Marionem, kiedy zauważyliśmy pijanego Hooda i Ashton'a z miną wołającą o pomoc, podeszliśmy bliżej by podsłuchać ich rozmowy.
- No, bo wiesz Ash, ta wredna kobieta nie chce dać mi pieska. A może ty będziesz moim pieskiem co? - zaśmialiśmy się. - Będę dawał ci jeść i wyprowadzał na dwór. - Aria nie wytrzymała i zaczęła się śmiać, aż Hood odwrócił wzrok w naszą stronę.
- Panu starczy. - oznajmiłem i razem z Ashton'em zaczęliśmy przenosić przyjaciela do jego Namiotu.
- Aria jest problem! - usłyszałem głos Rose.
- To jest? - jęknęła.
- Adam przystawia się do Ashton'a. - oj biedny Irwin. Blondynka podała mi szczeniaka i poszła ogarnąć bruneta.
***
Wszyscy oprócz mnie i Arii, wymiękli, nawet Marion. Popijaliśmy resztki piwa, które nam zostały i śpiewaliśmy "Teenage dream".
- Dobra przyznaj, jak u ciebie i Ar-Arza... Nie ma pojęcia jak to się mówi. - zaśmiałem się.
- Ja w sumie też. Średnio, jest mega o ciebie zazdrosna. - pokiwała głową. - A jak tam Twan.
- Wyjechał... wyjechał do Hiszpanii. W końcu się się od nie go uwolniłam. - zatańczyła taniec szczęścia. Jeśli można machanie rękami uznać za taniec. - I like the summer rain... - zaczęła.
- I like the sounds you make.
- We put the world away.
- We get so disconnected. - zaczęliśmy niebezpiecznie się do siebie zbliżać, kiedy ktoś z namiotów krzyknął...
- Możecie się zamknąć! - odskoczyliśmy od siebie.
- Chyba powinniśmy iść spać. - mruknąłem a ona się zgodziła.
No to Hemmings wpadłeś...
___________________
Myśleliście, że to już? Not today! Jeszcze trochę będziecie musiały poczekać ;-)
CZYTASZ
Waste the night 5sos/Luke Hemmings
FanfictionCo skrywają przedmieścia "Miasta Aniołów"? Życie nie toczy się tylko w centrum. O wiele ciekawsze są noce poza miastem. "Nie chcę tego zmarnować, nie chcę zmarnować tej nocy".