"When you're talking to your girls, do you talk about me?
Do you say that I'm a sweetheart, do you say that I'm a freak?
Do you tell them white lies, do you tell them the truth?
Do you tell them that you love me the way that I've been loving you?"- Czy ty sobie ze mnie żartujesz? - dotrzymywałem kroku Arii.
- Nie, mówię całkiem poważnie. - otworzyła szklane drzwi. - Mike nie poskarży się jak nauczysz się to robić.
- On nigdy w życiu nie tknął Sushi!
- To na kolacje z dziewczyną. - podała kolejny argument.
- No nie wiem, kontakt nam się osłabił ostatnio...
- To jak będziesz chciał sobie drugą znaleźć to jej zaimponujesz! Ja pierdole, rusz dupę, bo Nazomi czeka.
Weszliśmy do kuchni, która była opustoszała. Na środku blatu leżały potrzebne składniki do Sushi. Po chwili z ciemności wyłoniła się niska Azjatka. Miała uśmiech od ucha do ucha.
- Cześć jestem Nazomi West. Ale mów mi Naz. - podała mi rękę.
- Luke Hemmings. West? To nie jest japońskie nazwisko.
- Rok temu hajtnęła się z moim kuzynem. - oznajmiła Aria.
- Dobra to zabieramy się do roboty! - rozkazała Naz. - Tu macie rozłożone wodorosty a na nich ryż. Macie do wyboru łososia, paluszki krabowe lub vege czyli ogórek i papryka. Dobra kiedy ułożycie na środku swoje składniki powoli zawijajcie tak jak ja. To będzie Ura-Maki
Brunetka zwinęła sprawnie swoje Sushi. Aria powtórzyła ruch z małymi chybnięciami, jednak jej się udało. Ja walczyłem ze swoim dość długo, ale w końcu mi się udało.
- Nie patrzcie się tak... Jestem facetem. - na moje słowa obie przekręciły oczami.
- To żadna wymówka, W Japonii w robieniu Sushi specjalizują się właśnie mężczyźni. - japonka się zaśmiała.
- Zjemy to wreszcie czy nie? - wtrąciła się blondynka.
- Tak już otwieram Sake, a wy weźcie sos sojowy i ewentualnie wasabi. - na ostanie słowo Aria uśmiechnęła się złowieszczo.
- Hemmings wyzywam cię żebyś zjadł łyżkę tego chrzanu.
- Chyba cię coś boli. -prychnąłem.
- Nie bądź ciotą!
- Nie jestem!
- Jesteś. Zjedz to do cholery. - zmroziłem ją wzrokiem i wziąłem od niej łyżeczkę.
- To ja idę po mleko. - Naz podeszła do lodówki i wyjęła z niej karton.
Z lekkim zawahaniem wziąłem wasabi do ust i połknąłem zieloną pastę. Nie musiałem czekać długo by zaczęło mnie piec, a nawet parzyć. Oczy zaszły łzami. Chciałem sięgnąć po mleko, ale Aria była pierwsza. Blondynka zaczęła uciekać w stronę ogrodu restauracji. Ruszyłem za nią i po chwili ją dogoniłem, bo moje nogi były o wile dłuższe od jej kończyn. Złapałem ją i wyrwałem mleko by ugasić ogień w moich ustach. Po wypiciu trzech- czwartych zawartości kartonu odetchnąłem z ulgą.
- Pierdolone długie i lepsze od moich nogi. -warknęła.
- Takie życie krasnalu. - poczochrałem jej włosy, za co dostałem klapsa w tyłek. - Au! Co to miało być?
- Może lubię " Pięćdziesiąt twarzy Grey'a"?
_______________
Hejkaaaa! Jak nowa okładka? Na tym zdjęciu jestem ja na beli siana, ale nie widać mojego ryja, więc uznałam, że może być.
CZYTASZ
Waste the night 5sos/Luke Hemmings
FanfictionCo skrywają przedmieścia "Miasta Aniołów"? Życie nie toczy się tylko w centrum. O wiele ciekawsze są noce poza miastem. "Nie chcę tego zmarnować, nie chcę zmarnować tej nocy".