2.

6.8K 202 121
                                    

Narrator bezpośredni

Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Za drzwiami pojawił się RM, zaczęłam panikować. Spojrzała na niego wystraszona , a on jakby nigdy nic powiedział

-O już wstałaś-po czym uśmiechnął się przyjaźnie.
- C...co ja t..tu robie -wyjęczałam przestraszona
- Spokojnie nic ci nie zrobimy , nie masz się czego bać
- Porwaliście mnie ?
- Cóż właściwie to tak - podrapał się po karku.
- Dlaczego ?
- Twój ojciec mam kazał
-

Co !?! , Jak to ojciec
- Wiem , że nie widziałaś go dość długo , ale on za tobą bardzo tęsknił i chciał cię odzyskać , ale był zapracowany i nie mógł , teraz nic nie stoi na przeszkodzie by mógł być z tobą.
- Wiesz to słaby żart , a teraz mnie wypuść. Mój ojciec mógłby przynajmniej zadzwonić i mnie poinformować.
- To nie był żart.
- Chcesz mi powiedzieć , że ojciec który od 9 lat nie dawał mi znaków życia, teraz nagle chce mnie odzyskać.
- Nooo...tak.
- Dobra , Wiesz co to nie ma sensu , a teraz na poważnie wypuść mnie bo zaczne krzyczeć.
- Mówił ,że jesteś uparta.
- Wypuścisz mnie czy nie!?!
- Nie moge , jedziesz z nami do Korei. Wszystkie papiery są załatwione z twoją ciotką , teraz to twój ojciec jest prawnym opiekunem , więc Za godzine jedziemy po twoje rzeczy i koniec , a teraz chodź zapodnam cię z resztą chłopaków
-Skoro wszystko załatwione to po co to całe porwanie. Nie mogliście przyjść jak normalni ludzie i mnie po prostu poinformować co i jak!?!.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tak jest ciekawiej, chodź.

Weszliśmy do drugiego pomieszczenia gdzie zobaczyłam jeszcze sześciu chłopaków. Niemal odrazu w oczy rzucił mi się miętowo włosy blado wyglądający chłopak.To był:
Suga

Przedstawiłam mi się , a oni ciepło mnie przywitali.

Godzine później

Tak jak powiedział RM. Pojechaliśmy spakować moje rzeczy. Ciotka wtedy była w pracy. W sumie to nawet lepiej , bo nie chciałam jej widzieć na oczy. Wiedziałam ,że mnie nie lubi , ale żeby tak odrazu mnie oddawać , w końcu to moja ciotka. Po upływie 2,5 godz. byłam już spakowana , chłopcy mi pomogli i pojechaliśmy spowrotem do hotelu. Samolot do Seoulu mieliśmy dopiero o 19:30 , a była 11:48 , więc mieliy sporo czasu. Będąc w hotelu zaczęłam zastanawiać się , jak teraz będzie wyglądało moje życie. W sumie nic mnie tu nie trzyma , nie mam przyjaciół , ponieważ nie lubie poznawać ludzi. Postanowiłam spróbować dogodać się z ojcem.Po jakimś czasie postanowiłam zejść z łóżka i pójść do chłopaków. Weszłam do salonu i okazało się ,że jest tam tylko Suga. Podeszłam do niego i usiadłam na kanapie witając się.

- Hej - usmiechnęłam się
-Hejka - odwzajemnił uśmiech
-Gdzie reszta ?
- Na zakupach
- A ty nie poszedłeś?
- Jak widać nie
-Dlaczego ?
- RM powiedział ,że ktoś musi cię pilnować , a poza tym nie mam ochoty na zakupy.
- Po co pilnować ?
- Mówił , że nie wiadomo co może przyjść ci do głowy.
- No dobra , to co robimy?
- A co byś chciała ?
- Sama niewiem , jakoś nie chce mi się wychodzić
- To może telewizja?
- Czemu nie

Włączyliśmy TV i odlądaliśmy jakiś polski serial. Wątpie czy Suga coś z niego zrozumiał, pół godziny później serial się skończył. Spojrzałam na Suge i okazało się , że zasnął. Uśmiechnęłam się na ten widok , wyglądał słodko. Wyłączyłam TV i zaczęłam się zastanawiać nad ucieczką. Bo niby dlaczego miałabym im ufać?. Nawet nie wiem czy to co mi powiedzieli o ojcu to prawda. Postanowiłam uciec tylko gdzie?.
Do ciotki nie bo mnie od razu znajdą. W takim razie pójdę do mojej koleżanki Sary. Szybko wyszłam na wypadek gdyby mieli już wrócić. Kiedy wychodziłam z budynku przejrzałam się do około, by zobaczyć gdzie się znajduje. Spojrzałam w prawo i nie uwierzycie co zobaczyłam. BTS. (bez Sugi) stało tam z torbami zakupów. Na szczęście mnie nie zauważyli. Zaczęłam się powoli wycofywać w drugą stronę. Oczywiście mam takiego pecha, że Jimin mnie zauważył i krzyknął moje imię, zwracając tym uwagę reszty. Zaczęłam uciekać, słyszałam ich krzyki i szybkie kroki co oznacza że mnie gonią. Nie jestem tak wysportowana jak oni, wiec po jakimś czasie któryś mnie dogonił. Tym kimś był J-Hope. Nie poddawałam się tak łatwo i próbowałam się wyrwać. Niestety na marne. Ja się pytam gdzie są wszyscy ludzie, wyjątkowo dzisiaj musiało być pusto na tej ulicy, dlaczego??. Zaprowadzili mnie z powrotem do hotelu. Od razu gdy weszliśmy RM zaczął się wydzierać na nadal śpiącego i niczego nie świadomego Suge. Potem przyszła kolej na mnie.

-Dlaczego chciałaś uciec?- zapytał RM
- Po pierwsze nie znam was, po drugie skąd mam wiedzieć czy mówicie prawdę?. Chcę najpierw pogadać z ojcem!.
-Dobra, zadzwonię do niego.
-Super, ale chce z nim gadać sama a nie w waszej obecności.
-Eh...niech Ci będzie.

Wybrał mi numer i podał telefon, wzięłam go i zamknęłam się sama w pokoju obok. Odebrał po paru sygnałach.

- Cześć RM, co tam?
- To nie RM to ja twoja córka!
- O czyli już jesteś z nimi, cieszysz się, że się zobaczymy?
- Mam się cieszyć że banda nienormalnych chłopaków mnie porwała!?
- Jak to porwała?!?
- Nie udawaj że nie wiesz, sam im kazałeś.
- Pierwsze słyszę, podałem im twój adres, mieli przyjść i Ci wszystko wytłumaczyć.
- Jakbyś ty nie mógł tego zrobić. Mogłeś przynajmniej zadzwonić.
- Uwierz mi, gdybym mógł sam bym po Ciebie przyleciał, ale sama wiesz jaką mam pracę. Nie mogę tak tego wszystkiego zostawić. Miałem zadzwonić, ale widocznie zapomniałem.
- No ok, czyli to prawda że zabiorą mnie do Ciebie?
- Oczywiście, a jeśli chodzi o to porwanie to ja już sobie z nimi o tym porozmawiam. Narazie muszę kończyć.
- Ok to pa.
- Papa.

Rozłączyłam się i wyszłam z pokoju z uśmiechem. Dałam liderowi telefon mówiąc:

- Macie przerąbane.

Cały zespół spojrzał się na mnie przestraszony.

- Mówiłem, że to głupi pomysł.- powiedział z wyrzutem Jin
- Przynajmniej było ciekawiej.- powiedział V uśmiechając się
- No fajnie było, a teraz szef może nas wywalić.- oznajmił Jungkook
- Bez przesady.- odezwał się Jimin
- Wątpię, że nas wywali. Jeśli już to tylko Tae i Jungkooka.- wtrącił Suga
- Dlaczego tylko nas?- zapytał V
- Bo to wasz pomysł.- Dodał Suga

Śmieszne było tak stać i słuchać tego co mówią. Szczerze to ja też wątpię, że ojciec ich wyrzuci. Są dobrzy w tym co robią, mają talent.

# Zobacz co będzie dalej#

The Manager's Life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz