czy ty masz tak zawsze po śpiączce ?

591 50 4
                                    

Obudziłam się w sali części szpitalnej góry. Strasznie boli mnie brzuch  i ta głupia postrzelona noga . Nie wyobrażam sobie nawet jak musi się czuć Wera .... no właśnie co z Werą. Chciałam się podnieść ale ból brzucha mi to umiemożliwił. Syknełam z bólu i położyłam się spowrotem. Spojrzałam  w lewo i  zamarłam . Na łóżku obok mnie siedzi Wera , siedzi nie leży ,  z bananem na ustach , i się na mnie patrzy. Chciałam jej powiedzieć cokolwiek ale z moich ust wydobył się jedynie jakiśvniezrozumiały bełkot.  W odpowiedzi   ona zaczeła się śmiać.  Czy ona zawsze się śmieje po wybudzeniu ze śpiączki czy jak .

- ty się źle czujesz ? - wybekotałam w końcu. W odpowiedzi otrzymałam jej jeszcze głośniejszy śmiech.  Po kilku sekundach w drzwiach stanął Wally. Mumo wszystko się uśmiechnełam ,a Kid postała jeszcze większego ataku śmiechu i padła na podłogę. Dopiero wtedy przestała usłyszałam syk bólu.

- wariatka - stwierdził Wally pomagając siostrze się podnieść . Ta w podzięce posłała mu uśmiech. I mimo tego że on ją położył ,usiadła  i zaczeła się uśmiechać

- zgadzam się - wychrypiałam zracając uwagę West'a . Uśmiechnął się szeroko i do mnie podszedł

- hej jak się czujesz ? - zapytał opierając się o ramę  łóźka

- w miarę , co z nią ?cieszy się jak głupia- mruknełam  wstazując na rudą głową

- musieliśmy jej podać mocne znieczulenie by połamać i jeszcze raz złożyć źle zrośnięte kości a do tego znieczulenie musiało być super mocne by wytrzymało przy jej metaboliźmie ,ale luz przejdzie jej za jakiś czas .- powiedział widocznie zirytowany uśmiechem siostry

- przynajmniej nic ją nie boli

- śmieje się z własnych myśli od 5 godzin , dziwne że cię nie obudziła wcześniej

- a ile tu leżę ?

- 2 dni - powiedział jakby nigdy nic

- że ile ? - zapytałam podnosząc się ,ale zapomniałam  o brzuchu bo aż syknełam z bólu. Wally do mnie podszedł i pomógł mi sie położyć

- ty narazie  leżysz , Wera też powinna -powiedział z naciskiem na drugą część zdania

- spadaj ! Ciesz się że siedzę na łóżku nie na ziemi - powiedziała zła i oparła się plecami o poduszkę. Zaśmiałam  się pod nosem.  - włosy byś umył.  Wyglądają jakby ci na głowę wiadro oleju wylali - stwierdziła

- zgadzam się - Wally spojżał najpierw na mnię ,potem na siostrę i westchnął.

- niech wam będzie , za niedługo wracam - powiedział i wyszedł. Spojżałam na jego siostrę. Na twarzy miała wymalowany wredny uśmieszek. Coś ty tam wymyśliła.
Nawet nie wiem kiedy odpłynełam

Perspektywa Wery

Mam świetny humor . Nic mnie nie boli , Artemis nic nie jest ,a mój brat poszedł umyć włosy. Oby poszedł to zrobić w domu. Wszystke rany zdązyły się zagoic przez te dwa dni, ale nadal mam złamane kilka kości.  Przez znieczulenie mam jakąś głupawkę . Chyba już mi pomału przechodzi. Artemis zasneła ,a mnie się nudzi.  Nawet komórki nie mam, a dotego jestem głodna . Zaczełam uderza ręką o kolano.  Po chwili postanowiłam wstać i iść do kuchni. Odłączyłam od siebie kable i miałam ruszyć ,ale nie pójdę w tej koszuli. Rozejżałam się po  pomieszczeniu.  Na krześle obok mojego łóżka leżą moje ubrania . Odrazu je ubrałam i ruszyłam do kuchni.  Po drodze naszczęscie nikogo nie spotkałam , ale sama zdałam sobie sprawę że dopuki żebra mi się nie zrosną to nie pobiegam. Stanełam przed wejściem do salonu. Mogę dostać ochrzan , trudno . Żołądek warzniejszy. Wychyliłam głowę i rozejżałam się po salonie. Nikogo nie ma . Zadowolona pewnie weszłam do pomieszczenia i skierowałam się do kuchni.   Zrobiłam sobie kanapkę z  szynką  i miałam usiąśc na kanapie ,ale w wejsciu stała zszokowana Megan . Uśmiechnelam się do niej .

- cześć Megan

- Wera co ty tu robisz ? Miałaś leżeć - powiedziała zdenerwowana. Wzruszyłam ramionami

-  no miałam ,ale się dość  należałam , pozatym jestem głodna - powiedziałam pokazując kanapkę

- Wera ... nie powinnaś olewać zaleceń lekarzy ...

- kiedy ja się dobrze czuję , trochę mnie te żebra bolą ,ale. Lekarz mówił że to normalne - mówię siadając na kanapę

- dobrze że nic ci nie jest - powiedziała cicho licząc że nie słyszałam.   Nie niszczyłam jej nadziei . Potem po kolei przyszedł Robin, Wodnik ,Superboy  i Mały . Wszyscy po kolei mówią że  powinnam leżeć. Taaaa ja i moje słuchanie się. Po zjedzeniu włączyłam telewizor i akurat mecz.   Gra rosja/niemcy . Bedzie ciekawie

- Wally ! Mecz leci !!!! - wydarłam się na całe gardło .  Po chwili obok siedział mój brat z miską popcornu.    Po chwili zaczelimy się drzeć na całe gardło.   Na ale był gol ,a ten głupi sędzia  twierdzi że spalony. Po chwili wbiegł robin z wodnikiem

- co jest to się dzieje ? - zapytał robin rozgladając się po pomieszczeniu gotów do ataku.

- no jak to co ?! Sędzia ślepy twierdzi że spalony - powiedziałam zdenerwowanym tonem patrząc w telewizor. Usłyszałam śmiech wodnika który usiadł obok nas na kanapie . Robin po chwili uczynił to samo  co on. Po pierwszej połowie dotarł do nas jeszcze Conner i Megan . Po meczu pokłuciliśmy się o to kto powinien wygrać aby wywołać jeszcze większą wojnę wylałam na Connera wiadno wody i zaczełam uciekac tak szybko jak tylko umożliwiały mi na to bolące żebra...

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz