nowa cz.2

553 51 1
                                    

W rzyciu tak zdziwiona nie byłam . Przednami stała Helena .  Patrzyłam na nią jak na ducha . Jakim cudem , w sęsie ... że ona .... jak? 

- no cześć - powiedziała nieśmiało . Ja w dalszym ciągu przetwarzałam wszystkie dane .  Zauwarzyłam że wszyscy po kolei się przedstawiają . Mniejsza , dlaczegi hydromina musi byś właśnie nią ?  Naprawdę , wolał bym żeby była jakąś plastikową, wredną ,chamską babą niż nią.

- Wera ... dlaczego leżysz na  podłodze ?  - zapytałam z pozoru militkim głosikiem. Zmarszczyłam brwi i założyłam ręce na piersi.

- bo lubię - warknełam . Chyba ją przestraszyłam ,bo aż się cofneła .  Wally chyba to zauwarzył

- Wera - warknoł

-co ? - zrobiłam to samo, patrzył na mnie miną miącą " wiesz co " wstałam z podłogi i ruszyłam w stronę szatni  - idę do domu ! - wydarłam się na odchodne . Zgarnełam z szatni moją torbę i poszłam do platwormy.  Już miałam ją uruchomić ,ale ktoś porwał mi torbę. Odrazu ruszyłam w pogoń. Okazało się że to Barry ukradł mi torbę i stoi w salonie w stroju flasha

- nigdzie nie idziesz a teraz macie się grzecznie bawić - powiedział oddając mi torbę

- dobrze mamo - powiedziałam ironicznie i usiadłam na ziemi pod ścianą.  Torbę położyłam obok .  Zaczełm oglądać to całe przedstawienie  które flash ładnie nazwał wieczorkiem zapoznawczym . Po chwili obok mnie kucneła Artemis .

- też nie masz zamiaru tu siedzieć ? - zapytałam

- nie , lepszy by był drugi trening z Canary - stwierdziła blondynka na co przytaknełam

- idziemy poćwiczyć ?

- w ręcz czy na całego ?- zapytaa zainteresowana

- na całego , może jak oberwę strzałą w nogę albo rękę to będę mogła iść do domu - powiedziałam i poszłyśmy w kierunu sali treningowej.  W międzyczasie jeszcze się przebrałyśmy. Na miejscu ,Artemis przejżała wszystkie swoje strzały i zaczełyśmy . Na poczatku Artemis trzymała mnie na dystans ,ale po chwili biegania łuczniczce skończyły się strzały . Wtedy wykorzystując okazję chciałam ją podciąć, zdążyła jednak uskoczyć . Prubowała uderzyć mnie w głowe , jednak zdążyłam się schylić i po byłam za nią i uderzyłam ja w plecy i szybko zmieniłam miejsce w którym stałam gdyż moja przyjaciółka znowu się na mnie zamachneła  . Nagle nie wiem skąd Artemis wynalazła strzałę i trafiła mi prosto w nogę tym samym wygrywając . Dziewczyna podała mi rękę którą przyjełam i ruszyłyśmy do cxęści szpitalnej ,bo ranę po strzale lrzeba odkazić  i zawiązać bandarzem. Szybko to zrobiłymy i poszłyśmy do salonu napić się herbary . Wszyscy siedzieli i grali w karty rozmawiając przy tym . Artemis usiadła na blacie kuchennym a ja zrobiłam herbatę  . Gdy była gotowa jeden kubek podałam łuczniczce ,a drugi chwyciłam sama i usiadłam na wyspie. W trakcie picia rozmawiałam z Artemis i kłuciłam się z bratem jednoczeście co musiało zabawnie wyglądać. Jednak mnie to nie bawiło.  Po jakim czasie do salonu wszedł Red Tornado .

- cześć red tornado - powirdzieliśmy wszyscy równo.  Robot tylko na nas spojżał

- witajcie , kid , mały nie wiecie gdzie znajduje się flash ?- zapytał swoim robotycznym tonem .

- pewnie w swojej bazie - powiedzieliśmy równo.

- dziękuje - powiedział i wyszedł . Spojżałam z wrogoscią na brata , udczynił to samo . Mordowaliśmy się wzrokiem co jak widać wszystkich denerwowało . 

- możecie przestać ? - zapytał Wodnik .  westchnełam dopiłam herbatę i wstałam . Podeszłam do brata i chwyciłam za ramię

- rozmowa ,sami , już - powiedziałam kródko . Wszyscy patrzyli na nas ze strachem. Wally posłusznie wstał i poszliśmy  , gdzieś gdzie nikt nie będzie nas podsłuchwał. 

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz