2

3K 176 24
                                    

Pov Victoria

Czułam się jakbym miała zaraz umrzeć. Wszystko mnie bolało, a dodatkowo miałam utrudnione oddychanie przez ten głupi katar. Gardło, także mnie bolało chodź trochę mniej, niż wcześniej to pewnie dzięki temu, że się napiłam. Bez przerwy chciało mi się spać, ale w sumie dzięki temu pewnie do wakacji będę miała wolne od szkoły. Nie lubiłam tam chodzić, bo z nikim się nie przyjaźniłam. Louis mi mówił bym nie przywiązywała się do innych ludzi, bo przecież mam jego i to mi powinno wystarczyć. A ja się go słuchałam, bo i tak nie miałam nikogo poza nim.

Wyciągnęłam rękę by wziąć z szafki chusteczki. Lecz niestety nie było tam ani jednej więc, chcąc nie chcąc wstałam i skierowałam się do w stronę drzwi by pójść i ich poszukać. Najpierw poszłam do kuchni, bo w tym domu panował taki zwyczaj, że prawie wszystkie rzeczy się tam znajdowały.

- Czemu wstałaś? - gdy byłam już w połowie drogi usłyszałam głos Nialla. Natychmiast się zatrzymałam i odwróciłam w jego stronę. To właśnie on i Zayn przerażali mnie najbardziej. Zayn dlatego, że dwa razy chciał mnie zabić, a jeśli chodzi o Nialla to do dziś czasem mi się śni jak z obojętnym wyrazem twarzy zabija mojego tatę i mamę.

- Potrzebuję chusteczek, a mi się skończyły - oznajmiłam.

- Idź się połóż, a ja za chwilę ci przyniosę - nic nie odpowiedziałam tylko powędrowałam do pokoju. Gdyby na jego miejscu znajdował się Harry lub Liam to na pewno bym z nimi podyskutowała twierdząc, że sama sobie poradzę, ale nie z Niall'em on miał zawsze takie dziwne spojrzenie względem mnie.

Po około dwóch minutach przyszedł do mnie z trzema paczkami chusteczek. Jedną podał mi do ręki, a resztę położył na szafce.

- Następnym razem jak będziesz czegoś potrzebować to po prostu mnie zawołaj - przez chwilę milczał i jak już chciał coś powiedzieć to przerwało mu to wejście Louisa.

- Już wróciłem. Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz? - zwrócił się bezpośrednio do mnie. A ja tylko kiwnęłam głową.

- A ja już idę, a ty zdrowiej szybko - Louis dziwnie się na niego spojrzał, a on po chwili dodał. - No co? Ona dużo lepiej gotuję niż Liam albo Harry- powiedział i wyszedł.

Jak tylko zostaliśmy sami to Lou wpakował mi się do łóżka i chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.

- Nie chce żebyś się ode mnie zaraził - to co powiedziałam wcale go nie powstrzymało, bo i tak cmoknął moje usta.

- Trudno najwyżej sobie pochoruję mi też należy się chwila spokoju - jego dłoń powędrowała do moich majtek. I gdy już chciał się pobawić moją łechtaczką to niechętnie go powstrzymałam.

- Daj mi dwa dni, a potem będę cała twoja.

- I tak jesteś moja ślicznotko. Należysz do mnie odkąd zdecydowałem się zatrzymać cię przy życiu.

- Wiem Lou - okazywaliśmy sobie uczucia tylko wtedy gdy byliśmy sami. Podejrzewam też, że chłopaki nie mają nawet pojecia o tym, że zaczęłam sypiać z Louis'em już pół roku po tym jak z nimi zamieszkałam. A było to zasługą tych dźwiękoszczelnych pokoi które znajdowały się w tym domu.

- I bardzo dobrze Vicky, bo to akurat nigdy się nie zmieni.

Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz