Rozdział 7 - Wyznanie

72.2K 3.8K 638
                                    

Korekta - √

Jeżeli znajdziecie jakiś błąd - proszę, napiszcie obok ;).


Objął mnie, a po chwili poczułam, jak się unoszę. Pościłam walizkę, a Richard zaniósł mnie do łóżka. Ułożył mnie na miękkim materacu i sam położył się koło mnie, obejmując jednym ramieniem i głaszcząc mój bok. Nic mi nie robił, za co byłam mu naprawdę wdzięczna, więc uśmiechnęłam się promiennie w jego kierunku.

- Skoro masz tutaj zostać, to mam pewne warunki.

- Warunki? - zdziwiłam się. Jeszcze będzie mi warunki dyktował?

- W nocy nie wychodzisz z tego pokoju, przynajmniej nie beze mnie.

- Dlaczego?

- Ponieważ pełnia też działa na wilkołaki.

- Naprawdę? W jaki sposób? Chyba nie wariujecie na punkcie krwi, jak wampiry, nie? - po moich plecach przeszedł dreszcz. Nie po to wyjeżdżam co trzy miesiące z domu, aby teraz zostać rozszarpaną przez wilki.

- Nie. Wiesz, co to znaczy pieprzyć się jak króliki?

- No wiem, nie jestem głupia - fuknęłam, zaplatając ręce na piersiach. 

- Więc właśnie tak działa pełnia na wilkołaki.

- Co?! - gwałtownie cofnęłam się od niego. Mógł mi to wcześniej powiedzieć! I co? Zostanę zgwałcona?!

- Spokojnie, maleńka, nic ci nie zrobię. Nie oznaczyłem cię, w dodatku nie masz zapachu, więc nie będzie mnie aż tak do ciebie ciągnęło.

- Ale ciebie już do mnie ciągnie! - panikowałam. Jak nic panikowałam.

- Hej, uspokój się. Zaufaj mi. Jesteś nieoznaczona, więc nie bój się.

- A jak mnie wtedy oznaczysz?

- Nie oznaczę. Przeżyłem już wiele pełni i jeszcze żadnej nic nie zrobiłem.

- Ale jeszcze nigdy nie spędziłeś jej ze swoją mate! - chwila... to z iloma kobietami on spędzał pełnię?!

- Carmen! Uspokój się. Obiecuję, że nic ci nie zrobię, dobra?

- Ok. Ale jeżeli mnie zaczniesz chociażby obmacywać, to zagryzę cię na śmierć!

- Dobrze, maleńka - zaśmiał się.

Odetchnęłam z ulgą. Musiałam mu zaufać, nie miałam innego wyjścia. Spojrzałam na niego jeszcze raz. W najlepsze leżał sobie na łóżku, opierając głowę na łokciu i patrzył się na mnie, jakbym była największym cudem świata. Wzięłam głęboki wdech. Usiadłam wygodnie po turecku.

- Masz na coś ochotę? - spytał wreszcie.

- Hm... napiłabym się czegoś.

- Konkretne wymogi, maleńka? - podniósł się nieco wyżej.

- Napiłabym się wina, aby się uspokoić.

- Wina? - gwałtownie podniósł się i usiał na materacu. - Przecież jesteś nieletnia.

Teraz to mnie zagiął. Rozumiem, naprawdę rozumiem, że mogę wyglądać młodo, ale bez przesady! Fakt, po przemianie będę wyglądać starzej i dojrzalej, ale teraz wcale nie wyglądam na jakoś wybitnie mało lat!

Wampir i wilkołakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz