plaża

580 50 3
                                    

- Wally ! Wally ! Wally wstawaj !

krzyczałam skaczac po łóżku brata . Od tygodnia mamy beznadziejną pogodę ,a dzisiaj jest piękna pogoda i chce iść na plażę. Od miesiąca się tam wybieramy ale ,albo misja ,albo jak cały tydzień

- Wera...

zaczął jęczeć ,ale mam za dobry humor wiec wyrwałam mu z pod głowy poduszkę i w nią zdzieliłam.

- żedne Wera wstajesz w tej chwili bo idziemy na plażę i będziesz miał niesamowitą okazję by pooglądac Artemis w stroju kompielowym

powiedziałam rzucając poduszkę w kąt. 

- głupia jesteś

mruknął przykrywając się szczelniej kołdrą

- wiem też cię kofam a teraz wstawaj bo za dwie minuty chcę cię widzieć na dole

Powiedziałam wychodząc. Niemal odrazu poszłam do mojego pokoju ,gdzie do torby spakowałam , dwa ręczniki ,koc , kilka paczek z ciastkami , dwa kartony soku pomarańczowego , książkę ,klapki i krem z filtrem  . Potem ubrałam się w żółty strój kompielowy a na to ubrałam zielone szorty i koszulę w biało-szarą kratkę . Włosy związałam w koka i zbiegłam na dół.  W drzwiach stał Wally ze spakowaną torbą i opierał ię o ścianę.

- dłużej się nie dało ?

Zapytał zrezygnowany

- jak za krótko to mogę wrucić na górę po pare rzeczy ...

-nie idziemy

powiedział siągnąc mnie za rękę w stronę platwormy Z.E.T.A  skąd przenieliśmy się do góry. Gdy byliśmy w środku  odrazu pobiegłam do salonu . Stanełam za fotelem ,na którym siedziała Artemis czym ją przestraszyłam ,i zaczełam krzyczeć

- zbierajcie się idziemy na plażę !

wydarłam się i podbiegłam do Megan,która jak zwykle robi coś w kuchni .

- no zbjerajcie się no ... jest ładna pogoda , nie mamy misji , a ja nie zamierzam tu siedzieć

Zaczełam jęczeć. Wszyscy westchneli ,ale wiedziałam że wygrałam bo poszli się zbierać .po pietnastu minutach wszyscy byli gotowi i zanierzalismy wyjść kiedy usłyszeliśmy powiadomienie komputera że przyszedł czerwona strzała . Niemal odrazu tam pobiegłam.

- nie nie nie ! Nie ma misji , jest ładna pogoda , nie ma zagrożenia ,jest leżenie na plaży !

Zaczełam krzyczeć  i biegać w te i spowrotem. Widziałam jak Roy spojżał zdziwiony i zdezoriętowany na Wally'ego .

- nie przejmuj się idziemy na plażę i się nakręciła ,też idziesz ?

zapytał mój brat na co się przy nim zatrzymałam .

- może później dołączę

Powiedział przygladając nam się . Jego wzrok zatrzymał się na Helenie i nie powiem nie wyglądał na zachwyconego .

- co to za blondi ?

Zapytał a ja chciałam się śmiać. Punkt dla ciebie za obelgę Harper.

-tylko nie blondi, jestem Hydromina

Powiedziała zakładając ręce na piersi . Już miała coś powiedzieć ale nie pozwoliłam bo chwyciłam brata i Artemis za ręce cignąc w stronę wyjścia

- relaks ,plaża , słońce , woda  idziemy bo potem będzie za poźno

Mamrotałam a wszyscy się śmieli za mnie . Przed samym wyjściem puściłam Artemis i mojego brata szczęsliwa że w końcu idziemy na plażę.

-Wera pożegnaj się z Czerwoną Strzałą

Usłyszałam krzyk brata. zdenerwowana odwruciłam się na piecie patrząc na Roy'a

-  do zobaczenia !

krzyknełam tym razem już biegnąc w kierunku plaży . Ułyszałam z tyłu jak Wally też biegnie . Uśmiechnełam się sama do siebie i znalazłam na plazy idealne miejsce by się rozłożyć. Położyłam ładnie mój koc a pod spód dałam torbę która będzie robiła za poduszkę . Ściągnęłam ubranie i położyłam się na kocu w samym stroju kompielowym. Po chwili dołączyła do mnie reszta zespołu , rozkładając się obok mnie . Oczywiście najbliżej musiał być Wally z Artemis ,który rozłożyli się bo moich obu stronach. 

Gdy już wszyscy byli gotowi chłopaki z Heleną poszli do wody bo postanowili popływać ,a ja Artemis i Megan postanowiłyśmy się poopalać. Oczywiście w trakcie prowadziłyśmy bardzo interesującą rozmowę o wszystkim i niczym . Najdłużej dykutowałyśmy o tym że jakbym zmieniała kostium to powinien być niebieski ,albo czerwony .  Osobiście stwierdzam że ten co mam teraz jest najlepszy ale rozmawiałyśmy hipotetycznie.

Po godzinie chłopaki razem z Heleną wrucili z wody i rozwalili się na swoich kocach lub ręcznikach . Oczywiście Wally zaczął marudzić że jest głodny przec co reszta też zgłodniała.  Za karę musiał iść po jedzenie. Wrucił po dwuch minutach z trzema pudełkami pizzy  , trzema hamburgerami , sushi i kebabem dla mnie.

Po jedzeniu zagraliśmy w siatkówkę.  Wygrałyśmy z chłopakami 20:7 .  Po meczu , chłopcy poszli budować zamki z piasku ,a my we cztery postanowiłyśmy się dalej opalać.

Po pietnastu minutach dało się słyszeć zadowolenie i bardziej ożywione rozmowy od strony chłopaków ,ale nie wiem co się działo bo leżałam z zamkniętymi oczami. Po pewnym czasie poruszenie zmalało do zera a chłopaki stali się podejżanie cicho.  Gdybym była mądra to bym to sprawdziła ,ale mój leń wziął sprawy w swoje ręce więc to olałam. Faceci to duże dzieci więc pewnie poszli się pobawić w wodzie i jeden drugiego topi i temu tak cicho.

Po chwili ktoś podniusł mnie i Artemis na co zaczełyśmy się drzeć jak opętane.

- postawcie nas debile ! Nie macie nic lepszego do roboty ! Kretyni odstawcie nas na ziem !

Darłam się ,a w odpowidzi usłyszałam szczery śmiech niosących nas chłopaków . Z tej perspektywy widzę że Wally niesie Artemis ,a reszta chłopaków która z nami przyszla siedzi na kocach i zżera moje ciastka . Ej to kto mnie niesie ?

- Roy ty rudy matole postaw mnie na ziemi !

- wedle życzenia

Powiedział i wrzucił mnie do wody . Niestety wrzucił mnie natyle płytko że nie mogę udawać że się topię. Uderzyłam otwartą ręką o taflę wody . Spojżałam na niego zabójczo i wyciągnełam rękę .

- to mi chociaż teraz wstać pomóż

Odpowiedziałam na jego pytając spojżenie . Przewrucił oczami i podał mi rękę co niemal natychmiast wykorzystałam ,bo pociągnełam go prosto do wody .  Był tak zdezoriętowany że przez chwilę myślałam że się utopi. Po chwili był cały mokry i patrzył na mnie zdenerwowany

- myślałeś że odpuszczę ci wrzucenie mnie do wody tak poprostu ? Nie ma tak dobrze

Powiedziałam chlapiąc go. Po chwili odpowiedział tym samym i zaczeliśmy się chlapać jak małe dzieci. Przez przypadek włączyliśmy do tego Wally'ego który zaprosił resztę ekipy ale bardziej chcący.

Do góry wruciliśmy cali mokrzy i to dosłownie .  Oczywiscie ja stwierdziłam że po co się męczyć i wskoczyłam Roy'owi na plecy ,karząc się nieść za tą kompiel. Na początku prubowa mnie zrzucić ale nie wyszło, więc zrezygnował.   W gorze rozdzieliliśmy się by przebrać w suche rzeczy. Poszłam z dziewczynami do szatni. Po tym jak ubrałam się w zwykłe ciuchy zaczełam  przeglądać w torbie czy aby napewno wszystko wziełam. Jak na złość nie mogłam znaleść kostiumu Kid ,ale po drugim przetrząścięciu torby stwierdziłam że musiał zostać w domu.  Potem przenieśliśmy się do salonu gdzie wypiliśmy herbatę a potem oglądaliśmy mecz który przez przypadek włączył Kaldur.

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz