-Wiesz co?
-Hm?
-Kocham cię - uśmiecham się.
Niall zerka na mnie i robi uroczą minę.Łapie go za dłoń i złączam nasze palce razem.Uśmiecham się na ten gest, bo nasze dłonie są tak magicznie dopasowane.
-Zebrało ci się na okazywanie uczuć? - zapytał.
-Może.. - wzruszyłam ramionami.
-Coś przeskrobałaś, widzę to po twoich oczach.
-Nie, nic nie zrobiłam - gryzę dolną wargę, aby się nie wygadać.
-Lucy..
Spojrzałam na niego i widać było jego surową minę.
-Co?
-Mów co zrobiłaś.
-Nic.
-Przecież widzę - przewraca oczami.
Wzdycham i patrzę mu w oczy.
-Bo..ja..- przełykam ślinę. - przez przypadek..umm..przefarbowałam twoją koszulkę ulubioną.
Spuszczam głowę i patrzę na moje buty.
Niall zaczyna się śmiać jak zwykle oczywiście, a ja prycham.
-To cię bawi? - pytam i odplatam nasze palce.
-Myślałem, że coś o wiele gorszego zrobiłaś, a ty mi tu wyjeżdżasz, że przefarbowałaś mi moją ulubioną koszulkę - śmieje się.
Patrzę na niego jak na idiotę i zastanawiam się co tutaj robię.
-Czekaj, co? - stał się nagle poważny, a ja parsknęłam śmiechem.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam jak jego oczy są szeroko otwarte.Pewnie analizuje to co powiedziałam.
-Co zrobiłaś? - pyta i patrzy na mnie z naburmuszoną miną.
-Umm..nic takiego - uśmiecham się.
Wkładam ręce do kieszeni i idę przed siebie.
-Co zrobiłaś? - szepnął mi do ucha.
Zerknęłam na niego i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Przefarbowałaś moją koszulkę?!
Zagryzam wargę i skinam powoli głową.
-Kiedy? - wyrzuca swoje ręce w powietrze.
-Umm..wczoraj?
-Jasna dupa - wzdycha i przewraca oczami.
-Przepraszam się liczy? - pytam niepewnie.
-Lucy - podchodzi do mnie blisko i łapie mnie za ręce. - owszem jestem troszeczkę zły, ale nie musisz przepraszać - całuje mnie w czoło. - Kocham cię.
Uśmiecham się szeroko i całuje go bardzo namiętnie.
>>>
-Ona jest taka piękna - wzdycha Louis.
-Przestań - jęczę zirytowana. - nawet nie wiemy kto to kurde jest, a ty nam tu ciągle wzdychasz do niej.
-Nie rozumiecie mnie - fuka. - nie mogę wam jej jeszcze wyjawić.
-Bo? - śmieje się Liam.
-Nie mogę, po prostu.
-To nam o niej nie gadaj, okej? - mówi Zayn i przewraca oczami.
-Dobra, za tydzień wam ją przedstawie -wzdycha po raz kolejny szatyn.
Patrzę na niego z uniesionymi brwiami, a potem na mojego chłopaka.
-A dlaczego nie teraz? - pyta Niall.
-Bo..muszę ją przygotować psychicznie na bycie w jednym pomieszczeniu z takimi debilami jak wy.
-Dzięki - śmieje się.
-To jest śmieszne?! - fuka Liam razem z Zaynem.
-Tak - skinam głową i łapie się za brzuch.
Syczę z bólu.
-Lucy, co się stało? - pyta Niall.
-Nic, brzuch mnie boli.
-Okres? - pyta rozbawiony Louis.
-Zamknij się - patrzę na niego i cisne go piorunującym spojrzeniem.
-Dobra, dobra.Przepraszam - unosi swoje ręce w geście obronnym.
-Kobiety tak cierpią..cóż poradzić.
-Zayn, przymknij się! - warczę.
-Ale ja tylko..
-Żadne tylko, kurde! - krzyczę. - Niall jedźmy do domu, bo mnie tu zaraz jasna cholera przy nich trafi.
Chłopcy zawyli, a ja tylko głęboko westchnęłam.
-Okej, chodźmy.
Po 40 minutach jesteśmy już w mieszkaniu Nialla, a ja z wielką ulgą ściągam moje buty.Idę do salonu i kładę się na kanapie.Wzdycham ciężko i łapie się za brzuch.
-Chcesz coś do picia,kochanie? - pyta z troską irlandczyk.
-Możesz zrobić herbatę - mamroczę.
-A coś do jedzenia?
-Nie, chcę tylko herbatę.
-Dobrze.
Słyszę jak nastawia wodę, a potem grzebie po szafkach.
-Jest tylko zielona, Lucy.
-To zrób zieloną - przewracam oczami i sięgam po pilota.
Włączam telewizor i akurat trafiłam na moją bajkę.Tak, nadal oglądam SpangeBoba.
-Chciałem obejrzeć mecz - mówi Niall i siada obok mnie.
-Trudno - wzruszam jednym ramieniem i rozkładam się na kanapie wygodniej.
-Lucy..ten mecz jest ważny - jęczy.
-Obejrzysz powtórkę - patrzę na niego i widzę jego zniesmaczoną minę.
-Nie ma powtórek - mówi z nutą zawodu w głosie.
Mrużę oczy i wzdycham bardzo głęboko, aby słumić gniew.
Podnoszę się i daje mu pilota.Wstaje z kanapy i idę do łazienki.
-Lucy? - pyta.
Odwracam się i unoszę jedną brew czekając co powie Niall.
-Jesteś zła?
-Nie! - wyrzucam swoje ręce w powietrze. - jestem wkurwiona! - fukam i odwracam się na pięcie, a następnie otwieram drzwi do łazienki.
-------------
Jednak postanowiłam nie robić jeszcze drugiej części :)) Tylko tak na luzie pisać te rozdziały..Co u was słychać?Piszcie serio, bo chciałabym was lepiej poznać ;)
Jak się podoba?