Czkawka nienawidził łodzi. Tej jednej rzeczy był w tej chwili pewien. Co chwilę woda chybotała nią, przyprawiając młodzieńca o dreszcze. Chociaż te, które mieli teraz były o wiele większe i stabilniejsze, ale nie robiło mu to różnicy. Zdecydowanie wolał powietrze.
Wracał z miesięcznej wyprawy na północ, w poszukiwaniu pojedynczych baz Łowców Smoków, którzy wciąż pałętali się po archipelagu. Od bitwy z Drago minęły bite dwa lata, a Czkawka już czuł się jakby wracał do nastoletnich czasów. Bardzo dobrze sprawdzał się jako wódz, mieszkańcy Berk z wielką ochotą słuchali nowego przywódcy, choć niekiedy on sam czuł się dziwnie, wydając rozkazy starszym od siebie osobom. Jednak zawsze mógł liczyć na ich pomoc i swoich przyjaciół, traktowanych przez niego niemal jak rodzeństwo. Również cieszył się z obecności matki, dzięki której szybko pozbył się rozpaczy po stracie ojca. Jednak wracając po tak długiej podróży, jedyne co zaprzątało mu myśli to jego ukochana żona i córeczka.
Bardzo trudno było mu wypływać, zostawiając je obie. Nie planowali z Astrid posiadania potomstwa, lecz kiedy Czkawka spojrzał na sytuację z tej strony, wydawało mu się to wszystko jednym wielkim i pięknym snem.
Szczerbatek trącił łbem ramię szatyna, wybudzając go z zamyślenia. Czkawka, ku swej radości, ujrzał na horyzoncie Berk. Z uśmiechem obserwował jak łódź minuta po minucie zbliża się do wyspy.
- Przecież możesz polecieć - rzucił Eret, zawiązując sznury trzymające maszt.
- Nie, muszę zostać - odparł Czkawka. - Pomogę zacumować łódź i wtedy polecę.
Eret tylko kiwnął głową, a chwilę później dołączył do nich Sączysmark. Hakokieł i Czaszkochrup latali nad łodzią, porykując i wzajemnie się zaczepiając.Na skraju Berk zebrał się tłum, obserwujący poczynania przybyłych. Czkawka i Szczerbatek skoczyli na drewniane deski, a jeździec zawiązał sznur na słupku. Łódź po chwili zatrzymała się na swoim miejscu w porcie i wikingowie zeszli z ulgą na ląd.
Czkawka nie chciał dłużej czekać. Wskoczył na Szczerbatka, rzucił pożegnanie do swoich ludzi i wzbił się w powietrze. Nocna Furia szybowała przez chwilę nad wioską, lecz później wylądowała. Szatyn zszedł ze smoka i wypatrywał wśród zebranego tłumu swojej ukochanej. Wikingowie z radością witali się z wodzem, gdy ten szedł przed siebie, odpowiadając na powitania kiwnięciem głową. Po chwili tłum przed nim się rozstąpił, ustępując miejsca pewnej wojowniczce.
Astrid pobiegła przed siebie i wpadła w otwarte ramiona Czkawki. Przylegli do siebie, jakby już nigdy nie mieli zamiaru się rozejść. Następnie blondynka odchyliła się do tyłu i pocałowała męża. W tym pocałunku pełno było tęsknoty i radości. Jeździec niewiele tak głębokich pocałunków przeżył, więc teraz również odwzajemnił jego siłę. Po chwili oderwali swoje usta od siebie, a Astrid oparła głowę o jego pierś. W tłumie rozlegały się ciche chichoty i podekscytowane szepty.
- Tęskniłam za tobą - szepnęła Astrid.
- Ja za tobą też - odparł, głaszcząc ja po głowie. - Ale już jestem.
Odsunęli się od siebie, jednak wciąż stali blisko. Czkawka trzymał ją za ręce i ścisnął je lekko.
- Gdzie Mae? - spytał. - Z nią też muszę się przywitać.
- Zostawiłam ją z babcią i resztą jeźdźców w Twierdzy - oznajmiła z uśmiechem.
- Z bliźniakami też? - skrzywił się.
- Strasznie im się nudziło. Ale całkiem nieźle radzą sobie jako niańki.
Nagle rozległ się wybuch, dobiegający z Twierdzy. Wszyscy popatrzyli się w tamtym kierunku, lecz na nikim nie zrobiło to większego wrażenia. Dzień jak co dzień.
- Na pewno? - spytał Czkawka.
Astrid wzruszyła ramionami. Pobiegli w tamtym kierunku, Szczerbatek i Wichura również.
Czkawka z impetem otworzył wrota Twierdzy i jego oczom ukazał się zabawny jak i żenujący widok.
Mieczyk wisiał do góry nogami na jednej z kolumn, trzymany przez sieć, która wzięła się nie wiadomo skąd. Szpadka natomiast rzucała w jego kierunku różne owoce, które ten łapał w locie i odrzucał siostrze. Wym i Jot stali na zwęglonej podłodze, a Czkawka nie chciał wiedzieć co ich zmusiło do zapału. Zirytowany Śledzik obserwował poczynania bliźniaków. Sztukamięs i Chmuroskok wydawali się nie interesować sytuacją. Natomiast Valka trzymała na rękach duszącą się ze śmiechu małą dziewczynkę.
Wraz z otwarciem drzwi przez Czkawkę, wzrok wszystkich zgromadzonych skierował się ku dwójce rodziców. Bliźniaki wstrzymały ogień i zapanowało milczenie. Nawet Mae przestała się śmiać.
Jednak Szpadka nie wytrzymała i rzuciła pocisk w stronę brata. Owoc rozbryzg się na jego twarzy, a ten ze zdziwieniem próbował zmyć dłońmi resztki. Mae pisnęła głośno i wydała z siebie bulgoczący śmiech. Czkawka nie mógł się już dłużej gniewać i też się zaśmiał, a reszta dołączyła do niego po chwili. Astrid podeszła do teściowej i wzięła wciąż roześmianą dziewczynkę na ręce. Valka przytuliła syna.
- Cieszę się, że wróciłeś cały - powiedziała, gdy wypuściła go z objęć.
- Ja też się cieszę, że was wszystkich widzę - uśmiechnął się.
Następnie podszedł do Astrid, która trzymała córkę. Mała z ciekawością wpatrywała się swoimi wielkimi, błękitnymi oczami w ojca. Po chwili uśmiechnęła się szeroko, otwierając buzię i wyciągnęła rączkę. Czkawka chwycił małą dłoń, a jej pulchne paluszki zacisnęły się mocno na jego palcu. Zacisnął zęby i odetchnął z ulgą, gdy w końcu go puściła. Potarł zdrętwiały palec.
- Ciekawe po kim to ma - burknął.
- Ciekawe - zaśmiała się Astrid.
Mae ostatecznie wylądowała w ramionach ojca. Zaczęła łapać za jego warkoczyki, które niegdyś zrobiła Astrid. Czkawka syknął, gdy pociągnęła za jego włosy zbyt mocno. Dziewczynka miała niezły ubaw. On również zaczął bawić się jej kasztanowymi włosami, a ta zrobiła obrażoną minę. Kto by pomyślał, że 5-miesięczne dziecko potrafi już tak irytować i bawić.
Czkawka posadził ją na ławie, a Szczerbatek stanął obok i obwąchiwał dziewczynkę. Ta w międzyczasie łapała jego kolce na głowie. Nagle rozległ się łomot i do Twierdzy wparował Sączysmark z Eretem i ich smokami.
- Kto tęsknił za ulubionym wojownikiem?! - spytał głośno od progu.
Podszedł od razu do małej dziewczynki, uklęknął przed nią i uśmiechnął się szeroko. Ta przekrzywiła głowę i wyciągnęła rączki.
- Ha! Widzicie to? - powiedział. - Przynajmniej ona tęskniła za swoim wujkiem.
- Sączysmark, radzę ci, nie zbliżaj się zanadto... - zaczął Czkawka, lecz spóźnił się z ostrzeżeniem.
Mae chwyciła mocno Sączysmarka za nos. Ten wydał z siebie cichy okrzyk i próbował delikatnie się wyrwać, jednak mała nie puszczała i bawiła się coraz lepiej. Po chwili do akcji ratunkowej niechętnie wkroczył Hakokieł, zajmując dziewczynkę swoją obecnością. Puściła Sączysmarka i dotknęła rogu na nosie smoka.
- Ciekawe po kim to ma - stęknął Jorgenson, dotykając obolałego nosa.
Czkawka parsknął i podniósł córkę.
- Czas spać - oznajmił, widząc jej ziewanie. - Zbliża się wieczór.
- Ktoś tej nocy oberwie - oznajmił Mieczyk, który zszedł już na dół, piorunując siostrę wzrokiem.Mae szybko zasnęła. Czkawka padł plackiem na łóżko i przymknął oczy. Po chwili usłyszał jak Astrid kładzie się obok niego i zaczyna gładzić go dłonią po policzku. Westchnął cicho, pałając się jej dotykiem.
- Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nigdzie nie wypływamy - powiedział cicho z wciąż zamkniętymi oczami.
- Ja też - odparła, teraz głaszcząc jego włosy. - Ty mruczysz?
Otworzył oczy i rzeczywiście odczuł dziwne wrażenie, że ucichł. Poczerwieniał.
- Nieprawda - jęknął.
- Słyszałam - oznajmiła podekscytowana. - Zrób tak jeszcze raz.
- Nie mruczałem. Ludzie nie potrafią mruczeć.
- Cokolwiek to było, powtórz. Aha! Czerwienisz się.
Czkawce zrobiło się gorąco na twarzy i poczuł się zażenowany całą sytuacją. Nie wiedział co to było, miał nadzieję, że nie wydarzy się więcej. Mruknął coś tylko pod nosem i znowu zamknął oczy. Astrid westchnęła zrezygnowana i zaczęła składać lekkie pocałunki na jego czole. Uśmiechnął się błogo. Poczuł jak żona wtula się w niego i kładzie głowę na jego piersi.
- Dobranoc - szepnęła jeszcze.
- Dobranoc - odpowiedział, obejmując ją w pasie.*
Tak, może tu dużo Czkastrid nie ma, ale miałam wenę, by napisać coś takiego X3
Pewnie to mruczenie trochę niektórych mogło zdziwić, ale ja na krótką skalę potrafię wydać z siebie taki odgłos xD Może mruczenie to nie jest ale taki raczej urywany wydech x'D
CZYTASZ
One Shots ;3 Hiccstrid
Fiksi PenggemarKrótkie historyjki, które nie mają ze sobą nic wspólnego, prócz głównego tematu - Czkawka i Astrid <3 Zapraszam do czytania ;)