25

359 48 5
                                    

Gdy napisałam wszystkie lekcje potrzebne mi na jutrzejszy dzień, poszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Zmyłam ranny makijaż, a na twarz nałożyłam nowy. Nigdy nie należałam do osób, które przesadzały z ilością tych wszystkich mazideł. Wolałam wyglądać naturalnie. Opatulona ręcznikiem ruszyłam w stronę szafy. Otworzyłam ją i westchnęłam zrezygnowana. Odwiecznym problemem każdej kobiety jest to, że niby mają dużo ciuchów, a i tak nie mają w co się ubrać. Po chwili zastanowienia postanowiłam, że nie będę się stroić. To tylko koleżeński wypad do kina, a nie spotkanie z DiCaprio. Wyjęłam czarne, dopasowane dżinsy, białą koszulkę z kieszonką na piersi oraz sweterek, jakby zrobiło się zimniej. Wsadziłam telefon i portfel do torebki i zeszłam na dół. Luke grał w gry na konsoli.

-Bracie wychodzę. - oznajmiłam mu.

-Ty? O tej godzinie? To ty w ogóle masz znajomych? - zakrył dłonią usta. Gdy zobaczył moją minę, zaśmiał się lekko i wysłał buziaka. Prychnęłam pod nosem i założyłam białe conversy. W tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i uśmiechnęłam na widok Tim'a.

-White. Nieźle wyglądasz. - musnął mój polik.

-Po nazwisku, to po pysku. - wyszłam z mieszkania i szturchnęłam go ramieniem.

-Odzywki niczym dziecko z podstawówki.

-Dorosły się odezwał. - prychnęłam i spojrzałam na auto blondyna. Na moje usta wkradł się uśmiech.

-Ślinka ci cieknie. O tutaj. - wskazał miejsce przy moich ustach i puścił oczko.

-Nawet samochód jest bardziej atrakcyjny niż ty. - wystawiłam mu język. Borrmann mruknął coś pod nosem i otworzył mi drzwi. Usiadłam na miejscu pasażera, a po chwili on za kierownicą.

-Obiecaj, że nie wybierzesz jakiegoś romansidła. - spojrzał na mnie błagalnie. Miałam ochotę się roześmiać.

-A ty, że horroru.

-Nie chcesz się do mnie poprzytulać? Ochroniłbym cię przed tymi żądnymi krwi bestiami.

-Komary? Nie ma tu komarów. 

-Jesteś niemożliwa. - westchnął i ruszył. Chłopak włączył radio, przez co od razu zapanowała milsza atmosfera. Podśpiewywał sobie pod nosem. Nie znałam go od tej strony. Zawsze próbował być taki poważny i w jakiś sposób odpowiedzialny. Już sama nie wiem, która twarz Tim'a jest prawdziwa. 

-Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał po chwili. Speszyłam się i od razu odwróciłam wzrok. Pokręcił rozbawiony głową. Byłam ciągłą przyczyną jego śmiechu. Powoli zaczynało mnie to irytować. 

Na drodze nie było dużo ruchu, przez co po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do budynku. Zerknęliśmy na repertuar. 

-I co? - spytałam, czytając poszczególne seanse. 

-Jesteś kobietą. Ten jedyny raz ty możesz wybrać. - uśmiechał się cały czas. Zaczęłam zastanawiać się, czy policzki go nie bolą. 

-Lubisz "Gwiezdne wojny"? Jest nowa część. 

-Przeboleję je dla ciebie. - wbił mi palec w bok i poszedł do kasy.

Nadal mnie kochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz