#57

808 47 51
                                    

Czuję jak dłonie Luke'a błądzą po moim ciele, a ja coraz bardziej robię się niespokojna.

-Luke - szepczę. - przestań.

-Wiem, że tego chcesz - mówi zachrypłym głosem i ściska mój tyłek.

Syczę cicho, a jego twarz nabiera cwaniackiego wyrazu.

-Jesteś okropny-  mówię, gdy atakuje moją szyję.

-Wiem i dlatego mnie kochasz.

-Nie, Luke ile razy mam ci powtarzać, że ja cię nie..

Ucisza mnie pocałunkiem, a jego dłonie zajmują się moimi spodniami.

Jęcze cicho, kiedy dotyka mojej kobiecości przez materiał majtek.

-Luke - jęczę głośniej, kiedy zasysa moją skórę.

Czuję, jak ktoś potrząsa moim ciałem, więc otwieram oczy i spotykam twarz Nialla.

-Co? - mówię zaspana.

-Jęczałaś przez sen - mówi rozgniewanym tonem.

Otwieram szerzej oczy i odchrząkuje.

-Co niby jęczałam? - próbuje udawać głupią.

-Imię Luke'a - jego szczęka zaciska się niebezpiecznie. - jęczałaś to tak, jakbyście uprawiali seks! - wydziera się.

Wstrzymuje oddech i oblizuje wargi.

-Niall.

-Co, kurwa, Niall - wstaje z łóżka. - czy ja o czymś nie wiem, Lucy?!

-Nie.

-Więc dlaczego jęczałaś jego imię, a nie moje!

-Nie wiem, do jasnej cholery i się nie wydzieraj, bo ludzie śpią! - teraz to ja podnoszę ton głosu.

-Będę się wydzierał, bo kurwa chuj wie, co robiłaś z Luke'iem podczas mojej nieobecności! - wychodzi z sypialni.

Kładę się na plecach i wzdychając, przykrywam twarz dłońmi.

To nie tak miało się stać...


>>>


Dwa dni później siedzę na kanapie i oglądam telewizję.Nagle słyszę natarczywe dzwonienie do drzwi, więc staje szybko i idę otworzyć.Kiedy widzę Luke'a i jego zakrwawioną twarz, otwieram usta żeby coś powiedzieć, ale zakrywam je.

-Co ci się stało? - pytam.

-Niall u mnie był.Wpuścisz mnie?

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.Jeżeli tu przyjdze to..

-Jebać to - wchodzi, odpychając mnie lekko.

Zamyka drzwi na klucz i idę do niego.

-Po co u ciebie był?

-Był z pretensjami, dlaczego podczas snu jęczysz o mnie, a nie o nim - prycha. - to prawda, Lucy?

-Tak i co z tego? - przewracam oczami i idę do łazienki po apteczkę.

-Naprawdę jeczałaś moje imię?

-To aż tak cię dziwi? - wracam do niego i wyjmuję wodę utlenioną.

-Tak - patrzy na mnie. - miło mi.

Spoglądam na niego i widzę jego zadowoloną minę.

-Miałam kłótnię stulecia.Teraz się nie odzywa.Powiedziałeś mu?

Chłopak od pizzy //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz