#23

1.3K 74 23
                                    

-Jak to w szpitalu?!

-Przyjedź, wszystko ci powiem - powiedział tata zmęczony głosem.

-Ona żyje? - załkałam.

-Tak, ale walczy o życie.

Rozłączyłam się i wybrałam numer Nialla.

-Tak, kochanie?

-Przyjedź do mnie, natychmiast!

-Co się stało?

-Zawieziesz mnie do szpitala.Proszę, Niall pospiesz się.

Rozłączyłam się zanim cokolwiek powiedział.

Poszłam na dół i ubrałam buty oraz kurtkę.Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz.Usłyszałam warkot silnika.Odwróciłam się i zobaczyłam range rovera Nialla.Szybko wyszłam ze swojej posesji i wsiadłam do jego auta.

-Lucy, co się stało? - zapytał.

Spojrzałam na niego przez mgłę.Wzruszyłam ramionami i wybuchnęłam płaczem.Blondyn natychmiast przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno.

-Lucy, co się stało?

-Moja..mmm-mama.jest..w ss-szpitalu - zająkałam się.

-Jak to?

-Nie wiem - załkałam i przytuliłam się do niego mocniej.

-Jedziemy do niej - powiedział.

Odsunęłam się od niego, a Niall ruszył autem spod mojego domu.

Poł godziny później jesteśmy pod szpitalem.Wysiadam szybko z auta i kieruje się do środka.

-Lucy!Poczekaj!

Zatrzymałam się i odwróciłam do tyłu.

-Teraz chodźmy - chwycił mnie za dłoń i ruszyliśmy do środka.

-Kogo zapytamy o mamę? - zapytałam.

-Jakąś pielegniarkę.

Zauważyłam, że przed nami właśnie szła pielęgniarka.Dźgnęłam go w bok, a Niall kiwnął głową.

-Przepraszam? - powiedział.

-Tak? - zapytała.

-Wie pani może gdzie leży Natalie Moore?

-A państwo kim są?

-Ja jestem córką - odezwałam się.

-Proszę iść na drugie piętro tam jest OIOM.

-Dziękujęmy.

Odeszliśmy od niej i weszliśmy do windy.

-Boję się - powiedziałam łamiącym się głosem.

-Będzie dobrze - przygarnął mnie do siebie.

-Niall - załkałam i znów się rozpłakałam.

-Ciii..shhh..nie płacz, kochanie.

Westchnęłam i wybuchnęłam głośnym płaczem.Zacisnęłam swoje pięści na jego koszulce, a Niall pogłaskał mnie po głowie.

-Nie płacz - szepnął i pocałował mnie w głowę.

Pociągnęłam nosem i oderwałam się od niego.Spojrzałam na niego i westchnęłam ciężko.

-Wyglądam jak potwór, czuję to.

-Nadal jesteś moją piękną, Lucy - powiedział i pocałował mnie w czoło.

Drzwi od windy owtorzyły się, a my wyszliśmy z niej.Kiedy byliśmy już na korytarzu z daleka dostrzegłam tatę, który siedział na krześle.Podbiegłam do niego.

Chłopak od pizzy //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz