Gdy Wstałam, była godzina 7:26.
Ogarnęłam się i zjadłam śniadanie. O 15:30 wzięłam swoją walizkę i wyszłam na zewnątrz gdzie czekał duży van. Kierowca spakował walizkę do auta, i ruszyliśmy do dormu chłopaków. Dałam się naszego spotkania. Dotarliśmy na miejsce i weszłam do środka. Wszyscy czekali w salonie. Jako pierwszy zobaczył mnie lider.- O już jesteś!
- Jak widać ,ruszcie się ,nie mamy całego dnia.- Powiedziałam sarkastycznie.
- Stało się coś?- zapytał Jin
- Nie twój interes, czekam w samochodzie- i wyszłam.Po 10 minutach byliśmy już w drodze na lotnisko. Całą drogę nie odezwałam się ani słowem. Nie zwracałam na nich uwagi. Byłam pogrążona we własnych myślach. Na lotnisku rozdałam im bilety. Do startu samolotu zostało 20 minut. Usiadłam więc na jednym z krzesełek. Odruchowo zerknęłam na godzine 17:19. Odwróciłam się w stronę tablic informacyjnych i po chwili ktoś się do mnie dosiadł. Spojrzałam w jego kierunku, był to RM.
- Przepraszam
- Za co?
- Za to że zostawiłem ich z sugą
- I ?
- To był błąd ,więcej się nie powtórzy
- Myślisz ,że te przeprosiny coś dadzą ?
- Jak to !?
- Normalnie, teraz to ja mam was wszystkich gdzieś, może oprócz Jina.
- Co się z tobą stało?
- A co się miało stać ?
- Nigdy taka nie byłaś !
- A może byłam tylko nikt tego wcześniej nie zauważył?, może po prostu udawałam taką słodką, miłą i niewinną?
- Jakoś trudno w to uwierzyć
- Nie wierzysz?, to świetnie kolejny który mi nie wierzy. Jeszcze się przekonasz
- Ale...Zaraz jak to kolejny?
- To nie twoja sprawa.
- Chce pomóc
- Pomóc, ty?. O ile mi wiadomo to ty wszystko psujesz. Nie potrzebna mi pomoc, ani twoja ,ani nikogo innego.
- Ale...
- Nie !!Wtedy zrezygnował z dalszej rozmowy. Wstał i odszedł. Po kilku minutach Wsiedliśmy do samolotu. Oczywiście musiało mi się trafić miejsce pomiędzy Sugą ,a RM. Nie miałam zamiaru z nimi siedzieć. Zauważyłam ,że kook siedzi przy oknie rząd dalej.
- Kook ,zamień się.
- Dlaczego?
- Bo tak mówię, jasne !?
- Dobra, co się wściekasz ?Usiadłam na jego miejscu, a obok mnie znajdował się Jin. Podróż minęła spokojnie. Nikt się mnie nie czepiał. Dopiero pod koniec Jimin siedzący za mną się odezwał
- Sandra~, nadal jesteś zła?
- Ja?, nie no co ty- odparłam sarkastycznie.
- A myślałem ,że to Suga jest taki uparty.- Zaśmiał się
- Bawi cię to?, i nie porównuj mnie do tego czegoś.- Warknęłam oschle
- Dlaczego?
- Bo nie jestem taka jak on.
- Noona jest gorsza- wtrącił się V
- Nie wtrącaj się.
- Czemu? ,przecież mówię prawde- oburzył się
- Bo oberwiesz- powiedziałam poważnie
- Nie zrobisz tego, jesteś słaba- powiedział Jimin
- Tak?, a chcesz się przekonać!?
- No dawaj- Prowokował Jimin
- Dobra, sam chciałeś - wstałam z zamiarem podejścia bliżej
- Spokój !!- powiedział JinDotychczas siedzący spokojnie i przysłuchujący się rozmowie Jin. Zatrzymał mnie na miejscu.
- Odbiło wam!?
- On zaczął - wskazałam Jimina
- Nie prawda, to Tae powiedział ,że jest gorsza od Sugi.- bronił się Jimin
- To ty powiedziałeś, że jest bardziej uparta niż on- przypomniał V
- Dosyć!, przestańcie się kłócić!
- Sandra, dlaczego jesteś taka zła?- odezwał się Jungkook
- Jeszcze się pytasz?, zamiast spokojnie wykorzystać wolne, musze spędzać je z nim(wskazałam na Jina) i sześcioma debilami. Już bym wolała spędzić ten czas sama w domu!
CZYTASZ
The Manager's Life
FanfictionSandra zostaje porwana przez członków grupy BTS . Jak się później okaże na zlecenie swojego ojca Bang Shi hyuk 'a , właściciela wytwórni Big Hit Entertainment. Zmuszona jest zamieszkać z nim w Seoulu. Jak potoczą się dalsze losy Sandry ?.