UWAGA UWAGA TO JEST MARATON 1/6
-Spakowałaś wszystko? - zapytał Lou biegając po cały domu
-Tak - odparłam czekając na chłopaka przy drzwiach z Niallem, który miał nas zawieść na lotnisko
-Na pewno?
-Kurwa Tommo ubieraj szybciej te portki, bo sam zaraz zawiozę Lisę na lotnisko - wkurzył się blondyn
-Już idę - odparł zakładając jednocześnie bluzkę i buty - Możemy iść - oznajmił zabierając jeszcze kurtkę i nasza trójka ruszyła do samochodu, by pojechać na lotnisko
-Za każdym razem na trasie ta primadonna zawsze się spóźniała - skomentował Niall, gdy siedzieliśmy już w aucie
-Odezwał się największy żarłok przez którego zawsze musieliśmy zatrzymywać się w Subwayu, KFC lub w Burger Kingu - odpyskował mu Lou
-Dzieci - westchnęłam na ich zachowanie
-Odezwała się dorosła.
-Aha .... Dobra Niall w takim razie Lou tu wysiada i ty odwieziesz mnie na lotnisko - powiedziałam
-Lisa to tylko żarty - odparli obaj
-Coż też żartowałam - odpowiedziałam posyłając im sztuczny uśmiech
Reszta drogi minęła całkiem dobrze. Chłopacy cały czas rozmawiali a ja po prostu patrzyłam przez okno i żegnałam się z Londynem. Po około czterdziestu minutach dojechaliśmy na lotnisku. Tomlinson wziął moje walizki i ruszyliśmy do budynku. Moje bagaże oddałam, a następnie poszliśmy na salę odpraw.
-Pasażerowie lotu do Polski są proszeni na pokład - powiedziała pani z informacji
-Więc..
-Trzeba się pożegnać - dokończył za mnie
-Nie chcę się żegnać, bo to oznacza, że się już nie zobaczymy - dodałam smutno
-Ej mała - złapał mój podbródek, tak że patrzyłam mu w oczy - Nie żegnamy okej. Kontakt będzie zawsze i coś się wykombinuje byśmy mogli znów się spotkać - powiedział wywołując na mojej twarzy uśmiech
-Obiecujesz?
-Obiecuję - odpowiedział całując mnie w czoło
-Lisa trzeba już iść - zawołała mnie Rose
-Idź - powiedział Lou
-Będę tęsknić - powiedziałam na odchodne i ruszyłam w kierunku wyjścia
I poszłam zostawiając część swojego życia z nim w Londynie, pojedyncze łzy zaczynały spływać po moich policzkach. Czułam pustkę, a nie ma go przy mnie raptem chwilę. Po chwili zdałam sobie sprawę, że zapomniałam zrobić bardzo ważniej rzeczy. Rzucając torbę podręczną koło przyjaciółek ruszyłam pędem z powrotem. Ludzie zaczynali krzyczeć i obsługa lotniska też, ale miałam to gdzieś. Z powrotem wbiegłam na salę odpraw i od razu zobaczyłam brązową czuprynę.
-Louis! - zawołam, po czym się obrócił. Szybko pobiegłem w jego stronę i rzuciłam mu się na szyję - Lisa musisz iść samolot ci odleci - powiedział szybko
-Zapomniałam ci odpowiedzieć - odparłam, na co chłopak się zdziwił - Nie odpowiedziałam ci - powiedziałam ponownie - Też cię kocham i nie potrafiłabym żyć ze świadomością że cię nie ma.
#TMWCFF- twitter zapraszam
P.S. tak wiem maraton jest niespodzianką i jeśli zobaczę dużo, dużo gwiazdek i komentarzy to pojawi się następny.
CZYTASZ
Text Message with Celebrity • tomlinson ✔️
FanfictionWszystko zaczęło się od głupiej pomyłki i striptizera. "ty: Kate mam załatwić tego striptizera na urodziny Julii ? nieznany: z chęcią załatwię striptizera, ale niestety cię nie znam ty: oj przepraszam to pomyłka nieznany: haha pomyłk...