#33

1.2K 64 24
                                    

-Patrz kto na ciebie czeka - bełkocze moja siostra.

Patrzę za siebie i widzę Nialla jak stoi przy drzwiach i obserwuje mnie.Zagryzam wargę i uśmiecham się do niego.

-Jesteś pijana - mówię.

-Wcale nie! - fuka.

Wypiła cztery kolejki i ona mówi, że nie jest pijana...Ja ze względu na swoje urodziny wypiłam tylko trzy.Nie chce się upijać do nieprzytomności.

-Gdzie jest Harry? - zapytałam.

-Nie wiem - wzruszyła ramionami i napiła się drinka.

-Pójdę po niego.

-Nie, lepiej zadzwoń, masz - podała mi swój telefon.

Wybrałam więc numer jej chłopaka, ale na marne.Nie odebrał.

-Idę na chwilę do Nialla, poczekaj tutaj.

Wstałam z krzesła i podeszłam do blondyna.

-Wiesz gdzie jest Harry? - zapytałam.

-W toalecie - mruknął.

-Och, okej.Caroline jest już...wstawiona i nie chce żeby siedziała sama, chyba mnie rozumiesz.

-Jest przecież dorosła - zaśmiał się.

-Różne głupoty przychodzą człowiekowi do głowy po alkoholu, a właszcza mojej siostrze.

-Już z nią siedzi - powiedział.

Odwróciłam się i rzeczywiście lokowaty siedział już przy mojej siostrze.Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na Nialla.

-Masz ochotę na spacer? - spytał i pocałował mnie w czoło.

-Tak.

-To chodźmy - złapał mnie za ręke.

Ubrałam płaszcz i wyszliśmy z lokalu.Od razu poczułam zimne kwietniowe powietrze.Zima jeszcze trzyma, a powinna już się osłabić.Przytuliłam się do jego boku i zamruczałam.

-Zimno ci? - zapytał.

-Troszeczkę.

-Chcesz mój płaszcz?

-Nie, bo ty będziesz chory, a tego nie chce.

-Och,nic mi nie będzie.

-Nie chcę płaszczu, Niall-powiedziałam i spojrzałam na niego.

Zatrzymaliśmy się, a on natychmiast wpił się w moje zimne wargi.Stanęłam na palcach żeby pogłębić pocałunek.Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce.

-To jest zadzwiające - zaczął. - jesteśmy już ze sobą 4 miesiące, a ty nadal się przy mnie rumienisz - wyszczerzył się.

Spuściłam głowę zawstydzona.Niall podniosł mój podbrudek żebym na niego spojrzała.

-Nie ma się czego wstydzić, Lucy - zaśmiał się.

-Wiem - westchnęłam.

-Jesteś taka słodka - zachichotał i dotknął mojego policzka, a ja zamknęłam oczy.

-Nie jestem - sprzeciwiłam się.

-Oj, jesteś.

-Nie.

-Tak.

-Nie.

-Tak.

-To nie ma sensu, wiesz?

Chłopak od pizzy //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz