wierzysz w duchy ?

552 48 7
                                    

Podeszłam do starej opuszczonej willi na przedmiesciach. Niektórzy twierdzą że jest nawiedzona . Uuuu sikam ze strachu... a tak na powarznie to kilku osobą z naszej szkoły się nudzi i postanowili zrobić tu imprezę. Zaproszona jest cała szkoła a ja jako jedna z osób ktore mają to miejsce przygotować ,mam przywilej zaoroszenia kilku osób z poza. No to zaprosiłam zespół , a Wally postanowił zaprosić Roy'a . Nie wiem po co ,ale zignorowałam to.

Nagle obok mnie stanął wysoki blondyn i zielonymi oczami i pudełkiem dekoracji. Evan jak zawsze się szczerzył jak głupi do sera.

- i co Wera strach cię obleciał ?

Zapytał z wyczuwalnym rozbawieniem w głosie . Spojżałam na niego miną typu "ty tak na serio"? Na jego twarzy gościł jedynie uśmiech zwycięscy

- taaa sikam ze strachu

Powiedziałam bez emocji wchodzc przez główną bramę na zamiedbany dziedziniec . Dawno nikt tutaj nie sprzątał. Przydało by sie może wynająć jakiegoś ogrodnika.

Poprawiłam torbę na ramieniu i otworzyłam drzwi . Niemal odrazu wyskoczył z przed nie chłopak w masce klauna , drąc się jak poparzony. Po głosie rozpoznałam że to chyba Christian. Patrzałam na niego jak na debila i wyminełam.

- idioci

Prychnełam i skierowałam się do salonu gdzie ma sie odbyć impreza. Zastałam tam dziewczyny przenoszące stoły i Marka rozwalonego na fotelu

- no ja widzę pełna kultura tutaj ,Alice i Emma się męczą a panowie się wydurniają

Powiedziałam rzucając markowi na kolana torbę ze środkami czystości.

- Chris się wystraszył ?

Zapytała Emma

-prubował , Mark a ty na co czekasz , toalety przeba wysprzątać

Powiedziałam do bruneta , na co wstał zabierając torbę i marudząc pod nosem. Ja wziełam miotłę i zabrałam się za zamiatanie. Emma przygotowywała przekąski i napoje , Alice i Evan rozwieszali dekoracje a Christian podłączał sprzęt muzyczny.

Po godzinie wszystko było gotowe i zaczeli się zbierać goście. Ja stałam w drzwiach wypatrując moich przyjaciół i Roy'a . Pierwszą osobą którą dostrzegłam był idacy w stronę wejcia Roy . Dlaczego on musiał przyjść pierwszy .

- cześć rudy

Powiedziałam gdy był dość blisko by to usłyszeć

- cześc ruda , jest już ktoś od nas ?

Zapytał zatrzymusąc się przy mnie. Spojżałam na niego. Ubrał zwykłe jeansy i czerwoną koszulę w kratkę . A myślałam że będzie gożej . W sumie to lepiej niż się spodziewałam bo myślałam prze ubierze garnitur

- nie czekam na nich , wchodzisz do środka czy stoisz tu ze mną?

Zapytałam od niechcenia . Jak chce to niech stoi w czym problem .

-jeśli mnie nie zjesz to mogę zostać

Powiedział na co prychnełam. Po chwili zaczeliśmy rozmowę na jakiś nudny , nic nie wnoszący do życia temat .

Czekaliśmy na te pasożyty zwane naszymi przyjaciółmi pół godziny. Impreza się rozkręciła na dobre a ja sterczałam z Roy'em pół godziny czekając aż oni łaskawie się tu przypałętają. Niemal odrazu chwyciłam Artemis i Megan ,po czym pociągnełam do środka ,prosto na środek parkietu.

Po czterech godzinach impreza się dopiero rozkręcała ,bo jakiś idiota przyniusł alkochol , co odrazu rozkręciło towarzystwo. Z góry mówię nie wypiłam ani kropli . Wally śiatkiem.
Dj zribił sobię krutką przerwę więc wszyscy zeszli z parkietu i teraz rozmawiają gdzieś po bokach sali.

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz