- Jungkook obudź się. Jest już 4 rano.
Chłopak powoli otworzył zaspane oczy i przetarł je rękami. Jimin pochylał się nad jego łóżkiem i trzymał dłoń na jego ramieniu.
- Samolot nie będzie czekał. - powiedział i uśmiechnął się.
- Samolot? Ach tak! Przecież dzisiaj wyjeżdżamy. - Jungkook szybko usiadł na łóżku. - Idę się ubrać. - chłopak udał się do łazienki. Po drodze zabrał z szafy ubrania przygotowane przez Jimina. Były to jasne jeansy, biała bluza. Jungkook umył się i ubrał. Wyszedł z łazienki szczęśliwy i zbiegł schodami na dół. Jimin już na niego czekał.
- Ubierz szybko buty i bierz kurtkę. Po drodze kupię ci coś do jedzenia.
- Tak hyung. - powiedział biorąc but do ręki. - A gdzie nasze bagaże?
- Już je spakowałem. Wychodź. - Jimin położył rękę na plecach chłopaka i lekko popchnął w stronę drzwi. Wyszli z domu i wsiedli do auta.
- Jedziemy jeszcze po Taehyunga i Hoseoka, jeśli jesteś zmęczony to idź spać. Obudzę cię jak będziemy na miejscu.
- Dobrze hyung. - odpowiedział i ułożył się w fotelu tak aby było mu wygodnie. Po paru minutach odpłynął w krainę snów. Gdy Jimin musiał zatrzymać auto na światłach spojrzał na śpiącego chłopaka. Szczególnie na jego usta.
- Już niedługo się tobą zajmę kochaniutki. Musisz mi się odwdzięczyć za ten wyjazd. - powiedział cicho aby go nie obudzić. Po niedługim czasie zatrzymał się pod domem swoich przyjaciół. Obaj stali przed bramą z bagażami. Hoseok obejmował Taehyunga ramieniem a ten z trudem utrzymywał oczy otwarte. Jimin wyszedł z auta aby pomóc im włożyć bagaże do bagażnika.
-Dzięki, Jimin. - powiedział Hoseok gdy chłopak wziął od niego torbę.
- Co wy tam spakowaliście? To chyba waży tonę. - torba, którą podniósł Jimin była bardzo ciężka.
- Nie chcesz tego wiedział.- Hoseok uśmiechnął się.
Taehyung tylko stał i ziewał. Był w pół przytomny.
- Chodź kochanie. - powiedział do niego jego chłopak gdy wszystkie torby znalazły się już w aucie. Obaj usiedli razem z tyłu. Taehyung położył głowę na ramieniu swojego chłopaka i zamknął oczy. Hoseok natomiast wyciągnął telefon i słuchawki a Jimin odpalił samochód. Podczas drogi na lotnisko zatrzymał się przed McDonaldem.
- Wstawać! - swoim krzykiem obudził wszystkich. - Lotnisko jest zaledwie 10 minut stąd, więc możemy się tu na chwilę zatrzymać i coś zjeść.
- Ja chcę zestaw Happy Meal! - ożywił się Taehyung. - Jimin stawia!
Wszyscy wyszli z auta i udali się do środka. Chłopaki zajęli stolik a Jimin poszedł do kasy żeby złożyć zamówienie. Nie było żadnych ludzi, więc nie musiał stać w kolejce. W końcu było dopiero kilka minut po 6.
- Poproszę McWrapa z wołowiną, tosta z serem i szynką, sałatkę z kurczakiem i Happy Meal.
- Z jaką zabawką?
Jimin poczuł się zażenowany. Odwrócił się w stronę Tae. Chłopak słyszał pytanie, bo krzyknął.
- Ja chcę Pikachu!
- Tak... pikachu... - było mu wstyd za kumpla.
- Coś do picia?
- Dwie kawy espresso, herbatę i sok pomarańczowy.
-Dobrze, to będzie 23450 won. Jak będzie gotowe to przyniosę państwu do stolika.
Jimin zapłacił i wrócił do stolika. Reszta była już pochłonięta jakąś rozmową. Chłopak przysłuchał się aby wiedzieć o czym rozmawiają.
- Naprawdę mogłeś się tam dostać? - Taehyung był wyraźnie zdumiony.
- Tak, miałem dostać bardzo wysokie stypendium przez, które miałbym pieniądze, za które mógłbym to opłacić.
- To młody mógłbyś być bogaty! - powiedział Hoseok.
-Mógłbym... - Jungkookowi zniknął uśmiech z twarzy. - Teraz to i tak już nie jest ważne.
- A niby czemu? - zapytał Taehyung.
- Nie mogę chodzić do szkoły...
Taehyung spojrzał na Jimina spojrzeniem z serii " ty dupku".
- Nie może chodzić do szkoły ale mogę mu załatwić prywatnego nauczyciela. - odparł Jimin nie chcąc wszczynać kłótni.
- Naprawdę? - Jungkook zapytał z nadzieją.
- Porozmawiamy o tym w domu. - powiedział, pochylił się do chłopaka i szepnął na ucho - Jeśli odwdzięczysz mi się w naturze. - Jungkook odsunął się od niego.
Do stolika podeszła kelnerka z tacami. Głodni zaczęli szybko zjadać swój posiłek. Gdy skończyli poszli do samochodu. Nikt już nie był taki senny jak na początku. Droga minęła bardzo szybko. Spędzili na lotnisku 2 godziny, po czym wreszcie mogli wejść do samolotu. Mieli lecieć najlepszą linią lotniczą i klasą. Hoseok i Tae siedzieli razem. Taehyung cały czas się podniecał, że będą lecieć samolotem a jego chłopak próbował go uciszyć, bo wszyscy ludzie na niego patrzyli. Jimin i Jungkook zajęli siedzenia za nimi. Starszy pozwolił nastolatkowi siedzieć przy oknie.
- Pierwszy raz lecisz samolotem, prawda?
- Tak - Jungkook patrzył jak samolot zaczyna ruszać. - Hyung boję się. - pisnął i złapał go za rękę gdy samolot zaczął powoli unosić się w powietrzu.
***
Chcecie Jimina jako bad boya czy ma się powoli zacząć zmieniać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
CZYTASZ
Sprzedany - Jikook
FanfictionJungkook trafia na licytacje gdzie zostaje kupiony przez bogatego biznesmena Jimina. Czy jego życie zmieni się w piekło?