"To jest krzyk
Do tych na bruku
Do przykro niewiernych
Jesteśmy trochę samotni
Gramy z innymi
Trzymamy się z dala
W próbie przez ogień
Przebrniemy przez to
Jest jeszcze nadzieja dla nas
Możemy umrzeć jak bohaterowie przed nami
Lub żyć, żeby być niegodziwcami
Niegodziwcy uciekli"
Piłem swojego energetyka patrząc jak Aria skacze po moim mieszkaniu w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Wspomniałem, że przyszła tu z wielką walizką? Blondynka nie potrzebowała dawki kofeiny, bo energia w niej buzowała. Nagle dziewczyna zatrzymała się na środku salonu.
- Wiem! Hemmings pożycz mi swoją koszulkę. Nie oddam, ale chuj. - złapała mnie za koszulę.
- Chyba cię coś boli. - prychnąłem.
- No proszę. - zrobiła oczy kota z Shreka.
- Nie. - na moje słowa dziewczyna zrzuciła mnie z krzesła, by następnie usiąść mi na brzuchu.
- Jak nie dasz mi tej koszulki, to sama ja sobie wezmę, ciebie zamknę w szafie. - fuknąłm po jej słowach i wstałem zrzucając przyjaciółkę.
- Dobra chodź. - po wejściu do mojej sypialni otworzyłem szafę, po czym wyciągnąłem z niej moją starą koszulkę z logiem All Time Low. Aria wyrwała mi ją i pobiegła do kuchni.
Wszedłem do pomieszczenia i aż krzyknąłem z przerażenia.
- Co ty wyprawiasz?! - pisnąłem. Dziewczyna wycinała dziury w koszulce.
- No błagam cię, wiem, że połowa waszych koszulek została tak potraktowana przez Ashton'a. Jedna więcej do kolekcji. - powiedziała i powiększyła dekolt, a mi się zrobiło słabo. - Nie płacz tylko.
Po zniszczeniu mojej koszulki Aria poszła do łazienki się przebrać. a ja w tym czasie dostałem SMS'a.
Od: Michael parówka
Przeproś Jacka ode mnie ale nie pojawię się wraz mą lubą na koncercie bo wyruszyliśmy w podróż
Do: Michael parówka
lol
Do: Michael parówka
spoko powiem tylko pamiętać o zabezpieczeniach
Od: Michael parówka
Nie martw się przyjacielu btw. Wiedziałeś, że istnieje krem antykoncepcyjny?
Do: Michael parówka
lol xD
Oderwałem wzrok od telefonu kiedy Aria wyszła z toalety. Koszulka odkrywała jej ramię i gdzieniegdzie miała dziury, do tego czarne rurki.
- Gotowa! - cmoknęła ustami, które były ciemno fioletowe.
- Jesteś bardziej punk rockowa od Mike'a.
- Wiem to. - zarzuciła kucyka do tyłu.
***
Weszliśmy na miejsce przeznaczone dla dźwiękowców, po drodze zrobiłem sobie parę zdjęć z fanami. Po czym spojrzałem na Arię, która wyglądała jak by miała zaraz zejść.
- Wszystko w porządku?- podałem jej czerwony kubek.
- Chyba zaraz zemdleję. - wzięła łyk piwa.
- Przeżyjesz, zaraz się zaczyna.
Po chwili na scenę wbiegli Alex, Jack, Zack i Rian. A blondynka zaczęła wrzeszczeć. Koncert rozpoczął się piosenką "Outlines". Aria znała każdy tekst każdej kolejnej piosenki. Skacząc przy okazji oblała Irwin'a swoim piwem. Ale widać w jakim błękitnooka jest stanie dał sobie spokój z jakimkolwiek komentarzem.
W końcu przyszedł finał i zaczęliśmy zbierać się na backstage. Trzymałem Arię za nadgarstek by wyprowadzić ją za scenę. Weszliśmy do garderoby zespołu czekając aż pożegnają się z fanami.
- Boże... - Aria wypiła jednym haustem swoje piwo.
- Spokojnie, bo zaczynasz zachowywać się jak Lu. - mruknął Calum, ale zaraz pożałował swoich słów, bo dostał kubeczkiem w nos. - Aua!
- Nie pogarszaj sytuacji Azjato! - warknęła blondynka.
- Tylko nie Azjato! - zaczęła się kłótnia, która przerwało chrząknięcie Alexa. Aria momentalnie zastygła, ale potem oprzytomniała i dała pstryczka w nos Hood'owi.
- Wygrałam! A teraz przepraszam, lecz czuję fangirling w sobie. - powiedziała całkiem spokojnie, a potem rzuciła się w stronę Jacka.
- Mam Deja vu. - zaśmiałem się. - Tylko to nie ja jestem ofiarą i Aria to nie Lucy.
- Hej, jesteś ładna i w ogóle, ale chyba jetem trochę za stary dla ciebie. - Barakat objął blondynkę.
- I co z tego, rzućmy wszystko i wyjedźmy do Nowej Zelandii. - mruknęła ledwo zrozumiale. Po chwili wyrwana z transu odsunęła się od niego. - Powiedziałam to na głos? Kurwa. Za dużo czasu z Lu.
- Potwierdzam. - odezwał się Calum.
***
Wracaliśmy na pieszo z koncertu do mieszkania Feitt, bo było dość blisko. Było dość chłodno, ale blondynka nie chciała mojej kurtki i szła w samej koszulce podśpiewując piosenki z koncertu.
- Będziesz chora. - skarciłem ją.
- Nie prawda, nie przesadzaj nie jest tak zimno.
Obstawiam, że jutro użyję zdania " A nie mówiłem?"
CZYTASZ
Waste the night 5sos/Luke Hemmings
FanfictionCo skrywają przedmieścia "Miasta Aniołów"? Życie nie toczy się tylko w centrum. O wiele ciekawsze są noce poza miastem. "Nie chcę tego zmarnować, nie chcę zmarnować tej nocy".