#12

1.7K 89 19
                                    

Gwałtownie oderwałam się od niego i spojrzałam na niego gniewnie.

-Co to miało być?!

Uśmiechnął się do mnie szeroko i wzruszył ramionami.

-Pocałunek?

-Ale..dlaczego?!

Byłam naprawdę zła.Nie wiem w jakim celu to zrobił, a nie lubię znajdować się w takich sytuacjach.

Westchnął i przybliżył się do mnie.

-Podobasz mi się bardzo - szepnął. - kiedy przywiozłem ci tę pizzę i zobaczyłem cię, widziałem, że będziesz dla mnie ważna.

-Harry..jaa.jajjaa - zająkałam się. - nie wiem co powiedzieć.

-Wiem, że podoba ci się Niall, a ty jemu, więc na nic nie liczę.Chciałem cię pocałować, bo wiem, że nigdy bym tego już nie zrobił.

Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ramiona na piersiach.

-Nie mogłeś mi po prostu powiedzieć? - spytałam.

-Bałem się odrzucenia.

-Ode mnie byś go nie dostał.

Widziałam w jego oczach błysk.

-Gdybym tylko wiedział - westchnął.

Wzruszyłam ramionami.

-Dlaczego myślisz, że podobam się Niallowi?

-To widać.

-Niby jak?

-Patrzy na ciebie tak jak na żadną inną.Na okrągło mówi o tobie same dobre rzeczy.

Bo nie wie o moich złych.

-Gdy jesteśmy zawsze wieczorem u Louisa, zaczyna gadać jak katarynka o tobie.Niall nie należy do chłopców, którzy wyznają miłość bądź zauroczenie, ale wystarczy się przyjrzeć - uśmiechnął się.

-Przepraszam.

-Nie masz za co.

-To musi cię boleć.

-Trochę, ale mi minie - machnął ręką.

Było mi cholernie niezręcznie w tej całej sytuacji.Nie wiedziałam, że podobam się Harremu.Był zazdrosny jak dobrze dogadywałam się z Niallem, ale myślałam, że to normalne jego zachowanie..

To takie głupie...

>>>

Dwa dni później idę szkolnym korytarzem na lekcję biologii.Siadam na ławce i wyciągam z plecaka kanapkę.Rozwijam ją z folii aluminiowej i biorę gryza.Roglądam się i dostrzegam, że parę metrów ode mnie siedzi Tracy z Taylorem.Przewracam oczami i spuszczam z nich wzrok.To jest do cholery szkoła, a nie park żeby okazywać aż tak sobie uczucia.Tracy siedzi Taylorowi na kolanach i obejmuje jego szyję rękami.Skończyłam kanapkę i wstałam aby wyrzucić folię do kosza.Niestety muszę przejść koło tych dwóch.Patrzę przed siebie, bo nie chcę skrzyżować spojrzenia z blondynką.

Jak można nienawidzić osobę z którą się przyjaźniło?

Wyrzuciłam już papierek do śmieci i wracam na swoje miejsce.

-Boże, kochanie patrz na nią.Jaka ona jest gruba - zaśmiała się Tracy.

Gwałtownie odwróciłam się w ich stronę i cisłam piorunującym spojrzeniem.

-Zamknij się - warknęłam.

-Bo co, grubasie? - prychnęła.

Nie wytrzymałam i podeszłam do nich.Tracy wstała z kolan swojego chłopaka i byłyśmy sobie równe.Uśmiechnęła się do mnie słodko, a ja zamachnęłam się i dałam jej z liścia.Taylor natychmiast wstał i popchnął mnie.

Chłopak od pizzy //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz