Pov Victoria
- Kochanie, wstawaj - ze snu wyrwały mnie słowa Louisa. Jak otworzyłam oczy to ujrzałam jak pochyla się nade mną już całkowicie ubrany.
- Daj mi jeszcze pospać - przekręciłam się na drugi bok.
- Mój śliczny kotku jest już po dziewiątej, a ja przeniosłem ci nowy telefon - jak to usłyszałam to odrazu się podniosłam.
- Naprawdę?
- Tak - pokazał mi nowoczesną komórkę i jak już chciałam ją wziąść to odsunął rękę - chyba mi się za tak szybkie spełnienie twojej zachcianki należy chociaż buziak, co?
- No okej - zbliżyłam swoje usta do jego policzka jednak on w ostatniej chwili tak odwrócił głowę, że trafiłam na jego usta.
- Za tak wczesne wstanie zasługuje na całusa w usta - jeszcze raz cmoknął moje wargi.
- To kto dziś ze mną zostanie - zmieniłam temat.
- Zayn. Wiem, że go niezbyt lubisz, ale tylko on dziś jest wolny - szczerze to nawet taki obrót sprawy mi nie przeszkadzał. Kto jak kto, ale Zayn nie będzie zbytnio zawracał sobie mną głowy.
- Nic nie szkodzi, rozumiem, że masz dużo zajęć i nie możesz przez cały czas być przy mnie - przytulił mnie do siebie.
Niezbyt dobrze czułam się z tym, że musiałam go tak okłamywać, jednak pragnienie choćby porozmawiania z Niall'em było o wiele silniejsze.
***
Jak już Louis, Harry i Liam wyszli to zamknęłam się w pokoju. Wzięłam do ręki swój nowy telefon i z pamięci wybrałam numer do Nialla. Odebrał po trzech sygnałach.
- Kto mówi i o co chodzi? - spytał dość nieprzyjemnym głosem.
- To ja Victoria.
- Torii, kochanie jak on cię traktuje? I czy to prawda, że jesteś z nim w ciąży? - zaczął mnie zasypywać masą pytań.
- To prawda byłam w ciąży, niestety kilka dni temu straciłam dziecko.
- Musimy się spotkać i to najlepiej jeszcze dziś. Wyjdź na zewnątrz, a ja po ciebie przyjadę - z całego serca chciałam go zobaczyć, lecz to było bardzo trudne do wykonania.
- Nie da rady. Louis nie zostawia mnie nawet na chwilę samej w domu. Teraz też jest tu Zayn.
- Torii błagam cię spróbuj go przekonać by cię puścił na spacer. Jeżeli się postarasz to na pewno ci ulegnie.
- Okej zrobię wszystko co tylko będzie w mojej mocy - powiedziałam i się rozłączyłam.
Otarłam łzy, które już zdążyły słynąć po moich policzkach i ruszyłam w stronę salonu.
Zayn siedział na kanapie oglądając telewizję i jedząc chipsy, usiadłam koło niego.
- Poszedłbyś ze mną na spacer? - spytałam doskonale znając odpowiedź.
- Daj ty mi spokój, nie mam ochoty na nic nie potrzebne chodzenie - otworzył sobie puszkę piwa.
- Sama bym sobie poszła jednak Louis mi zabronił opuszczać tego domu bez nikogo do towarzystwa.
- Vicky, a jak ja ci pozwolę iść sobie na ten cholerny spacer to dasz mi święty spokój?
- Tak - odpowiedziałam krótko.
- No to możesz tam sobie iść gdzie tam będziesz sobie chciała, tylko ani słowa Louis'owi, że cię samą puściłem - pokiwałam głową i pobiegłam do mojego i Lou pokoju.
No to teraz czas iść na spotkanie z Niall'em.
CZYTASZ
Zaufaj mi (pierwsza wersja)
Fiksi PenggemarVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18