60

781 61 2
                                    

Pov Victoria

- Kochanie, wstawaj - ze snu wyrwały mnie słowa Louisa. Jak otworzyłam oczy to ujrzałam jak pochyla się nade mną już całkowicie ubrany.

- Daj mi jeszcze pospać - przekręciłam się na drugi bok.

- Mój śliczny kotku jest już po dziewiątej, a ja przeniosłem ci nowy telefon - jak to usłyszałam to odrazu się podniosłam.

- Naprawdę?

- Tak - pokazał mi nowoczesną komórkę i jak już chciałam ją wziąść to odsunął rękę - chyba mi się za tak szybkie spełnienie twojej zachcianki należy chociaż buziak, co?

- No okej - zbliżyłam swoje usta do jego policzka jednak on w ostatniej chwili tak odwrócił głowę, że trafiłam na jego usta.

- Za tak wczesne wstanie zasługuje na całusa w usta - jeszcze raz cmoknął moje wargi.

- To kto dziś ze mną zostanie - zmieniłam temat.

- Zayn. Wiem, że go niezbyt lubisz, ale tylko on dziś jest wolny - szczerze to nawet taki obrót sprawy mi nie przeszkadzał. Kto jak kto, ale Zayn nie będzie zbytnio zawracał sobie mną głowy.

- Nic nie szkodzi, rozumiem, że masz dużo zajęć i nie możesz przez cały czas być przy mnie - przytulił mnie do siebie.

Niezbyt dobrze czułam się z tym, że musiałam go tak okłamywać, jednak pragnienie choćby porozmawiania z Niall'em było o wiele silniejsze.

***

Jak już Louis, Harry i Liam wyszli to zamknęłam się w pokoju. Wzięłam do ręki swój nowy telefon i z pamięci wybrałam numer do Nialla. Odebrał po trzech sygnałach.

- Kto mówi i o co chodzi? - spytał dość nieprzyjemnym głosem.

- To ja Victoria.

- Torii, kochanie jak on cię traktuje? I czy to prawda, że jesteś z nim w ciąży? - zaczął mnie zasypywać masą pytań.

- To prawda byłam w ciąży, niestety kilka dni temu straciłam dziecko.

- Musimy się spotkać i to najlepiej jeszcze dziś. Wyjdź na zewnątrz, a ja po ciebie przyjadę - z całego serca chciałam go zobaczyć, lecz to było bardzo trudne do wykonania.

- Nie da rady. Louis nie zostawia mnie nawet na chwilę samej w domu. Teraz też jest tu Zayn.

- Torii błagam cię spróbuj go przekonać by cię puścił na spacer. Jeżeli się postarasz to na pewno ci ulegnie.

- Okej zrobię wszystko co tylko będzie w mojej mocy - powiedziałam i się rozłączyłam.

Otarłam łzy, które już zdążyły słynąć po moich policzkach i ruszyłam w stronę salonu.

Zayn siedział na kanapie oglądając telewizję i jedząc chipsy, usiadłam koło niego.

- Poszedłbyś ze mną na spacer? - spytałam doskonale znając odpowiedź.

- Daj ty mi spokój, nie mam ochoty na nic nie potrzebne chodzenie - otworzył sobie puszkę piwa.

- Sama bym sobie poszła jednak Louis mi zabronił opuszczać tego domu bez nikogo do towarzystwa.

- Vicky, a jak ja ci pozwolę iść sobie na ten cholerny spacer to dasz mi święty spokój?

- Tak - odpowiedziałam krótko.

- No to możesz tam sobie iść gdzie tam będziesz sobie chciała, tylko ani słowa Louis'owi, że cię samą puściłem - pokiwałam głową i pobiegłam do mojego i Lou pokoju.

No to teraz czas iść na spotkanie z Niall'em.

Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz