19.

2.2K 114 3
                                    

Nie mogłam spokojnie spać, bo z dołu dochodził dziwne dźwięki. Postanowiłam to sprawdzić. Zeszłam na dół do kuchni ,skąd dochodziły dźwięki. Okazało się ,że to kooki.

- Co ty tu robisz?- zapytałam
- Pić mi się chce.
- Zaraz ci dam tylko tak nie hałasuj bo wszystkich obudzisz zrozumiałeś?
- Tak

Wyjęłam butelkę wody i szklankę. Nalałam do niej zawartość butelki i podałam mu.
Wypił wszystko i podziękował. Już miał iść spowrotem na górę, ale się zachwiał i prawie by upadł ,gdyby w porę nie oparł się o ścianę. Bałam się, że po drodze coś mu się stanie ,więc postanowiłam go odprowadzić bezpiecznie. Gdy wreszcie była cisza mogłam spokojnie zasnąć. Obudziłam się o 11:35, niestety nie obudziłam się sama, znowu ktoś hałasował. Zmęczona i zdenerwowana zeszłam na dół. Myślałam,że ich zaraz uduszę. Jin robił śniadanie, RM jęczał z bólu głowy, J-Hope potykał się o własne nogi, Jimin mruczał cały czas pod nosem niezrozumiałe rzeczy ,a V był chyba tak zmęczony, że nawet nie chciało mu się otwierać oczu, bo chodził po salonie z zamkniętymi. Cud ,że nic mu nie jest. Reszta pewnie jeszcze śpi. W sumie się nie dziwie ,też mogłam dłużej pospać ,ale niestety mnie obudzili. Suga ma dźwiękoszczelny pokój ,ze względu na fortepian. On to ma wygodę. Zastanawiałam się czy tam do niego nie pójść. Stwierdziłam ,że to nie ma sensu, bo i tak już nie zasne. Poszłam więc wziąć szybki prysznic. Przegrałam się we wczorajsze ciuchy. Doszłam do wniosku ,że Jin sam sobie z nimi nie poradzi, więc pojadę do domu się przebrać i wrócę mu pomóc. Zamówiłam taksówkę i jak planowałam tak zrobiłam. Wszyscy zjedli śniadanie i każdy poszedł w swoją stronę. Oczywiście każdy chciał ,żebym mu coś przyniosła, oprucz Jina i Sugi ,który prawdopodobnie poszedł spać, albo pisze nową piosenkę. Postanowiłam do niego zajrzeć. Zapukałam i po chwili otworzył uśmiechnięty suga. Wpuścił mnie i pocałował. Rozmawialiśmy chyba ze 2 godz. Na różne tematy, dopóki nie zawołał na Jin na obiad. Zjedliśmy i pomogłam Jinowi w sprzątaniu, pozmywałam talerze. Po chwili stwierdziłam ,że na mnie już czas. Pożegnałam się z chłopcami i wróciłam do domu. W domu zastałam ojca, który siedział w salonie. Przywitałam się. Opowiedziałam mu w skrócie i pomijając najciekawsze momenty, takie jak np. z Sugą. Stwierdził ,że świetnie się nimi opiekuje. I powinnam z nimi zamieszkać, żeby nie popełniali błędów których potem mogliby żałować. Zatkało mnie ,nawet bardziej niż przy wyznaniu Sugi. Nie żebym się nie cieszyła ,ale trochę się tego boję.

- Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł.
- Oczywiście, że dobry. Widzę jak się dogadujecie, jesteś najlepszym managerem jakiego mieli, uważam że to dobry pomysł
- Skoro tak mówisz.
- Myślałem ,że się ucieszysz
- Ciesze się tylko...to trochę, dziwne, że manager mieszka z nimi.
- Spokojnie, nie masz się co martwić.
- Dobra ,zgadzam się.
- Świetnie poinformuj chłopaków, i możesz się do nich wprowadzać. Napewno się ucieszą

Zadzwoniłam do RM ,i poprosiłam żeby zebrał wszystkich i dał mnie na głośno mówiący. Po chwili już byli gotowi.

- Hej chłopaki, mam dla was ważną wiadomość. Ojciec powiedział,że mam z wami zamieszkać.
- CO!?!?
- Też byłam w szoku...ale chyba się cieszycie...
- Tak !!!- znów wszyscy krzyknęli
- To dobrze. Dowiem się co i jak ,to do was wpadnę.
- Okey- powiedział RM
- Pa chłopaki!
- Paaa!!

Rozmawiałam z ojcem i ustaliliśmy ,że mogę zacząć się już pakować. Jak skończę pojedziemy do dormu chłopców. Po kilku godzinach skończyłam i byłam gotowa. Zbliżał się wieczór. Pojechałam do chłopców i przenieśliśmy walizki do mojego nowego pokoju. Byłam już zmęczona ,więc rozpakowałam tylko część walizek. Zjedliśmy wspólnie kolację i poszłam się wykąpać. Resztę walizek rozpakowałam rano, a walizki schowałam do szafy.

# Podobało się piszcie komentarze i zostawiajcie gwiazdki.#

The Manager's Life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz