-Zaczynamy! - krzyknął Liam, a ja oderwałam się od rozgrzanych warg blondyna.
Spojrzałam niewinnie na niego i wzięłam sobie pasmo włosów za ucho.Puścił mi oczko i podszedł do chłopaków.Chwilę coś szeptali między sobą, a potem nagle rolety odsłoniły okna.Odwróciłam się i zobaczyłam Caroline, która stała i uśmiechała się w moją stronę.Podbiegłam do niej i przytuliłam ją.
-Tęskniłam - powiedziałam.
-Ja też - zaśmiała się.
Odsunęłam się od niej i uśmiechnęłam szeroko.
-Dzisiaj kończysz osiemnaście lat - pacnęła mnie w ramię i poruszała znacząco brwiami.
-Przestań - przewróciłam oczami. - to tylko urodziny.
-Ale nie takie zwykłe!To twoja osiemnstaka! - wyrzuciła swoje ręce, a potem chwyciła mnie za nadgarstek i zaprowadziła do chłopców.
Spojrzała na Harrego i kiwnęła mu głową.On skinął i gdzieś poszedł.Wysłałam pytające spojrzenie Louisowi, który stał i przyglądał się mojej osobie.
-Zrób sobie zdjęcie to zostanie na dłużej - zaśmiałam się.
-Nie mam talefonu - mruknął.
Wzruszyłam ramionem.
-Nie podrywaj Lou, bo nasz Niall będzie zazdrosny - szepnęła Caroline.
-Jaki nasz?! - zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nią.
-Och, twój, okej? - przewróciła oczami.
-Co twój? - spytał Zayn.
-Niall - uśmiechnęłam się i wysłałam mu buziaka w powietrzu.
-Awwww!!Jak słodko!! - zagwizdał Liam.
-Przestań, bo się zarumienie - powiedział Niall, próbując naśladować dziewczęcy głos.
Ja z resztą wybuchnęłam śmiechem, a Niall tylko prychnął.Po chwili Harry wrócił.
Wymienił się spojrzeniami z chłopakami i Caroline.
-Może mi ktoś wreszcie powiedzieć o co chodzi? - spytałam.
-Nie - uśmiechnął się lokowaty.
-Dzięki - prychnęłam i skrzyżowałam swoje ręce na piersiach.
-Lucy.
-Co? - spojrzałam na Nialla.
-Zamknij oczy.
-Po co? - zdziwiłam się.
-Po prostu je zamknij - westchnął.
-Nie?!
-Proszę.
-W nic się nie bawię - mruknęłam.
-Kurczę, zamknij te oczka swoje, dobrze? - powiedział lekko poddenerwowany.
-Okej.
Zamknęłam je i po chwili poczułam jak zapewne stojąca koło mnie Caroline, zasłaniała mi je jakąś hustką.
-Nie wywieziecie mnie nigdzie? - zaśmiałam się.
-Tak, do zoo na pożarcie lwom.
-Eeejj!! - oburzyłam się.
-Żartowałem - usłyszałam roześmiany głos Zayna.
-Nie strasz mojej księżniczki - odezwał się Niall.
-Na księcia to ty nie wyglądasz stary - wybuchnął śmiechem Louis.
-Jeszcze nie, ale kiedyś zobaczycie.