jeśli zajdzie taka potrzeba , to ubieżcie mnie w kaftan bezpieczeństwa

877 57 3
                                    

Gadaliśmy sobie luźno do momentu aż zgasło światło. Usilnie prubowałam coś zobaczyć ,ale bylo ciemno jak w dupie mużyna.   Zdenerwowana chciałam założyć gogle, ale coś udeżyło mnie w głowę.   W wyniku uderzenia odsunęłam się kawałek do tyłu.  Gdy chciałam po raz drugi założyć gogle, ze zdziwjeniem stwjerdziłam że ich nie mam.  Tak chcecie się bawić?  Proszę bardzo.  Zaczełam nasłychiwać,  bo mój wzrok jeszcze nie przyzwyczaił się do panującej wokół ciemności.  Po chwili usłyszałam jęk Artemis. Obruciłam się w stronę dźwięku.  Coś chciało mnie udeżyć ale zrobiłam unik.  Potem kolejny i jeszcze jeden.  Kiedy robiłam jeden z uników, napstnik popchnoł mnie na ścianę.  Szybko. Wstałam i odbiegłam kawałek.  Gdy tylko stanęłam znowu zostałam udeżona i walnęłam głową o podłogę.  Mam to w dupie nie wstaję drugi raz.  Czekałam aż znowu zapali się światło.  W między czasie słyszałam jęki moich przyjaciół.  Nagle obok mnie coś, albo ktoś spadł.   I wtedy zapaliło się światło.  Na środku sali stała Back Canary. Obok mnie leżał Wally a dalej reszta ekipy. Wszyscy patrzelj na mnie dziwnie.   W sumie to nie wiem czemu w końcu siedzie sobie na ziemi.  Mój brat coś jęczał o wstrząśnieniu muzgu.

- gdyby to był sprawdzian...  Wszyscy dostalibyście jedynki- powiedziała Canary. - no może poza Kid...  Ona dostała by dwuje za pomysłowość

Wszyscy patrzyli na mnie z lekką zasdrością a ja po chwili zaczaiłam ,co powiedziała Canary

- serio ? - zapytałam wymachując ręką. Pokiwała  głową- czyli jednak  miałam rację by nke wstawać poraz drugi

Po moim stwierdzeniu wszyacy wybuchli śmiechem. Potem  zrobiliśmy jeszcze kilka...kilkanaście....kilkadziesiąt powturzeń tego samego ćwiczenia. Gdy skończyliśmy wszystko mnie bolało a sam trening trwał do 2 po południu. 
Jak tylko dotarłam do salonu walnełam się na ziemię. Reszta rozłożyła się na kanapach, no Wally dołączył do mnie na ziemi . Niemieliśmy na nic siły.

- Wally wiesz co ? Ciemność widzę - powiedziałam patrząc w sufit

- to co jebnąć cię ? - zapytał robiąc to samo co ja

- dobra ,ale  jeśli zajdzie potrzeba bo będę chciała ci oddać , ubieżcie mi kaftan bezpieczeństwa - powiedziałam , siadając . Przeciągnełam się a wtedy poczułam udeżenie w plecy . Mocne udeżenie w plecy . Odwruciłam się do brata , z gniewną miną

- no co  ? Pytałem czy mam cię walnąć - powiedział udając niewiniątko

- wiem ,ale myślałam że walnuesz mnie w głowę , nie w plecy-  dwa ostatnie słowa właściwie wymruczałam pod nosem ,spowrotem się kładąc. Długo tak nie leżeliśmy bo mnie i Wally'emu zaczeło burczeć w brzuchu. Wstaliśmy i  przeciągneliśmy się

- idziemy po coś do żarcia,chcecie coś?  - zapytał  Wally.  Tak świetny pomysł my się będziemy męczyć a oni się najedzą,  chociaż w sumie to i tak byśmy po jedzenie pobiegli ,więc nie ma różnicy.  Wszyscy powiedzieli co by zjedli poczym znikneliśmy,  wybiegając z jaskini.  Kupili my wszystko o co prosili nas przyjaciele plus raz...  Dwa....  Trzy....  Osiem pudełek z pizzą dla nas dwojga i wruciliśmy do góry.  Rozdaliśmy wszystkim jedzenie  , ja zgarnęłam moje  cztery pudełka z pizzą , rozsiedliśmy się wygodnie i zaczeliśmy pałaszować.   Poruszyłam temat biwaku ,czego pożałowałam bo on zapytał o nasz babski wieczór.  I mam w dupie skąd to wie.  Potem to z niego wycisnę.

- no to przyznajcie się o czym rozmawiałyście?  - męczy Wally od 10 minut

- napewno nie o tobie - powiedziałam, ale chyba pominoł wyraz tylko bo ciągnoł dalej

- no nie trzeba tylo naprawdę i tak wszyscy wiedzą że jestem najprzystojniejszy - na to wszyscy wybuchneliśmy  śmiechem.  

- jesteś głupi - podsumował robin na co zaczełam energicznie klaskać

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz