Dokąd zmierzasz? (5/?)

1K 102 35
                                    

Ten wątek będzie trwał jeszcze około 3 rozdziały. Nie chcę go długo ciągnąć, bo cierpię razem z wami ;;_;;


Kei

Czułem, jak zbiera mi się na wymioty. Nie z powodu tego, co przed chwilą zrobiliśmy. Gdybym mógł, to w życiu nie wychodziłbym z sypialni. Skręcało mnie na myśl o tym, co właśnie chciałem zrobić.

Moje łzy nie przestawały płynąć. I choć ciężar, który czułem na sobie zdawał się nie ważyć nic, to jednak chciałem już stąd uciec. Nigdy więcej się nie pokazać na oczy. To, że przed chwilą mu się oddałem ostatni raz sprawiało, że w miejscu serca tworzyła się dziura. Czarna dziura.

To był zły pomysł, bo już zaczynałem za nim tęsknić. Choć wcale jeszcze tego nie zakończyłem. Już było mi go brak. Wiedziałem, że nie mogę z nim być. Wiedziałem też, że nie mogę być bez niego.

Powoli zacząłem zsuwać ciało Kuroo z mojej klatki, jednocześnie czując jak wysuwa się ze mnie, pozostawiając pustkę.

Ból był ogromny. W ten sposób chciałem go zapamiętać. Zapamiętać ból, który mi towarzyszył. Ból fizyczny, który niczym się nie różnił od tego psychicznego.

Zsunąłem obie nogi na miękki dywan, po czym powoli zacząłem się podnosić. Nie wiedziałem nawet, czy uda mi się dzisiaj wrócić do domu. A nie chciałem zwlekać ze wszystkim do jutra rana. To było by zbyt okrutne. Dla mnie, a w szczególności na Tetsuroo.

Czułem, że jest mi zimno. Nie okrywało mnie już ciepłe ciało ukochanego.

Nigdy więcej tego nie zrobi.

Zgarnąłem koszulkę Kuroo i swoje spodnie, po czym udałem się w kierunku łazienki. Mam nadzieję, że Tetsuroo prędko się nie obudzi. Muszę to wszystko sobie jeszcze raz poukładać.

Co mu powiem, gdy będę się żegnał.

Dotarłszy do łazienki, odnalazłem kabinę prysznicową. Ubrania rzuciłem na pralkę stojącą obok, a sam wszedłem do środka. Odkręciłem kurek z ciepłą wodą i pozwoliłem, aby ciecz wydostająca się ze słuchawki spływała po mnie, by następnie zniknąć w odpływie.

To było chyba jedyne miejsce w tym domu, w którym się nie kochaliśmy. Tym lepiej. Nigdy bym mu się nie oddał w takim miejscu jak łazienka.

W głowie miałem kompletną pustkę. Chciałem by wraz z tą wodą zniknęło moje serce i rozum. Bo gdyby nie one, w życiu bym się nie zakochał. Nigdy bym nawet o czymś takim nie pomyślał.

W dodatku wybrałem sobie osobę, która kocha mnie. A teraz chciałem wbić jej nóż w plecy mówiąc, że było miło, ale jednak powinna sobie znaleźć kogoś lepszego.

Można powiedzieć, że byłem przygodą, bo z czasem zapomni o mnie i o tym co się działo. Musi zapomnieć.

Poczułem, że po mojej nodze coś ścieka. Coś, co nie było wodą. Moja dłoń powędrowała na lewe udo, by upewnić mnie w tym, że wyciekała ze mnie pamiątka od Kuroo.

Uwielbiałem go mieć w sobie. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zrobiliśmy to z zabezpieczeniem.

Teraz mogłem jedynie odchylić nieco pośladek, żeby pomóc wydostać się zawartości na zewnątrz. Nic nie miało mi go przypominać.

Zakręciłem kurek i powoli wyszedłem na zewnątrz. Ręcznikiem, który znalazłem w szafce osuszyłem ciało i nałożyłem na siebie przyniesioną wcześniej koszulkę Kuroo i swoje spodnie.

Swoją drogą, będę musiał mu ją oddać.

Wyszedłem z łazienki i udałem się z powrotem do pokoju Tetsuroo. Moja torba czekała przy drzwiach, choć nie musiałem jej dzisiaj przywozić. Dlatego była prawie pusta. Prawie, bo w środku znajdowała się piżama, dwie bluzki oraz poduszka. Wszystko to należało do Kuroo.

Kot i kruk (KuroTsukki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz