porwanie ?

580 48 3
                                    

Nie wiem ile biegłam bo straciłam rachubę. Chałasy z sali głównej nie zwruciły mojej uwagi. Przestałam biec dopiero jak usłyszałam za sobą głos.

- miałaś nie biegać - surowy głos flasha. Nie lubię kiedy mówi takim tonem. Odwruciłam się do niego przodem.

- wiem , ale nie mogłam spać więc przyszłam tu - powiedziałam siadając na bierzni po turecku - która godzina ?

- 6 , .rodzice się martwią, zresztą jak wszyscy , zrozum nikt nie chce ztobić ci na złość - mówił spokojnie

- no wiem ,wiem ale znowu mi się śniła ta akcja .... - powiedziałam cicho

- ta z Wallym ? - zapytał zdziwiony. Pokiwałam głową w odpowiedzi . - dobrze wierz że to nie twoja wina

- wiem - mruknełam czując jak.moje oczy robią się wszkalane. Wziełam głęboki wdech .

- wracasz do domu czy czekasz tu aż przyjdzie Catlin i będzie chciała cię przebadać ? - zapytał po chwili ciszy . Odrazu podniosłam się do pozycji stojącej i pobiegłam na salę główną ,gdzie zaczełam się gorączkowo zbierać. Po chwili usłyszałam śmiech Barry'ego. Gdy byłam ubrana przeszłam obok niego pożegnałam się i poszłam do domu. To znaczy taki miałam zamiar. Po drodze natknełam się na pozar i niemogłam przejść obojętnie. Zaczełam wynosić ludzi z budynku . Gdy wyniosłam wszystkich wbiegłam tam by zobaczyć czy nikt nie został. Gdy byłam w środku źle się poczułam i zaczełam kaszleć. No tak na czad nie jestem odporna. Zrobię to szybko i sie zmywam bo się jeszcze uduszę. Im dalej szłam tym gorzej się czułam. W pewnym momencie widziałam mroczki przed oczami ,a w płucach zabrakło mi tlenu. Upadłam na ziemie kaszląc. Zanim straciłam przytomność zobaczyłam jak ktoś wolnym krokiem do mnie podchodzi...

Perspektywa Wally'ego

Jakieś 3 godziny temu zadzwonił flash i powiedział ze Wera wraca do domu. A nie ma jej do tej pory. Jest 9 a ona pewnie nic nie jadła ,dotego jej nie ma. Nie popadaj w paranoje ,moze postanowiła sobie pospacerować do góry ,albo gdzieć na kawę. Najgorsze jest to że mam to dziwne uczucie że coś się stało. Przebrałem się i pobiegłem w stronę platformy Z.E.T.A . Po chwili byłem w górze . Na wstępie zauwarzyłem robina gadającego o czymś z Artemis . Szybko do nich podbiegłem czym wystraszyłem blondynkę.

- myślałem że tylko Wera tak robi - mruknoł zły robin .

- a propo siostrzyczki , nie ma jej tu ? - zapytałem szybko . Obydwoje patrzyli na mnie jak na kretyna .

- co jej zrobiłeś ? - zapytała zrezygnowana dziewczyna .

- włśnie chodzi o to że jak wstałem to jej nie było flash mówił że była u niego i wraca do domu i nie ma jej od 3 godzin - powiedziałem szybko. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem . Pstryknołem palcami turz przed twarzą Artemis za co dostałem w żebra

- i nie wruciła ?

- nie i przez to cholernie się martwię - założyłem ręce na piersi zrezygnowany. Nue ma jej ,ale ja zawsze się znajdzie. Po chwili stwierdziłem że nie ma sęsu tak stać i przebiegłem górę w poszukiwaniu siostry. Kórej nie było tu ,bo takie rzeczy widać. Jak wruciłem zobaczyłem jak robin prubuje ją namierzyć

-stary to nic nie ma , była bez stroju ,nie ma nadajnika -powiedziłem i wtedy usłyszeliśmy konputerowy głos ,który powiadomił oprzybyciu flasha , Barry w kilka sekund stał obok mnie. - znalaześ ją ? - zapytałem go nuemal odrazu

- nie ,a przebiegłem całe miasto , dotelo ludzie z twierdzą że widzieli kid jak uratowała ich z pożaru ,a potem wbiegła zobaczyć czy jeszcze ktoś został w środku. Strażacy natomiast twierdzą że po ugaszeniu pożaru już jej nie było - powiedział w miarę szybko flash - robin ona nie ma nadajnika - powiedział widząc co prubuje zrobić

- szukam jej komurki -gdy to powiedział wyjąłem z kieszeni telefon siostry i mu go pokazałem . Westchnął tylko

- ej wiecie co nie panikujmy , może gdzieś teraz siedzi i zastanawia się nad sobą - powiedział flash . Spojżeliśmy na niego z wymalowanym.zdziwieniem i niezrozumieniem . - akcja ....

- ale to nie jej wina - powiedziałem odrazu. robin niebardzo wiedział o co chodzi ,ale to mnie nie obchodziło.

- spokojnie jak nie wruci do jutra zaczniemy szukać , a teraz trochę się supokój - powiedział i położył mi rękę na ramieniu . Spojżałem na niego zmartwiony , roztargał mi włosy i sobie poszedł. Pewnie ma misje . Mówiłem mu że mam złe przeczucie , mówiłem a w naszym przypadku jak jedno ma złe przeczucie to drugiemu coś jest . Zrezygnowany usiadłem na ziemi ,tak jak to robi Wera ,zacząłem przeglądać jej telefon . Nie powinienien ,ale może znajdę coś pomocnego. SMS pisze głównie ze mnią ,a reszta to drużyna. W kontaktach nikt podejżany ,bo wszystkich znam . W notatkach tylko informacje typu lista zakupów , a reszta to nic ciekawego. Może flash ma rację. I za chwilę wruci ....

Time skip

Siedzę w salonie razem z resztą zespołu . Wszyscy są zdenerwowani, że Wery nie ma ,a ja to wogóle. Prubujemy oglądać film dla zabicia czasu ,ale słabo nam idzie. W głowie cały czas mam głupie komentarze siostry na ten temat. Po raz kolejny spojżałem na telefon ,licząc że mama wysłała mi SMS o tym że moja stuknięta siostra już wruciła i mie muszę się martwić. Niestety tak się nie stało. Poczułem jak ktoś chwyta mnie za dłoń . Odwruciłem się i zobaczyłem zmartwioną twarz Artemis

- Wally , spokojnie , znajdzie się ....

Perspektywa Wery

Powoli otworzyłam oczy. W pomieszczeniu w którym się znajduję jest ciemno. Głowa mi pęka. Chciałam jej dotknąć ręką ,ale nie mogłam. Odwruciłam głowę w tamtą stronę. Ręke miałam związaną pasem bezpieczeństwa, drugą też. Zaczełam się nerwowo szarpać . Nie panikuję ,ale prubuję wyrwać ręce . Chociaż jedna się przyda. Nagle zauwarzyłam postać siedzącą w kącie na niewielkim stołku.
- kim jesteś i czego odemnie chcesz ?...

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz