Rozdział 59

4K 348 57
                                    

Jungkook leżał w łóżku w momencie gdy był w łazience. Było już dość późno, dlatego nastolatek zgodził się zostać u niego w domu. Chciał dać mu szansę, Jimin już dużo dla niego poświęcił. Na razie był spokojny, był przekonany, że chłopak się postara, że go nie skrzywdzi. Jednak martwiło go co innego. Bal się jego ojca. Trzymał telefon w rękach i przeglądał media. Wszędzie było pełno artykułów o tym co się stało. No cóż, w końcu byli dość sławni. Jednak największe zainteresowanie ludzi dotyczyło samego Jungkooka. Kim jest, dlaczego się wtrącił, dlaczego Jimin zmienił zdanie, czy to przez niego. Również nie zabrakło zdjęć, niestety dało się go rozpoznać. Zrobili im zdjęcia, na których dobrze ich widać. 

- Ci ludzie nie mają własnego życia... - powiedział sam do siebie czytając komentarze. 

- Co robisz? - Jimin wszedł do pokoju owinięty w ręcznik na biodrach. Schylił się do szafki żeby poszukać bielizny. Jungkook odkleił wzrok od telefonu i spojrzał na chłopaka. Przegryzł wargę, w sumie starszy miał niezły tyłek ale nie zwracał na to uwagi. Zarumienił się momentalnie gdy o tym pomyślał i spuścił wzrok z powrotem na telefon.

- "Kim jest ten dzieciak, co on chce od pana Parka?" "Jak można zostawić narzeczoną przed ołtarze? Jimin to prostak!" Chcesz więcej? - zapytał czytając mu co piszą ludzie.

Jimin zaśmiał się. 

- Daj sobie spokój. Będą pisać i będą mówić. - uśmiechnął się i założył bieliznę, po czym usiadł obok chłopaka na łóżku. - Przykro mi to mówić ale mogą cię wytykać palcami na ulicy. Mnie na pewno będą a jeśli ciebie rozpoznają to będzie to samo. Przepraszam, że cię w to wciągnąłem. Pamiętaj, jeśli ktoś do ciebie podejdzie na ulicy, w szkole, gdziekolwiek to nie odpowiadaj na pytania związane ze mną. Powiedz im żeby kierowali się bezpośrednio do mnie. A teraz się tym wszystkim nie przejmuj, za dużo emocji na jeden dzień. - powiedział i pocałował chłopaka w czoło. 

- No dobrze... - nastolatek położył telefon na szafce nocnej. 

- Jutro będę musiał iść do pracy.. sprawdzić co tam się dzieje. - Jimin położył się na łóżku.

- Myślisz, że wszystko się tak szybko rozniosło? 

- Pewnie.. wszyscy wiedzą. Nie chodzi mi o to a bardziej o to co mój ojciec już zdziałał. 

- Przepraszam... 

- Za co? To nie twoja wina, że moja rodzina jest popaprana.. Z resztą ja sam też. - Jimin dał ręce za głowę i wzrok przeniósł na sufit. 

- To też nie twoja wina. Po prostu jesteś chory psychicznie. Masz nie po kolei w głowie, takie sytuacje się zdarzają. Nie każdy rodzi się tak idealny jak ja. - Jungkook uśmiechnął się. - Przystojny, idealny charakter, utalentowany...- nie dokończył bo Jimin się na niego rzucił. Usiadł na nim okrakiem i zaczął łaskotać. 

- Tak? Za taki ideał się uważasz? - zapytał śmiejąc się. - To zobaczymy jak długo. - chłopak jedną ręką przytrzymał mu ręce a drugą dalej łaskotał. Nastolatek miał straszne łaskotki, nie mógł przestać się śmiać. Próbował się wyrwać ale Jimin był silniejszy.

- Przestań ja już nie mogę. - chłopak płakał już z śmiechu. 

- Jak jesteś taki wspaniały to się uwolnij. - uśmiechnął się do niego szyderczo. 

- Nie mam siły - Jungkook próbował kopać go nogami ale nie wychodziło mu to. 

- Jaka kruszynka, poradzić sobie nie umie. - zaśmiał się i zszedł z niego. 

- Uff... - nastolatek odetchnął. - Zmęczyłem się... nie jestem kruszynką. 

Jimin wstał i poszedł zgasić światło i szybko wrócił do łóżka. Przykrył siebie i Jungkooka kołdrą i przyciągnął go do siebie i przytulił. 

- Chodźmy spać. Idziesz jutro do szkoły? 

- Powinienem ale musisz mnie rano zawieźć do mnie po rzeczy. - odpowiedział i wtulił się w tors chłopaka.

- Nie ma sprawy. - Jimin uśmiechnął się. - Dobranoc. - powiedział i pocałował go w czoło.

- Dobranoc Jimin. 

Starszy nigdy w życiu nie był tak szczęśliwy. Czuł, że mimo wszystko teraz będzie na prawdę szczęśliwy. Nigdy nie miał tyle odwagi co teraz. Nie obchodziło go co się będzie dziać ani nie bał się tego dopóki Jungkook był przy nim. Stawi czoło wszystkiemu co stanie mu teraz na drodze. A wiedział, że będzie tego dużo. Martwił się tylko o nastolatka. Może się teraz spotkać z wieloma trudnościami przez niego. Miał tylko nadzieję, że jego ojciec nie będzie się wtrącać w życie Jungkooka. W jego może, ale ten chłopak mu nie zrobił niczego złego. Na tych rozmyślaniach dopadł go sen. 

************

Jungkook powoli otworzył oczy. Był strasznie zaspany i chciał jeszcze spać ale obudził go jakiś huk. Chłopak usiadł na łóżku i przetarł oczy. Jimin dalej spał. Odwrócony był do niego plecami, a kołdrę całą zwinął w rulonik i trzymał między nogami. Chłopak uśmiechnął się widząc ten widok. Wtedy ponownie usłyszał "huk" a raczej pukanie do drzwi. Spojrzał na zegarek, była dopiero 6, więc postanowił nie budzić starszego. Wyszedł z pokoju i zszedł po schodach na dół. Cicho podszedł do drzwi i sprawdził go przyszedł. Za drzwiami stało dwóch mężczyzn z kamerą i mikrofonami a za nimi dość duże auto. Domyślił się, że pewnie przyszli do Jimina po wyjaśnienia. Chłopak sprawdził tylko czy drzwi są zamknięte i wrócił z powrotem na górę. Jimin też już się obudził. 

- Sprawdzałeś kto to? - zapytał przeczesując sobie włosy ręką. 

- Tak.

- A więc kto ma czelność budzić mnie tak rano? 

- Jacyś dziennikarze. 

- Zaczyna się... - Jimin wziął telefon. 

- Idź się przygotuj do wyjścia i zjedz coś. Ja muszę ogarnąć jak się ich pozbyć. A i pozasłaniaj wszystkie okna. 

Jungkook przytaknął i już chciał wyjść gdy Jimin go zatrzymał.

- Najpierw się ubierz bo nie mogę na ciebie patrzeć panie idealny. - zaśmiał się.

Sprzedany - JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz