Herbaciane róże.

9.2K 673 9
                                    

                                                                    *Lika*                        

Obudziłam się, gdy ktoś "mądry" wpadł na pomysł by oblać mnie lodowatą wodą prosto w twarz. Zerwałam się z kanapy z krzykiem. Niestety moje nogi były jak z waty, już szykowałam się na bliskie spotkanie z podłogą- nawet oczy zamknęłam- gdy poczułam czyjeś ramiona w okół talii. Za chwilę znów siedziałam na kanapie. Mokrej kanapie. Przez tego pół główka mam mokre włosy! Ukucnął przede mną tak jak wtedy na trybunach, spojrzał swoimi czarnymi oczyma w moje i powiedział stanowczym głosem nieznoszącym sprzeciwu
-Zaraz przyjdę, nie ruszaj się z tąd.
Myślałam, że sobie pójdzie. Tymczasem chłopak patrzył na mnie wyczekująco. Domyśliłam się, że czeka na potwierdzenie iż zrozumiałam. Kiwnęłam więc głową. Ruszył się, jupi!  Było mi strasznie zimno. Otoczyłam się ramionami by choć troszkę się ogrzać. Szału nie ma, wciąż marznę. Czekałam aż Damon wróci zastanawiając się co znów wymyślił. W jego przypadku myślenie to nic dobrego. Po około dwóch minutach był z powrotem. Tym razem się spisał. Przyniósł ręcznik. Niestety potem zrobił coś, czego żadna dziewczyna z długimi włosami do pasa by mu nie wybaczyła. Co zrobił? Już tłumaczę. Otóż, ten kretyn zwany Damonem,zarzucił mi ręcznik na głowę po czym zaczął ją tzw. "czochrać". Siedziałam gotując się ze złości i myśląc ile lat mi dadzą gdy zabiję tego tępaka. Nagle zabrał mi ręcznik z głowy i zaczął się śmiać jak opętany. Czy on coś brał? Nie wiem ale jeśli tak to niech bierze pół lub się podzieli bo na trzeźwo z nim takim nie wytrzymam. Z dziewczyny z prostymi włosami do pasa w kilka sekund zrobił ze mnie dziewczynę z afro na głowie. Mam jedno poważne pytanie: jak ja do jasnej Anielki  je rozczeszę!? Postanowiłam się na niego obrazić. Może i jest to dziecinne ale jedyne co mi wpadło do głowy. Chyba to zauważył.
-Ej, no nie obrażaj się.-spojrzał na mnie-Ty tak na poważnie?-spytał.
Nic nie odpowiedziałam.
-Chcesz coś ciepłego do picia?- spytał zmartwiony.
Zapewne zauważył moje sine dłonie i jeszcze sińsze usta, tylko że, są one sine z powodu zdenerwowania co szkodzi mojemu sercu.
-Herbatę z cytryną poproszę-powiedziałam szczękając zębami.
Nim wyszedł z pokoju rzucił w moją stronę gruby koc z fotela. Złapałam go w locie i szybko się nim okryłam. Mój wzrok powędrował w stronę fortepianu, chciałabym posłuchać jeszcze jak gra nim umrę-pomyślałam.  Potem mój wzrok zatrzymał się na herbacianych różach które było widać przez drzwi wychodzące z salonu na ogród. Postanowiłam tam pójść. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Ruszyłam wydrążoną ścieżką w stronę najbardziej zaniedbanego krzaku róż. Było ich tam w sumie cztery. Dlaczego akurat ten krzak? Przypominał mnie. Niby na zewnątrz jeszcze jako tako się trzymam. Tymczasem psuję się od środka, co z czasem będzie uwydatniać się coraz bardziej fizycznie aż w końcu obumrę. Pochyliłam się nad jednym z pęków róży i go powąchałam. Nagle coś dosłownie na chwilę mnie oślepiło. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam Damona. Czy on zrobił to, co myślę, że zrobił. Zauważyłam że trzyma mój telefon w ręce. Skąd on go ma? No tak zostawiłam go w salonie. On. Zrobił. Mi. Zdjęcie. Kto mu na to pozwolił. Po chwili wyjął swój telefon. Super. Przesłał je na swój telefon. Tego już za wiele. Wyprostowałam się i podeszłam do niego z groźnym wzrokiem.

                                                                    *Damon*

Gdy wszedłem do salonu z herbatą i kawą, jej nigdzie nie było. Odłożyłem nasze napoje na ławę. Zauważyłem jej telefon na ławie obok napojów które przed chwilą postawiłem,  więc go wziąłem i włożyłem do kieszeni moich spodni. Rozejrzałem się po salonie i zobaczyłem otwarte drzwi prowadzące do ogrodu. Podeszłem do nich i już miałem je zamykać gdy ujrzałem tam czarnowłosą. Pochylała się nad jednym z czterech krzaków róż. Dlaczego wybrała akurat ten? Przecież był najbardziej zaniedbany, większość płatków róż była pousychana. Widocznie nie zwracała na to uwagi. Dlaczego? Ten krzak nad którym stoi, należy do mnie. W mojej rodzinie panuje taka tradycja, że gdy dla małżeństwa urodzi się dziecko, sadzi się w ogrodzie krzak róży. Gdy dane dziecko osiągnie 14 lat, opiekuje się sam swoimi różami. Od dwóch lat krzak jest pod moją opieką a raczej był. Gdy skończyłem 14 lat, rodzice całkowicie oddali się pracy. Razem ze Scar widzę ich jedynie w święta i to jak im coś nie wypadnie. Zeszłe święta obchodziliśmy sami. W akcie buntu półtora roku temu porzuciłem swoje róże. Żyją jeszcze dlatego, że Scar ich dogląda je od czasu do czasu, gdy myśli iż nie widzę. Gdyby nie ona już dawno by zwiędły. Spojrzałem na Likę i postanowiłem zrobić jej zdjęcie, może nie zauważy. Światło słoneczne pięknie padało na jej twarz, rozświetlając ją, ukazując tym samym głębię jej smutnych oczu. Wyjmując szybko telefon dziewczyny, zrobiłem jej zdjęcie. Zauważyła to i chyba nie jest zadowolona z mojego zachowania. Szybko przesłałem zdjęcie na swój telefon i schowałem oba do oddzielnych tylnich kieszeni moich jeansów. Szła w moją stronę z groźnym wzrokiem.
-Nie było cię w salonie- palnąłem.
Podniosła głowę do góry patrząc na mnie teraz już wściekle.  Chyba zdała sobie sprawę że jest na straconej pozycji. Przy swoim wzroście maksymalnie 1,65 i moim 1,90cm. Nie miała szans na odzyskanie swojej własności. Po co go trzymałem?  Dla zabawy. Śmiesznie wyglądała gdy się złościła. Patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić. Nie wytrzymałem. Wybuchnąłem wstrzymywanym śmiechem. Śmiałem się tak bardzo że niezauważyłem nieobecności dziewczyny. Ogarnąłem się i ruszyłem do salonu. Tyle, że jej tam nie było. Stanąłem pośrodku salonu i się rozglądałem. Nim się spostrzegłem moja twarz miała bliskie spotkanie z dywanem...

---------------------------------------------------------------------------
Dziękuję serdeczne za wasze polubienia i że to czytacie. Bardzo wam dziękuję i zapraszam do poznawania dalszych losów Liki i Damona. :*
    P.S: jaki bohater bardziej wam przypadł do gustu? Damon czy Lika? Czekam na wasze odpowiedzi :)

Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz