2/5
- Czekaj, czekaj... Jordan?!
Ja tylko przytaknęłam głową na ,,tak". Tym razem to on się we mnie wtulił.
- Jeju, ile lat to minęło? - spytał ,,odrywając" się ode mnie.
- Dziewięć. - odpowiedziałam.
- Chceż może się przejść? - kolejne pytanie wypadło z jego ust.
- Jasne. - odpowiedziałam. Położyłam koszyk z zakupami obok siebie i nie zwracając uwagi, na to że zostawiłam Nicol samą, wyszłam. Ruszyliśmy w stronę najbliższego parku.
Dobra opowiem trochę o mojej przyjaźni z Olim.
Kiedy byliśmy jeszcze bardzo mali, nasze rodziny się przyjaźniły. Wspólne święta, obiady, wakacje... itp. To było jeszcze wtedy gdy mieszkałam w Walii. Tak mieszkałam tam. Wracając. Po śmierci mamy wyprowadziliśmy się do Miami. W skutek czego urwałam kontakt z Olivierem. Aktualnie rozmawiamy co u nas się przez te dziewięć lat. Okazało się że wraz ze swoim przyjacielem tworzy duet i niedawno tu się przeprowadził. Chodziliśmy tak i gadaliśmy do 15.00. Później przypomniałam sobie że muszę wyprowadzić Raviego. Po krótkim pożegnaniu się i wymienieniu się numerami odeszliśmy w stronę swoich domów. Gdy byłam na miejscu zawołałam mojego psa. Zapięłam do jego obroży smycz i wyszłam. Chodziliśmy tak se z dwie godzinki po czym wróciliśmy do domu. Nagle dostałam SMS-a.
Olivier: Zapomnij o mnie. Nie dzwoń nie pisz itp.
Ja: Co?! Czemu?! Dopiero co cię spotkałam po tych walonych dziewięciu latach, a ty od tak mówisz, że mam o tobie zapomnieć? Poważny jesteś?Rzuciłam telefonem o ścianę. Zdenerwowałam się. Jednak po chwili pomyślałam co przed chwilą napisałam. Byłam dla niego za ostra.
Ja: Przepraszam. Poniosło mnie. Mam nadzieję że ten powód dla którego nie mogę cię widzieć jest ważny. Ale pamiętaj jak byś czegoś chciał to śmiało pisz.Smutno mi. Ale nie będę płakać.
Nieznajomy: Lepiej do niego nie pisz, nie dzwoń itp.
Ja: A kim ty jesteś że mi rozkazujesz?
Nieznajomy: Dowiesz się w swoim czasie...