prawda czy kłamstwo ?

560 51 0
                                    


- byliśmy na imprezie, spadł żyrandol , rozdzieliliśmy sie i poszliśmy sprawdzić budynek jak skończyliśmy odkryliśmy że Artemis i twój brat jeszcze nie wrucili , poczliśmy po nich i zastaliśmy Wally'ego nieprzytomnego, a po Artemis nie było śladu. Rozdzieliliśmy się po raz kolejny  i znaleźliśmy cię ledwo żywą a Helena chwiliowo straciła przytomność ale też nic nie pamięta -powiedział Wodnik na co wyszczeżyłam oczy.  To by wyjasniało mój zły stan i to że mnie wyszystko boli.  No i oczywiście brak Artemis i Wally'ego w tym całym tłumie....

- o matko gdzie Wally ! - wydarłam si podnoszac odrazu do pozycji siedzącej. Zignorowałam przy tym ból brzucha i pleców. A bolało strasznie.

- spokojnie leży obok .... wiesz co zabawne bo myśleliśmy że to on pierwszy sie ocknie... był w znacznie lepszym stanie  -powiedział Roy za co zgromiłam go wzrokiem.

Puściłam uwagę rudego pacana  obok  uszu i spojżałam na łóżko obok. Ten rudy frajer nie śpi. Ja się martwię a on udaje ! Ta zniewaga krwi wymaga . Chwyciłwm poduszkę i cisnełam w ramię brata na co  odpowiedzial syknięciem bólu

- ty rudy pacanie , skończ udawać  i skawie powiedz czy pamiętasz cokolwiek ! -krzyknełam a wszyscy spojżeli na mojego brata. Helena wyglądała na wystraszoną. Coś mi mówi że nie mogę jej ufać. 

Wally podniusł się do pozycji siedzącej i  spojżał na wszystkich. Jego wzrok zatrzymał się na Helenie a potem przeniusł wzrok na mnie .   Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco . Mój brat znowu spojżał na Helenę ,ale tym razem bardziej gniewnie .

-gdzie jest Artemis ?  - zapytał a wszyscy patrzeli na niego jak na wariata. Chyba tylko ja wiedziałam że zwraca się do blondynki

- Wally my ...

- Helena no odpowiadaj zdrajco ! - przerwał Megan krzycząc na dziewczynę. Zdrajco ? Dlaczego tak ją nazwał .... Wera skup się i sprubuj przypomnieć.

Wyłączyłam się na chwile z rozmowy i jeszcze raz próbowałam przypomnieć sobie co się stało.

~~~

- gdzie zgubiłaś Roy'a ? -zapytała Helena

- chciała bym ale się wlecze -powidziałam w w tej samaj chwili do salonu wszedł  rudy chłopak marudząc coś pod nosem.

- gdzie Wally i Artemis  ?  - zapytał łucznik rozglądając się po wszystkich. Wyjełam z kieszeni telefon i wybrałam numer brata. Mam złe przeczucie. Po kilku sygnałach właczyła się poczta głosowa.

~~~

Przebiegłam przez wszystkie pokoje a w ostatnim znalazłam pobitego Wally'ego . Wygladał strasznie  i był nieprzytomny.

~~~

- w piwnicy była mała sala tortur i co najciekawsze niektóre przyrządy były ubrudzone świerzą krwią - powiedział robin na co się wzdrygnełam.

- w jednym z pokoi na pierwszym piętrze wszystko było całkowicie zniszczone, jakby ktoś dostał napadu furi i zniszczył wszystko  wraz z wyburzeniem jednej ze ścian działowych - skończył Conner.

- proponuję jeszcze raz sprawdzić piwnicę - powiedziała Helena .

- ja tam nie zejdę , jak chcecie to idźcie ja sprawdzę ten zniszczony pokój  - powiedziałam 

- sama nie pójdziesz , Helena  sprawdzicie to we dwie - dziewczyna kiwneła głową i zeszłyśmy na dół. 

~~~

- co ty robisz ?! - krzyknełam zdziwiona i zdenerwowana.

- ja ? Ha pozbywam się  młodych sprawiedliwych .... pozatym stoisz mi na drodze do serca twojego brata... a ja na to nie pozwolę -powiedziała i pomownie mnie uderzyła ,ale tym razem w nogę co wywołało rozciencie . Zaczełam biegać wokoło -było ni bardzo przykro że musiałam pobic twojego brata by zabrać się za Artemis ,ale to było zło konieczne. Mój szef pozwolił mi zachować przy życiu jedną osobę. A będzie zachwycony jeśli zginiecie wszyscy ... -powiedziała mi i znowu udeżyła . Na moje nieszczęscie nie zdążyłam zrobić uniku i oberwałam w brzuch. Syknełam z bólu i kilka razy uderzyłam Helenę w plecy.  Dziewczyna pod wpływem uderzeń wyprostowała się i napieła mięnie ,po czym odwruciła się szybko i przywaliła mi w twarz. Oberwałam tak jeszcze kilka razy i oberwałam w gebę i przywaliłam jej w brzuch.  Wymieniłyśmy jeszcze kilka ciosów ,aż w kocu Helena popchneła mnie na destki po meblach. Kilka większych drzazg wbiło mi się w plecy rece i nogi. Niestety głową uderzyłam w  scianę ,przez co miałam mroczki przed oczami. Ostatnią rzeczą którą zdążyłam zobaczyć była woda lecąca w moim kierunku.

~~~

- Kid  , ej ! Wera - usłyszałam głos Flasha , przez po wruciłam na ziemię. Spojżałam na wszystkich. Wally był trzymany przez superboy'a , Helena płakała , na środku sali stał Batman z Red Tornado i Black Canary ; zdenerwowany Green Arrow stał oparty o ścianę a  reszta stała z boku i wyglądała jakby niewiedzieli co robić. Spojżałam na mojego mentora. Wyglądał na zmartwionego.

- wiesz o czym mówimy ? -zapytał patrząc na mnie

- niebardzo wiem o czym ale cokolwiek mówi ona - powiedziałam  wskazując na Helenę- jest kłamstwem

- o czym wy mówicie ?! Ja rozumiem że mnie nie lubisz , ale..- mówia przez łzy

- wruciła ci pamięć ? -zapytał Roy . Spojżałam na niego.

- nie całokształt ,ale to co się stało zanim straciłam przytomność , ona mnie tak użądziła , jeśli nie wierzycie to Megan albo Marsjanin Łowca mogą i sprawdzić umysł - powiedziałam  starając się nie krzyknąć .  Wszyscy patrzyli zdziwieni najpierw na mnie a potem wzrok wszystkich przeniusł się na Batmana .

- Niech będzie , Marsjanin pojawi się tak szybko ja będzie mógł do tego czasu bliźniaki mają odpoczywać ,a reszta ma udać się do tamtego domu szukając Artemis - powiedział i wszyscy pokolei zaczeli wychodzić. Batman zatrzymał Helenę która szła na końcu. - ty zostajesz

Powiedział nietoperz i wyszedł. Wally usiadł na łóżku a Helena wyszła z pomieszczenia.  Nie rozumiem , Helena była  częścią ekipy. Wiem nie lubiłam jej i teraz jeszcze bardziej ,ale była częścią zespołu, ufaliśmy jej .    Po chwili poczułam jak coś miękkiego uderza w moje ramię. Mimo iż nie było to twarde syknełam z bólu. Spojżałam na przedmiot na moich kolanach. Poduszka którą rzuciłam w Wally'ego.

- dzięki - mruknełam kladac poduszkę na miejsce ,by nastepnie oprzeć się o nią plecami.  - jak się trzymasz ?

Zapytałam . Spojżał na mnie niezrozumiale. Westchnełam i przewruciłam oczami.

- z tym że nie wiemy gdzie jest Art....

- a o t o ci chodzi -powiedział przerywając mi. - trzymam się jakoś

- martwisz się ? -zapytałam spogladając na niego

-bardzo - odpowiedział mi niemal odrazu , na co oboje się zaśmieliśmy.  Ziewnełam i zamrugałam kilka razy - jak jesteś zmęczona to idź spać

- nie  chcę , mam wrażenie że jak tylko zamknę oczy przyjdzie Helena i  mnie udusi ,utopi lub coś innego - powiedziałam zmartwiona.

- idź spać ja i tak już raczej nie zasnę  , jakby co to cię obudzę - powiedział na co kiwnełam głową. Położyłam się na łóżku  i przykryłam małą kołdrą. Zamknełam oczy i nawer nie wiem kiedy odpłynełam...

rudy duet - nawet najszybsi bywają za wolniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz