Część druga

2.1K 200 74
                                    

Chyba się przesłyszałem. Zdziwienie malowało się na mojej twarzy z coraz większą siłą.

-Naprawdę znowu jedziemy do Tokio?!

Nagle poczułem obok siebie ruch. To Hinata nie mógł się powstrzymać przed skokiem. Ta krewetka zawsze mi działała na nerwy, ale dzisiaj nie czułem złości czy zdenerwowania. Wręcz przeciwnie. Czułem, że naprawdę chcę tam jechać.

-Tak, to dosyć niespodziewana informacja, ale pan Nekomata zadzwonił dziś rano z propozycją. Od razu się zgodziłem, chociaż nie byłem do końca przekonany, czy będziecie mieli chęci na mecz sparingowy z Nekomą po tak wielkim wysiłku. – Takeda nie ukrywał zmieszania.

-To dla nas kolejna szansa na wzmocnienie przed Narodowymi! Z przyjemnością rozegramy mecz.- odpowiedział Daichi w imieniu całej drużyny.

-Tsukki, coś się stało?

Odwróciłem głowę w kierunku Yamaguchiego. Przyglądał mi się z uwagą.

-Nie, dlaczego pytasz?

-No bo...Ty się uśmiechasz.

Dotknąłem swojej twarzy. Rzeczywiście, pod opuszkami palców mogłem wyczuć, że moje usta wykrzywione są w delikatnym uśmiechu. Jak to możliwe, że tego nie zauważyłem? Czyżby moje ciało mnie nie słuchało?

-Cooo? Tsukishima się na coś cieszy?! Hahaha, chociaż nie, znowu wrócił do siebie- ryknął Tanaka, przyglądając się mojej twarzy.

Miał rację. Na miejsce tamtego uśmieszku, wrócił mój zwyczajowy grymas. Wróciłem do normalności? Czyli ten uśmiech był czymś, co odbiega od normy?

-Dobrze, więc przejdźmy do spraw organizacyjnych. Wyjazd został zaplanowany na dzień jutrzejszy. Przepraszam, że tak szybko, ale sama propozycja spadła na nas nagle. Planowany powrót to pojutrze, więc proszę o zabranie ze sobą takich rzeczy jak piżamy i środki czystości. Zbiórka o godzinie siódmej. Resztę przedstawimy wam w autokarze. Jakieś pytania?

Nikt się nie odezwał. Nie mieli po co. Wszystko zostało wyjaśnione.

-Skoro tak, to przedstawię wam plan treningu na dzisiaj- powiedział Ukai.

Jego głos do mnie nie dobiegał. Nie słyszałem nikogo. Wyłączyłem się. Nawet nie wiem co zajmowało moje myśli. Czułem, jak serce zaczyna mi przyspieszać.

Kuroo.

Dlaczego tak reaguję? To nic wielkiego. Nawet nie wiem czy to przyjaźń. A jednak. Nie cieszę się z meczu. Moje serce bije szybciej na myśl o tym, że za 24 godziny spotkam jego. Wysokiego trzecioklasistę, który swoją energią mógłby dorównać niejednemu, naćpanemu nastolatkowi. Nie pamiętam go już dobrze. Za to nigdy nie zapomnę jego głosu. Dzięki telefonowi, mogłem usłyszeć go od czasu do czasu.

Tamten obóz treningowy będę pamiętał długo.

Nie poznaję samego siebie. Rozczulam się nad przeszłością. Nad tym co było i zapewne nigdy nie powróci. Mi to powinno wystarczyć.

Który nastolatek zakochuje się w starszym koledze, w dodatku w takim, którego nie zna dobrze i nie widzi codziennie. No pytam, który?

Zawsze byłem inny. I taki pozostanę. Będę dusić się w sobie, dopóki nie zrozumiem, czego tak naprawdę chcę.

-Zaczynajmy!

Z zamyślenia wybudził mnie głos Daichiego. Posłusznie zacząłem wykonywać ćwiczenia. Do końca treningu nie mogłem wyrzucić z siebie przeczucia, że ktoś o mnie myśli.

*******

Nie było ciężko. Trening jak trening, zawsze mogło być gorzej. Zacząłem ściągać z siebie przepocone ciuchy, aby włożyć ubrania codzienne. Wpakowałem wszystko do torby i udałem się w stronę drzwi. Bez pożegnania.

Nie dane było mi iść w spokoju. Tuż za halą zatrzymał mnie Yamaguchi.

-Tsukki, poczekaj!

Przystanąłem.

-Chcesz coś konkretnego?

-Pomyślałem, że możemy iść kawałek razem.

Bez słowa ruszyłem dalej. Tadashi odebrał to jako zgodę.

-Tsukki, możemy pogadać?

-Właśnie to robimy.

W odpowiedzi usłyszałem stłumiony chichot.

-Dzisiaj wydałeś mi się jakiś dziwny. Najpierw ten uśmiech. Potem wyłączyłeś się kompletnie. Nieobecny wzrok rzadko kiedy pojawia się u ciebie. Czy coś się stało?

-Yamaguchi, nic się nie...

Nie dokończyłem zdania, gdyż przerwał mi dźwięk powiadomienia mojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni kurtki, odblokowałem i spojrzałem na wyświetlacz.

Masz 1 wiadomość tekstową.

Spojrzałem na Tadashiego. Ten pokiwał tylko na znak aprobaty.

Od: Kuroo-san

13:12

Temat: brak tematu

Mam nadzieję, że już wiesz. Nie mogę się doczekać jutra. Liczę na to, że ty też.

-Tsukki, wszystko w porządku? Coś złego się stało? Odpowiedz.

Tak, Tadashi. Stało się. Tylko nie wiem czy to cośzłego.

____________________________________________________________________


Kot i kruk (KuroTsukki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz