To był jeden blok z wielu w tym meczu. Każdy mógł skoczyć, zamiast mnie. Wystarczyło tylko odpowiednie wyczucie i ustawienie rąk. Nic specjalnego nie wyróżniało mnie w tamtym momencie. Zdobyłem punkt. Jeden z 25 w tym secie. Tak niewiele znaczący w skali całego meczu. Więc dlaczego uczucie, które wtedy mnie ogarnęło, było takie słodkie? Naprawdę byłem szczęśliwy. Mógłbym unieść się pod sam sufit hali. Ja zatrzymałem Ushijime. Dłonią, która później krwawiła. Dłonią, która teraz daje o sobie znać w postaci przeszywającego bólu. Nie mogłem go całkowicie pokonać, udało mi się jednak powstrzymać niepokonanego.
Z zamyślenia wybudził mnie Yamaguchi.
-Tsukki, już jesteśmy na miejscu. Musimy wyjść.
Spojrzałem na niego nieprzytomnym wzrokiem. Rzeczywiście, wróciliśmy do domu. Nasz autokar stał zaraz pod wejściem do Karasuno. Zabrałem swoją bluzę i powoli skierowałem się w stronę wyjścia. Przywitał mnie chłodny wiatr. Słońce już zaszło, włączyły się latarnie uliczne.
Każdy odebrał swoją torbę. Ruszyliśmy w stronę hali. Chciałem jak najszybciej udać się do domu i odpocząć. Nie mam już siły na nic, a już na pewno nie na żadne zebrania. Oślepiło mnie jasne światło. Gdy wszyscy znaleźli się w środku, pan Takeda wyszedł przed nasz szereg.
-Wiem, że jesteście bardzo zmęczeni, ale proszę was o odrobinę koncentracji. Chciałem jeszcze raz podziękować wam za wspaniałą grę. Od początku wiedziałem, że wszystko będzie dobrze i razem, jako drużyna przejdziecie do następnego etapu rozgrywek. Udowodniliście, że Karasuno nie jest bezskrzydłym krukiem. Nasza szkoła znowu jest potęgą.
Każdy patrzył po sobie. Trzecioklasistom nie udało się ukryć łez wzruszenia. Ja nadal trwałem nieruszony.
-Jednak specjalne gratulacje należą się bezapelacyjnemu MPV* dzisiejszego meczu. Tsukishima-kun, to co dzisiaj pokazałeś na boisku przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Rozległy się oklaski. Dla mnie? Niby dlaczego, grałem jak każdy inny.
-Dziękuję, ale myślę, że zostałem trochę przeceniony.
Poczułem na plecach uderzenie dłonią
-Tsukishima, już nie bądź taki skromny, odwaliłeś kawał dobrej roboty. Teraz ja muszę się postarać, żebyś za bardzo ode mnie nie odbiegł- ryknął Tanaka, prosto w moje ucho.
-Dobrze, już dobrze. Jeszcze raz wam dziękuję za dzisiejszy mecz. Możecie rozejść się do domów i świętować to zwycięstwo z rodzinami. Jutro spotykamy się punktualnie o 9 na treningu.
Nareszcie koniec. Mogę spokojnie pójść do domu. Nie będę jednak miał z kim świętować, no chyba, że rodzice wrócili już z pracy. Może to i lepiej. Chcę chwilę pobyć sam.
Obejrzałem się za siebie. Na hali zostali Hinata i Kageyama. Tym nigdy nie jest mało siatkówki. Czasami zastanawiałem się jak to jest być takim idiotą bez żadnych zmartwień. Pewnie nigdy się nie dowiem.
Powoli kierowałem się w stronę domu. Nagle poczułem wibracje telefonu. Czy ktoś już się dowiedział o dzisiejszym meczu? Całkiem możliwe, w końcu był transmitowany w telewizji.
Od: Kuroo-san
20:15
Temat: Gratulacje!
Przed chwilą dowiedziałem się, że pokonaliście Shiratorizawe. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Słyszałem też o twoich wyczynach. Musimy się spotkać, żebyś mógł mi wszystko opowiedzieć J
Kuroo był ostatnią osobą, od której spodziewałem się sms'a. To prawda, od czasu obozu treningowego, pisaliśmy trochę ze sobą, ale to nie było nic szczególnego. Chociaż, czasem łapałem się na tym, że mam ochotę z nim porozmawiać. Kuroo to był Kuroo. Ma wybuchowy charakter, przyjaźni się z Bokuto i jest trzecioklasistą. A ja? Jestem jego całkowitym przeciwieństwem. Nie wiem nawet czy można to nazwać przyjaźnią. A jednak jest w nim coś szczególnego.
Do: Kuroo-san
20:23
Temat: re:Gratulacje!
Nie zrobiłem nic szczególnego. Dziękuję za gratulacje.
Tak, jest w nim coś szczególnego, co przyciąga nawet takiego kogoś, jak ja.
______________________________________________________________________
Dziękuję za przeczytanie pierwszego rozdziału. Mam nadzieję, że opowiadanie w pierwszej osobie przypadnie wam do gustu :) Myślę, że to będzie dłuższe opowiadanie. Jeśli macie jakiekolwiek sugestie ---> Piszcie!
*MPV- Most Valuable Player- tytuł przyznawany najlepszemu zawodnikowi meczu
CZYTASZ
Kot i kruk (KuroTsukki)
FanficIm bardziej będę się starać, tym bardziej będę cierpiał. Im więcej nadziei dostanę, tym mniej będę jej miał. A ja chce tylko kochać. I być kochanym. Bez poczucia, ze robię coś złego. W końcu mi się udało. Uczestnik konkursu "Skrzydlate słowa" No...