*Lika*
Dlaczego wybrałam aquarium na pierwsze spotkanie? Ponieważ, podwodne zwierzęta są w tej chwili przeciwieństwem mnie... Spojrzałam na zegarek- 10:32. Spóźnia się już dobre pół godziny. Czekałam w cieniu drzewa, oparta plecami o jego korę. Zrobiłam daszek z dłoni nad oczami i przesunęłam wzrokiem po parku szukając Damona. Moje poszukiwania były bezowocne. Nie widziałam go. Nie rozumiem tego...Przecież wtedy na parapecie w jego pokoju, powiedział że się zgadza. Co się dziwić? Od naszego ostatniego spotkania minęły ponad dwa tygodnie, zapomniał. Kto o tobie w ogóle pamięta?-pomyślałam. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Przypomniała mi się sytuacja gdy wracałam do domu i...skończyłam w ciemnej uliczce.
Zaczęłam wierzgać nogami i rękoma dołączając do tego krzyk. Po chwili zauważyłam że znów widzę a przede mną klęczy zmartwiony Damon. Wyciągnął dłoń w moją stronę i wytarł mi łzy z policzków.
-Już chyba mam pierwsze pytanie na koniec dnia- powiedział smutno.
Wstał i podał mi rękę bym także wstała. Przyjęłam jego dłoń po czym ruszyliśmy w stronę aquarium.
-Dlaczego akurat aquarium?- spytał zaciekawiony.
Zastanawiałam się jak mu to powiedzieć przy okazji oglądałam pływającego delfina a obok niego mnóstwo rybek. Obróciłam się w stronę chłopaka i wyszeptałam by tylko on usłyszał
-Ponieważ, te wszystkie zwierzęta są przeciwieństwem mnie...Im nigdzie się nie śpieszy, pływają sobie spokojnie, na wszystko mają czas...a przede wszystkim nie muszą martwić się o kolejny dzień jak o ostatni.
Chłopak stał i patrzył na mnie zdezorientowany.
-Jak to? Nie rozumiem.- powiedział.
Tak jak się spodziewałam. Nie zrozumie... Pokręciłam przecząco głową, dając mu do zrozumienia by pytania zostawił na koniec dnia.
Chyba zrozumiał.
-Pamiętaj, bądź jak te ryby. Nie walcz z losem tylko go pokornie przyjmuj tak, jak one przyjmują wciąż zmieniający się prąd wody- powiedziałam po raz ostatni patrząc mu w oczy i ruszyłam przed siebie. Myślałam że chłopak idzie za mną, obróciłam się by to sprawdzić...* Damon*
Zastanawiałem się czy iść na to spotkanie, gdy przypomniałem sobie, że przecież się zgodziłem. Pewnie ma mnie czeka...Spojrzałem na zegarek, była 10:15. Ruszyłem pod podany adres. Zdziwiony spojrzałem na budynek przede mną po czym znów na podany adres. Wszystko się zgadzało. Rozejrzałem się w poszukiwaniu dziewczyny. Zauważyłem ją siedzącą pod drzewem. Podszedłem do niej od tyłu i zasłoniłem jej oczy. Jej reakcja mnie zdziwiła. Zaczęła krzyczeć i szamotać. Natychmiast cofnąłem dłonie i ukucnąłem naprzeciw czarnowłosej. Wytarłem jej policzki od łez po czym wstałem i wyciągnąłem w jej stronę dłoń by pomóc jej wstać. Przyjęła ją, postanowiłem ją o coś zapytać.
-Dlaczego aquarium?
Ruszyliśmy w stronę wejścia budynku, nigdy wcześniej tam nie byłem. Widok był nieziemski. Ściany i półokrągły sufit były zrobione z przezroczystego szkła co dawało efekt jakbyśmy byli pod wodą. Dziewczyna oglądała przez szybę pływającego delfina wokół którego pływały rybki. Czarnowłosa widocznie zastanawiała się nad odpowiedzią bo marszczyła brwi. Po chwili odpowiedziała
-Ponieważ te wszystkie zwierzęta są przeciwieństwem mnie...Im nigdzie się nie śpieszy, pływają sobie spokojnie, na wszystko mają czas...a przede wszystkim nie muszą się martwić o kolejny dzień jakby był ich ostatnim...
-Jak to? Nic nie rozumiem- Nie rozumiałem co to miało wspólnego z nią. Chyba to zauważyła. Pokręciła przecząco głową. Zrozumiałem że mam o nic więcej nie pytać.
Zastanawiałem się jak tak młoda dziewczyna może mówić jak jakiś filozof?
Z aquarium wyszliśmy koło czternastej. Po drodze zadałem jej jedno pytanie, zgodnie z naszą umową. Zauważyłem że nie była z tego zadowolona.
-Dlaczego tak dziwnie reagujesz na czyjś dotyk?- spytałem
To pytanie nurtowało mnie od samego początku naszej znajomości.
Opowiedziała mi jedno ze swoich wspomnień, było to o jakimś człowieku który zaciągnął ją w ciemną uliczkę. Spostrzegłem że podczas opowiadania, nie uroniła ani jednej łzy. Spytałem ją czemu nie płakała gdy o tym opowiadała, odpowiedziała mi mówiąc:
-Wystarczająco łez wylałam nad czymś, czego zmienić nie mogę.
Odprowadziłem ją pod sam dom. Patrzyliśmy sobie w oczy. Zacząłem się nad nią powoli pochylać, dziewczyna złapała moją twarz w swoje dłonie i lekko złamanym głosem szepnęła
-Nie warto.
Potem zobaczyłem jak szybko wybiega do domu i zatrzaski drzwi. Stałem tam jeszcze chwilę zdezorientowany. Liczyłem na coś innego. Poczułem się głupio. Ruszyłem w stronę mojego domu z lekko podłamanym ego. Zobaczę ją dopiero za miesiąc....------------------------------------------------------'
Jeżeli nie wyświetli wam się dany rozdział co poznać można po tym że poprzedni rozdział nie pasuje do następnego, dajcie znać w komentarzu to naprawię. Dziękuję za to że czytacie i głosujecie. Bardzo cieszy mnie to, że moja powieść zdobywa coraz to nowszych czytelników. Pozdrawiam stałych czytelników! Zapraszam do czytania dalszych rozdziałów :*
CZYTASZ
Dziewczyna o smutnych oczach [Ponad Połowa Rozdziałów Usunięta Z Publikacji]
Teen FictionKSIĄŻKA W WIĘKSZOŚCI ROZDZIAŁÓW WYCOFANA Z PUBLIKACJI Z POWODU SPRZEDAŻY! Jak byś żyła wiedząc, że niebawem umrzesz? Czy byś żyła pełnią życia i robiła co chciała? Może tak. Ale 16 letnia Lika wybrała inną ścieżkę; stronić od ludzi aby ich nie skrzy...