24.

2K 101 2
                                    

Po uzupełnieniu wszystkich dokumentów, odłożyłam je na stolik obok. Zaczęłam mieć wyrzuty sumienia po tym jak go potraktowałam. Nie powinnam na niego krzyczeć, przecież nic nie zrobił. Chciał spędzić ze mną czas. Z resztą jak można gniewać się na tak urocze i zawsze radosne dziecko. Powinnam go przeprosić. Nim się zorientowałam trzeba było już iść do chłopaków. Poszłam do ich pokoju, i okazało się, że wszyscy już są, a V unikał mojego wzroku, Przeproszę go wieczorem. Ustaliliśmy ,że jutro rano pojedziemy obejrzeć scenę itd. A potem możemy pozwiedzać. Wszyscy rozeszli się do siebie. Ja też, ale V nie przyszedł, pewnie mnie unika, nie dziwie mu się, ale prędzej czy później musi wrócić. Zaczęłam się martwić, gdy była już 21, a jego nadal nie było. Zadzwoniłam do RMa

- Hej, jest u was V?
- Nie ,a co?- zapytał RM
- nic,nic pewnie jest w drugim pokoju, nie ważne
- Ok
- Papa
- Pa

Zadzwoniłam do Hobiego

- Hej hobi
- Sandra!, stało się coś?
- Szukam V , nie ma go u was?
- Nie, jeśli już to byłby u lidera
- Jezu, tam go nie ma, weź chłopaków i za chwile spotkamy się u RM'a
- Jak to nie ma, zniknął?
- Nie wiem, to moja wina nie potrzebnie na niego krzyczałam. Prosze cię weź chłopaków i idźcie do RM
- Dobra zaraz będziemy

Rozłączyłam się i pobiegłam do pokoju lidera. Weszłam i spanikowana powiedziałam

- V zniknął!
- Jak to!- Zdziwił się RM
- To moja wina , zwołałam chłopaków , trzeba go znaleźć.
- Spokojnie ,dzwoniłaś do niego?- podszedł do mnie Suga
- Nie
- Ja zadzwonie, zaraz się znajdzie- uspokajał mnie Jimin

W tym czasie przyszła reszta ,a Jimin dzwonił do V. Nie odbiera, spróbował jeszcze kilka razy ,ale chyba wyłączył telefon. Bałam się o niego. Suga widząc moje przerażenie przytulił mnie. Obmyśliliśmy plan poszukiwań. Jungkook i Jimin, poszukają w hotelu, a reszta na dworze. Wyszliśmy na zewnątrz i każdy poszedł w inną stronę. Szłam dość długo i już traciłam nadzieje, gdy zobaczyłam postać chłopaka w kapturze ,opierał się o ścianę jakiegoś budynku i miał opuszczona głowę. Mimo to poznałam go to był V!. Bardzo się ucieszyłam i odrazu do niego pobiegłam i przytuliłam mówiąc

- Przepraszam V, nie powinnam była krzyczeć
- To ja przepraszam nie powinienem ci przeszkadzać noona- odwzajemnił uścisk.
- Wiesz co Tae?, możesz tak do mnie mówić, ale nie strasz mnie tak więcej ,bałam się o ciebie.

Z oczu popłynęły mi łzy. Odsunęłam się trochę od niego i spojrzałam mu w oczy. Ten otarł moje łzy i złapał mnie za ręke, prowadząc w ciszy do hotelu. Po drodze napisałam SMSa do RM ,że Znalazłam V i żeby powiadomił resztę. Dotarliśmy do hotelu, jak się okazało pierwsi. Postanowiliśmy poczekać na resztę w pokoju. Po około 20 minutach ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, i zobaczyłam całą reszte BTS.

- Gdzie on jest? - zapytał lider
- Tu- wpuściłam wszystkich do srodka.

- kretynie coś ty sobie myślał!- Powiedział Jin
- Martwiliśmy się o ciebie- oznajmił Jhope
- Nigdy więcej tak nie rób- rozkazał lider
- D...dobrze hyung

Zrobili grupowy uścisk. Miły widok, wszyscy traktują się jak jedna wielka rodzina. Niespodziewanie podszedł do mnie kooki i chciał, bym do nich dołączyła. Zrobiłam to bez wahania, staliśmy tak chwile, aż w końcu się od siebie wszyscy odsunęliśmy. Spojrzałam na zegarek ,była już 22:58.

- Dobra chłopcy ,późno już. Wszyscy do łóżek, zbiórka o 7:30 pod recepcją jak zwykle.
- Dobrze noona- powiedzieli wszyscy
- Ey, a wam kto powiedział że możecie tak na mnie mówić, tylko kooki i V mogą
- Ja i tak będe mówił noona - Jimin uśmiechnął się chytrze, na co reszta parsknęła śmiechem.

Wszyscy poszli do siebie ,a ja poszłam się ogarnąć. Przed zaśnięciem V powiedział

- Dobranoc noona
- Dobranoc Tae

*NOONA- "starsza siostra" - jest to zwrot używany przez chłopców, w odniesieniu do ich starszych koleżanek, sióstr i kuzynek.

Jakby ktoś nie wiedział XD 😜.

The Manager's Life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz