Po jakimś tygodniu wychodzę z mieszkania i wpadam na jakąś dziewczynę na klatce schodowej.
-Uważaj jak chodzisz, niezdaro - warknęła.
-To chyba ty uważaj - prychnęłam i pokręciłam głową.
Poczułam jak chwyta mnie lekko za łokieć i odwraca w swoją stronę.
-Co powiedziałaś?!
Gdy patrzę na nią, ciarki przechodzą mi przez całe ciało.
-Ach, to ty - uśmiecha się fałszywie. - przepraszam, już cię puszczam. - robi więc to.
-Czego tu szukasz? - warczę w jej stronę.
-Szukam Nialla.
-Do szczęścia ci on potrzebny? - prycham.
-Może - puszcza mi oczko, a mnie krew zalewa.
-Odwal się od niego, albo pożałujesz.
-Grozisz mi? - cmoka.
-Nie, skądże.Nie zniżyłabym się do twojego poziomu.
-Jesteś taka naiwna, boże - śmieje się.
-O co ci chodzi, co?
-Pilnuj lepiej swojego blondyna i swojej dupy też, bo widać, że Luke nie umie trzymać języka za zębami - wymija mnie i wychodzi z bloku.
Stoję oszołomiona.Co ona do cholery powiedziała?!
Wściekła po 2 minutach wychodzę z bloku i wyciągam telefon.Od razu wybieram numer Luke'a.
-Halo?
-Jesteś w mieszkaniu?
-Tak.
-Będę za około 30 minut - rozłączam się.
Muszę to z nim wyjaśnić i to w tej chwili.
Po 25 minutach pukam do mieszkania Hemmings'a.Otwiera mi je, a ja wchodzę.
-Możesz mi powiedzieć co się stało? - pyta.
-To chyba ty mi musisz coś wyjaśnić -krzyżuje swoje ręce na piersiach i siadam na kanapie.
-O co ci chodzi? - siada obok mnie strasznie blisko.
Patrzę na dzielące nas kilka centymetrów odległości i przełykam ciężko ślinę.Podnoszę wzrok na jego oczy i wzdycham cicho.Cała złość mi mija, cholera.Co ze mną nie tak?
-Znasz byłą Nialla, prawda?
-Tak.
-I gadałeś z nią o nas, tak?
Widzę jego zdenerwowanie na twarzy.
-Umm..tak jakby.
-Czyli?
-Tak, rozmawiałem z nią.
-I po co?!
-Pytała się o Nialla, a potem o was..
-Jak to, o nas? - marszczę brwi.
-Pytała czy nadal jesteście ze sobą i takie tam.
-Suka - mamroczę pod nosem.
-Taaa, da się zauważyć.
Odwracam wzrok od niego i patrzę w okno.Mrużę oczy i wzdycham głęboko.
-I nie umiesz trzymać swojej japy na kłódkę?!Przecież ona może nakablować Niallowi, debilu!
-Spokojnie, nic nie powie.
-Jesteś taki tego pewny?! - patrzę na niego.
-Tak - uśmiecha się.
Przewracam oczami.
-Nienawidzę cię, ugh!
-Wiem, ja ciebie też - śmieje się.
-Mówię serio - chichoczę.
-Ej! - dźga mnie w brzuch, a ja siedzę jakby mnie nie ruszył. - Ej, co jest? - dźga mnie znowu. - Nie boisz się?
-Nie - śmieje się głośno.
-Osz ty, a ja myślałem, że każda laska ma łaskotki.
-A widzisz, nie każda.
Nagle czuje jak Luke dotyka mojego ramienia, a ja cała się spinam.Patrzę na jego dłoń, a potem na niego.
-Przepraszam jeszcze raz za tamto..
-Nieważne.Nic się nie stało, zapomnij o tym - uśmiecham się pocieszająco do niego.
-Sęk tkwi w tym, że ja nie mogę o tym zapomnieć, Lucy - patrzy mi w oczy, a coś budzi się w moim brzuchu.
-Luke, ja..
Niespodziewanie Hemmings całuje mnie, a ja oszomiona oddaje pocałunek.Chwyta mnie delikatnie za policzki, pogłębiając pocałunek oraz przybliżając się do mnie jeszcze bliżej.Jęcze, kiedy delikatnie gryzie moją dolną wargę.Odsuwam się od niego i czuję jak polika mnie pieką.
-Coś się stało? - pyta cicho.
-Luke..ja.. - wzdycham.
-Nie mów nic - ucisza mnie pocałunkiem.
Mózg już mi się kompletnie wyłączył i teraz działało tylko ciało.
Siadam na niego okradkiem i zagłębiam palce w jego puszyste włosy.Luke przerywa pocałunek, dysząc ciężko.Patrząc w moje oczy zjeżdża jedną dłonią na mój tyłek.Wciągam gwałtownie powietrze i zagryzam wargę.
-Lubię jak tak robisz - mówi i dołącza drugą dłoń.
-Wiem, dlatego to robię - puszczam mu oczko, a on ściska mój tyłek.
Moje podniecenie rośnie z minuty na minutę.Atakuje jego usta, a on wkłada mi ręce pod bluzkę.Odpina mi stanik i uwalnia moje piersi.Gdy dotyka je, jęcze mu do ust i swoimi dłońmi, bawię się sprzączką od jego paska, żeby odpiąć mu spodnie.Pomaga mi w tym, nie przerywając pocałunku.Kiedy przez bokserki dotykam jego nabrzmiałego członka, czuję jak moja przyjaciółka pulsuje od podniecenia.Chyba dojdę od samego dotykania jego penisa.Nagle Luke przerywa pocałunek i ściąga moją bluzkę.Stanik też ląduje na ziemi.
Patrzy mi w oczy jakby pytał o pozwolenie.
-Co się tak patrzysz - śmieje się.
-Bo jesteś piękna - całuje moją pierś, a ja odchylam głowę do tyłu i syczę przeciągle.
Luke bawi się moimi piersiami, a ja czuję jak zaraz dojdę.Przecież ja tam w majtkach już mam kisiel.Ale Luke nagle przerywa i odpina mi guzik od spodni i rozsuwa zamek.Wkłada swoją rękę do moich majtek i otwiera szerzej oczy w zdumieniu.
-Już taka mokra?
Uśmiecham się niewinnie i całuje go.Luke podnosi mnie i kieruje nas do sypialni.Kładzie mnie na plecach, a sam nade mną zawisa.Patrzę mu prosto w oczy, kiedy próbuje ściąganąć mi spodnie oraz majtki.
-Nie pomożesz mi?
-Nie - chichoczę.
Ściąga wreszcie ubranie ze mnie, a potem czuję jego usta między moimi udami.Chwytam się kołdry, bo to uczucie jest whoa!
-Luke - jęcze i dotykam jego włosów.
-Ciii.
Gardłowy jęk przechodzi przez moje gardło, kiedy Luke dokonał tego, że dostałam orgazmu.
-Na to właśnie czekałem - śmieje się i znów zawisa nade mną.
Całuje go namiętnie i tym razem ja ściągam jego spodnie oraz bokserki.
-Jesteś tego pewna? - pyta.
-Nic nie mów - uciszam go pocałunkiem.
Kiedy jego bokserki lodują na ziemi, Luke od razu wchodzi we mnie całą swoją długością.