trauma

694 55 4
                                    

Wczoraj mieliśmy trening  specjalny ... który niezbyt się udał. Odbył się on w naszych głowach  i miał na celu sprawdzenie jak sobie poradzimy. Misja była skazana na poraszkę,ale o tym nie wiedzieliśmy .  Na początku wiedzieliśmy że to trening ,ale później emocje wzieły górę ,a ja i Artemis zginełyśmy na sam początek i to poniekąd nasza wina. Przynajmniej tak zrozumiałam ,bo to po naszej "śmierci" Megan przejeła kontrolę nas scenariuszem ,jak to ujął marsjanin łowca. Teraz siedzimy w górze. Wszyscy bez wyjątku jedzą przybici. Nikt się nie odzywa ,i wszyscy mamy doła. Black Canary bierze nas na rozmowy ,a ja nawet na to nie mam ochoty . I dotego jeszcze wracają wspomnienia z przed śpiączki ,przez co mam jeszcze większego doła. Będę miała depresję . Już mam ... gdzie tu mogą być żyletki ? Nie no żartuję ... chyba . Usiadłam na ziemi ze słuchawkami na uszach i póściłam ulubiony zespół.  Tak się uspokajam , relaksuje i pare innych pozytywnych uczuć. Po kilku minutach poczułam jak ktoś klepie mnie po ramieniu. Podniosłam głowę . Black Canary . Zdjełam słuchawki  zgarnełam chipsy ze stołu i za nią poszłam. Usiadłyśmy  w jakimś pokoju. Były dwa zielone forele, drzweko ,stoliczek i taki ala wodospad. Usiadłam na przeciwko Black Canary i zaczełam wcinać chipsy .

- no to może powiesz mi jak się czujesz ? -zapytała po chwili

- całkiem dobrze - skłamałam , ale co ja mam jej innego powiedzieć

- kid nie zachowój się jak Wally , z charakteru też jesteście identyczni ,powiedz.o co chodzi, zrozum ja chcę pomóc

- ale jak, nie których żeczy nieda się naprawić , gdybym wtedy nie zgineła z Artemis nic by się nie stało - niemal krzyknełam

- uwarzasz że to wasza wina ?

-a czyja ? Napewno nie Megan - powiedziałam siadając po turecku na ziemi . Lubię siedzieć na ziemi i tyle . Black Canary spojżała na mnie zrezygnowana

- czuję się jak wtedy gdy obudziłam się ze śpiączki , przezemnie wszyscy się martwili - mruknełam zagryzając chipsami

- to może opowiesz mi co się stało że zapadłaś w śpiączkę- powiedziała siadając tak jak ja ,by być na równi ze mną . Westchnełam głęboko

- chłopak zerwał ze mną przez SMS , nie wierzyłam w to co się  stało więc poszłam do niego pod dom,by pogadać . Gdy tam doszłam całował się z blondyną.  Wygarnełam mu to co o nim miałam i poszłam rozpłakana do domu. W szkole unikał mnie jak ognia , do czasu . Po ok 4 dniach podszedł i zaczął przepraszać . Mówił że jest frajerem, że niepowinien ze mną zrywać , że to był błąd i że chce byśmy znowu byli razem .  Powiedziałam mu że nie ma takiej opcji ,a skoro znalazł sobie jedną panienkę tonniech sobie znajdzie drugą. Po lekcjach dostaliśmy wezwanie od flasha że potrzebuje pomocy. Pobiegliśmy tam  a do mnie cały czas przychodziły  SMS . Nie mogłam wyłączyć ani zostawić telefonu bo jakby coś stało się ze słuchawką to rozmawiamy przez telefony. Walczyliśmy z kapitanem mrozem . W pewnym momencie zdenerwowałam się odczytałam wiadomość i odpisałam by się odwalił. W tedy nie patrzyłam co robię ,mruz wystrzelił oberwałam w ... nogę ,rękę i ...chyba bok ... poczym straciłam przytomność. A Wally twierdzi że sanim zdążył mnie podnieść przejechała mnie ciężarówka i złamała mi kręgosłup.  Gdy się obudziłam niemal.natychmiast rzucił się na mnie Flash i Mały oczekując wyjaśnień. Martwili się ,a ja  nie potrafiłam powiedzić co mnie na padło. Mogłam zginąć ,nie budziłam się dwa miesiące, dotego ten złamany kręgosłup. Dodatkowo przeze mnie zawalili tą akcje z mrozem a to wszystko dlatego że się nie skupiłam - powiedziałam już płacząc , zatryłam twarz rękami by ukryć  łzy chodź właściwie to nie wiem czemu. Przecież i tak wie że płaczę . Black Canary położła mi rękę na ramieniu

- Wera ,ani ta sytuacja ,ani ta sprzed wypadku to nie tyła twoja wina , winę ponosimy my , w obu przypadkach , Barry napewno widział że jesteś rozkojażona i mógł zabronić ci iść na misję a w przypadku naszego treningu ,zawaliliśmy my pod karzdym względem . Mogliśmy  przewidzieć że może stać  się coś takiego, zwłaszcza jeżeli któreś z was straci życie ,ale tego nie robiliśmy, zawaliła Liga nie wy  - powiedziała łagodnie.  Uśmiechnęłam  się do niej słabo.  Poczułam się trochę lepiej.  Wstałam i poszłamnz Canary spowrotem do salonu.  Canary wzieła na rozmowę Artemis.  Zauwarzyłam że nie ma Connera.  EJ Wally ma popcorn!  Sie ze mną nie podzielił?!  Wstałam i zabrałam mu popcorn odbiegając

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz