- Wera wstawaj.... Kid no wstawaj - czuję jak ktoś rusza moim ramieniem. Otwieram jedno oko i kogo widzę? Wally'ego. Czego on chce tak wcześnie
- Wally spaaaać - jęknęłam zakrywając głowę koudrą. Coś mi tu nie gra. Za spokojnie mnie budzi. Gwałtownie usiadłam na łóżku - gadaj co mi zrobiłeś - powiedziałam i dopiero teraz na niego spojżałam. Był ubrany w czerwony sweter świąteczny z Reniferem. - i po co ubrałeś ten sweter z łosiem przeciż dziś...
- są święta? - zapytał . Spojżałam na telefon. 24 grudzień.
- no dokładnie - powiedziałam spowrotem się kładąc. Po chwili jednak znowu się podniosłam - Są święta! - odrazu wstałam i zaczełam szukać mojego zielonego swetra z Reniferem. Mamy identyczne swetry , które zawsze nosimy w święta. Nawet jak trzeba gdzieś wyjść. Taka tradycja i nie wstydzimy się tego.
- pamętasz że idziemy do góry na wigilę? - zapytał po chwili
- tak, a potem wracamy do domu na wigilę do nas, możesz wyjść bo chcę się przebrać - powiedziałam wyjmując bluzę. Wyszedł bez słowa. W święta jesteśmy dla siebie naprawdę mili. Działa magia świąt o takie tam. Poza tym mam świetny plan co do Wally'ego i Artemis. Co prawda będzie mi potrzebna pomoc, ale nie będzie z tym problemu.
Ubrałam wcześniej wspomniany zielony sweter, a do tego czarne legginsy. Włosy wyjądkowo zostawiłam rozpuszczone i wyszłam z pokoju,przy okazji zgarniając prezęty do dożej torby. Nawet dla Roy'a mam prezęt. Nie mogę się doczekać miny Wally'ego jak zabaczy swój prezęt. Wogóle to jesteśmy gnialni. Zawsze kupujemy prezęty oddzielnie a kupujemy sobie to samo.
Szybko zbiegłam na dół gdzie czekał Wally z torbą podobną do mojej. Pożegnaliśmy się z rodzicami i poszliśmy w stronę platworm ZETA. Po chwili byliśmy w góre. Odrazu pobiegłam do Megan.
- hej Megan wesołych świąt! - krzyknęłam wbiegając do kuchni czym ją wystraszyłam. Piekła pierniczki.
- no cześć, wesołych świąt - powiedziała z uśmiechem po czym ją przytuliłam.
- mogła być mi pomóc? - zapytałam błagalnie.
- w czym? - zapytała patrząc zrezygnowana
- poproś Artemis godzinę przed świętami by powiesiła jemiołę nad wejściem tutaj - powiedziałam z uśmiechem
- ty wiesz że ona tam nie dosięgnie? - zapytała patrząc na mnie podważanie
- wiem i o to mi chodzi - powiedziałam z uśmiechem. Potem jeszcze pogadłyśmy, ja pomogłam Megan w kuchni. Podrzuciłam prezęty pod choinkę i zaiesiłam dekoracje. Usiadłam sobie na kanapie z Wally'm i resztą ekipy. Godzinę przed wigilią przyszła Artemis. Spojżałam na Megan która coś gotowała. Megan pokiwała głową i podała jej Jemiołę.
Perspektywa Wally'ego
Siedzieliśmy rozwaleni na kanapach, a Megan coś gotowała. Jakąś godzinę przed wigilią przyszła Artemis. Megan poprosiła ją o przywieszenie jemioły. Jest za niska nie dosięgnie. Chyba. Artemis jest sprytna i jakoś sobie poradzi. Ukratkiem na nią patrzyłem, aż w końcu dostałem w ramię od siostry
- na co czekasz? Idź jej pomóż - powiedziała wskazując na Artemis głową. Normalnie bym się kłucił, ale są święta. Wstałam i stanąłem za Artemis. Chwyciłem ją w pasie i pomogłem doczepić jemiołę. O dziwo Artemis uśmiechnęła się do mnie j podziękowała za pomoc. Czyżby jej duch świąt też się udzielił? W twdy przypatkiem spojżałem w jej oczy. Zrobiła to samo. Nachyliłem się nad nią i w tedy wbiegł flash
CZYTASZ
rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolni
Fanficbliźniaki West to jedne z najszybszych osób na ziemi. Szybszy jest tylko flash. Jednak czy ta dwójka poradzi sobie w nowym środowisku? Czy po mimo tak długiej rozłąki bliźniaki będą funkcjonować jak dawniej? Czy Wera zaprzyjaźni się z przyja...