*2 miesiące później*
-Może pójdziemy...wiem! - krzyknął mulat.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego.
-Pójdziemy do kina.
Wszyscy jęknęli niezadowoleni.Zayn zrobił naburmuszoną minę i skrzyżował ramiona na klatce piersiowej.
-Nic wam nie pasuje - fuknął.
-Kino jest oklepane - powiedział Liam.
-Zgadzam się - uśmiechnęłam się.
-Przytyłaś - szepnął mi do ucha Niall.
Odwróciłam się do niego i spojrzałam na niego gniewnie.
-To źle czy dobrze?
Uśmiechnął się pokazując dołeczki, a ja zeszłam z jego kolan.Usiadłam na kanapie obok Louisa.
-Lucy - jęknął. - no chodź - poklepał swoje kolana.
-Przecież połame ci te chude nóżki, co nie? - wzruszyłam ramionami.
-Nie powiedziałem tego - przewrócił oczami.
-Wcale - powiedziałam sarkastycznie.
Spojrzałam na Zayna i pokazałam mu żeby kontynuował swoje propozycję.
-Wszystko okej? - zapytał szatyn siedzący koło mnie.
-Jasne - skinęłam głową.
-Jesteś na niego zła?
-Trcohę, ale mi minie szybko.Zawsze tak jest - zaśmiałam się cicho.
-Wiesz, że Niall bez ciebie długo nie wytrzyma.
-Wiem - przewróciłam oczami. - to się robi straszne.
Lou wybuchnął śmiechem, a reszta spojrzała na niego jak na idiotę.
-Louis, co ci jest? - zapytał Harry.
-Nic - pokiwał głową z rozbawienia.
-Okej, może chodźmy na imprezę! - zaproponował Zayn.
Wszyscy zagwizdali, a ja westchnęłam ciężko.
-Więc imprezka?
-Tak.
-Ja nie idę - podniosłam swoją dłoń do góry.
-Dlaczego? - zapytał blondyn,
-Bo.. - zagryzłam wargę. - nie mam w co się ubrać.
Wszyscy jęknęli zirytowani.
-Ubierz się w worek po ziemniakach - zażartował Liam.
-I tak w nim będziesz pięknie wyglądała.
Spojrzałam na Harrego i Liama morderczym spojrzeniem.
-Dzięki.
-Nie obrażajcie mojej dziewczyny - odezwał się Niall.
-Przepraszam, ale parę chwil temu sam to zrobiłeś - spojrzałam na niego.
-Przecież nie powiedziałem, że jesteś gruba?! - wyrzucił swoje ręce w powietrze.
-Powiedziałeś, że przytyłam, a to świadczy, że jestem gruba!
-Źle to odebrałaś, Lucy - westchnął.
-Być może, ale.. - spojrzałam na reszte. - nieważne - machnęłam ręką.
-Ale wy się słodko kłócicie - zaśmiał się Louis.