Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Borrmann nic nie mówił i już nawet przestał patrzeć w moim kierunku. Zirytowało mnie to. Nie rozumiałam, o co się gniewa. Chyba muszę zacząć patrzeć na niego nie od strony buntownika, tylko wrażliwego i miłego chłopaka.-Tim... - zaczęłam. Przerwał mi podniesieniem dłoni.
-Już wystarczająco powiedziałaś.
-Ale Tim! - nie dawałam za wygraną. Nie chciałam psuć sobie i jemu humoru.
-Mhm. - wepchnął sobie ciastko do buzi.
-Przepraszam. Chciałam spędzić z tobą czas. - spojrzał na mnie i uśmiechnął.
-Na to czekałem. - przygryzł wargę. Ugh! Wygląda wtedy tak seksownie.
-Sprytnie!
-Wiem, wiem. - wybijał palcami rytm o stół. Wpatrywałam się w niego. Pragnęłam poznać jego wnętrze. Naprawdę chciałam wiedzieć, jaki jest bez zakładania masek.
-Przystojniak ze mnie, co?
-Nie istotne.
-Czyli tak! Haha kolejna do kolekcji.
-Kolekcji powiadasz? Dzięki za kawę. - wstałam. Zerwał się z miejsca od razu i złapał mnie za dłoń.
-To nie miało tak zabrzmieć!
-Ale zabrzmiało... - skrzywiłam się. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Tego nigdy bym się nie spodziewała. Stałam jak wryta.
-No przytul się. Wiem, że chcesz. - połaskotał mnie lekko.
-Dupek. - wtuliłam się w niego. Miał cudowne perfumy.
-Masz brzoskwiniowy szampon? - zapytał, wąchając moje włosy.
-Jaki znawca. - zaśmiałam się i odsunęłam od niego. Usiedliśmy z powrotem.
-Hmm, Lucy?
-Tak Tim?
-Co cię łączy z Jeremim? - zakrztusiłam się własną śliną, słysząc to pytanie.
-Co ci do tego? - uniosłam zaskoczona brew do góry.
-Odpowiedz. Czasem patrzy na mnie, jakby chciał mnie zabić.
-Hee, nie wiem, czy pamiętasz początek naszej znajomości...
-Nie, to nie dlatego.
-Przyjaźnimy się. Nic więcej.
-Jesteś taka ślepa. - zaśmiał się nerwowo i przeczesał grzywkę.
-Słucham?
-Podobasz mu się. - prychnęłam.
-Gadasz głupoty.
-Jestem facetem. Widzę, jak na ciebie patrzy.
-No jak?
-Tak jak ja patrzę na pewną dziewczynę...
-Boże Tim. Skąd mam wiedzieć, co robisz ze swoją panną? Powinno mnie to w ogóle obchodzić?
-Jeszcze nie jesteśmy razem. Lucy mówię serio. Lepiej powiedz mu, że nic do niego nie czujesz, żeby się nie zadręczał.
-Nie wiem, co czuję. - przymrużył oczy.
-Czyli tobie też się podoba. - stwierdził, a coś w barwie jego głosu uległo zmianie.
-Jest przystojny, miły, dobry, opiekuńczy... Czego chcieć więcej?
-Jest nudny. I nie w twoim typie.
-Bo ty akurat wiesz najlepiej. - przewróciłam oczami.
-Lucy do cholery.
-Koniec tematu Borrmann. Odwieziesz mnie do domu? Proszę. - wstał, zapłacił i poszedł do wyjścia. Westchnęłam zrezygnowana i ruszyłam za nim. Podwiózł mnie pod dom. Oddałam mu kask i chciałam musnąć jego policzek, jednak odwrócił od razu głowę. Zawstydziłam się i bez słowa pożegnania przekroczyłam próg domu.
CZYTASZ
Nadal mnie kochasz
Ficção Adolescente"-Nienawidzę cię! -Gdzieś słyszałem, że nienawiść niszczy ludzi. -Ciebie już wystarczająco zniszczyła." #66- Dla nastolatków (13.01.2017) Okładka: Queenolix