12

391 54 3
                                    


Obudziłam się przygnieciona przez czyjąś rękę. Spojrzałam na nią zdezorientowana, a potem na jej właściciela. Wytrzeszczyłam oczy, przypominając sobie sytuację z wczoraj. Wysunęłam się spod niej lekko i usiadłam. Nie spuszczałam wzroku z   chłopaka. Muszę przyznać, że spiąć wyglądał jeszcze bardziej uroczo niż zazwyczaj. Wstałam z łóżka, co wywołało głośne skrzypienie. Westchnęłam, gdy Tim uchylił lekko powieki. Usiadłam z powrotem.

-Hej. Jak się czujesz? - zapytałam.

-Kompletnie nic nie pamiętam. Czemu tu jestem? Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale spaliśmy razem? Chodzi mi o seks.

-Nie! Oczywiście, że nie. - przewróciłam oczami i pacnęłam go lekko w ramię. 

-Wszystko mnie boli. - zerknął na swoje ciało. Miał liczne siniaki.

-Prawdopodobnie zostałeś pobity i byłeś naćpany. Znalazłam cię razem z Cailin w parku.

-Kurwa mać!  - podskoczyłam lekko. Zaskoczył mnie taki wybuchem.

-Przepraszam i dziękuję za pomoc.

-Czemu ktoś ci to zrobił...? 

-Zgadnij skarbie. - puścił mi oczko, a mój żołądek skręcił się nieprzyjemnie. Stała mu się krzywda przeze mnie. Spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się swoimi palcami. Złapał za nie lekko i schował w swoich dużych dłoniach. 

-Nic mi nie jest. Nie martw się.  - zapewniał.

-Nie chce, żeby ktoś przeze mnie cierpiał Tim. To nie fair!

-Życie jest nie fair. Hmm... pożyczysz od Luke'a jakieś ciuchy dla mnie? Mimo wszystko tak dziwnie paradować po obcym domu prawie nago. Wiesz, u lasek po seksie to się spieprza jeszcze przed tym, jak się obudzą.  - uśmiechnął się pod nosem lekko.

-Dobrze wiedzieć... - szepnęłam speszona i wyszłam z pokoju, zmierzając do królestwa mojego brata. Ku mojemu zdziwieniu otworzył mi i  nie był zaspany. Ba! On nawet był ubrany!  Zlustrowałam go wzrokiem. Jak zwykle wyglądał jak jakiś grecki bóg. Czemu mnie natura nie obdarzyła taką urodą? 

-Dasz jakieś ciuchy dla Borrmann'a? - spytałam bez przywitania.

-Hej siostrzyczko. Mi też miło cię widzieć. - uśmiechnął się sztucznie i wyjął z szafki kilka rzeczy. Wysłałam mu buziaka i wróciłam do siebie. Chłopak cały czas znajdował się w takiej samej pozycji. Chyba nad czymś myślał. Odchrząknęłam, przywracając go na ziemię.  Wziął ode mnie ciuchy i po wskazaniu mu przeze mnie łazienki poszedł się odświeżyć. W tym czasie ja poszłam do drugiej łazienki i ogarnęłam się. Gdy uzyskałam zadowalający efekt, wróciłam do pokoju i trochę posprzątałam. Cailin zazwyczaj długo śpi, a do szkoły i tak byliśmy już wszyscy spóźnieni, więc nie było sensu iść.  Chłopak wrócił z łazienki. Miał na sobie biały t-shirt i spodnie dresowe ze ściągaczami przy kostkach.

-Zrób zdjęcie. Zostanie na dłużej. - puścił oczko, uśmiechając złośliwie.

-Żarcik się ciebie trzyma, widzę. - parsknęłam. - Jesteś głodny?  -dodałam, nie chcąc wyjść na niemiłą.

-Zjem u siebie.

-Już idziesz...? 

-Muszę załatwić parę spraw. - przeciągnął ostatni wyraz. Wiedziałam, co miał na myśli. 

-Nie rób nic głupiego. Nie powinieneś się narażać dla kogoś, kogo nawet nie lubisz.

-Kochanie, jakbym cię nie lubił już dawno kopnąłbym cię w tę seksowną dupcię w ich stronę. - moje policzki przybrały barwę krwistej czerwieni. Schowałam twarz we włosach, na co rozpromienił się. 

-Jak wszystko pójdzie dobrze, to zadzwonię, ok? - pokiwałam.

-Jak pójdzie źle, to też zadzwoń. - poprosiłam. 

-Nie wiem, czy będę w stanie. Nie musisz odprowadzać mnie do drzwi. - musnął mój polik, wziął swoje rzeczy i wyszedł.  Stałam chwilę w miejscu, po czym otrząsnęłam się i poszłam do kuchni. Mój brat już w niej urzędował.  Pomogłam mu w przyrządzeniu jedzenia i obudziłam moją przyjaciółkę.  Ucieszyła się, że nie idziemy dzisiaj do szkoły.
Po zjedzonym posiłku spędziłyśmy razem trochę czasu. Opowiedziałam jej o wszystkim, co wydarzyło się, gdy już zasnęła. Nie była zachwycona. Oczywiście niektóre rzeczy pomijałam, aby przypadkiem jej nie narazić na niebezpieczeństwo. Po kilku godzinach musiała wracać do domu. Luke ją zawiózł, za co byłam mu wdzięczna. Ani ona, ani ja nie przepadałyśmy za jazdą transportem miejskim. W dodatku mój brat i najlepsza przyjaciółka zaczęli się do siebie zbliżać, co niezmiernie mnie cieszyło. Może coś z tego będzie. Mam taką nadzieję. 


Nadal mnie kochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz